8 stycznia 2025

Dwa Światy [ 12 ]

 .



Dwa Światy #12.

Chingyu stanęła przed bramą i wyciągnęła telefon, by zobaczyć, czy otrzymała od Jungkooka nową wiadomość. Niestety nic takiego się nie wydarzyło, więc dziewczyna schowała urządzenie do kieszeni i nabrała głęboko powietrza. 

— Wiedziałam, że tak będzie — jęknęła, ale nim zdążyła ruszyć się z miejsca ktoś zasłonił jej oczy dłonią. Uśmiechnęła się pod nosem, po czym obróciła przodem do tajemniczej osoby. — Oppa. 

— Mów mi tak więcej — odparł Jungkook i objął ją wokół bioder. — Bardzo lubię, gdy tak się do mnie zwracasz. To jest seksi. 

— Seksi? 

— No masz seksowny głos. 

— Nie spodziewałam po tobie… takiego słownictwa — odpowiedziała z lekkim zniesmaczeniem. 

— Zdecydowanie za dużo towarzystwa Misoo…

— Tak, zdecydowanie — powtórzyła. 

Chingyu oparła policzek o tors, ignorując przybywających do szkoły uczniów. Ciepło ciała chłopaka i bijące serce uspokoiły dziewczynę. Już od dawna potrzebowała tej bliskości i poczucia bezpieczeństwa. Choć początek ich realnej znajomości nie był zbyt piękny, teraz wszystko zmierzało w dobrym kierunku. 

Tę krótką, ale jakże przyjemną chwilę przerwał dziewczęcy pisk. Chingyu gwałtownie odsunęła się od chłopaka, a on sam przeniósł wzrok na koleżanki. Każda z nich miała uniesione brwi i rozchylone usta. To musiał być dla nich ogromny szok. 

— Już tego tak nie przeżywajcie — mruknął Jungkook. 

Dziewczyny spojrzały na siebie, a potem znów na parę. Jeon wsunął swoją dłoń między palce ukochanej, łącząc ich w twardym uścisku. Chingyu nie miała szansy na ucieczkę. Schyliła jednak głowę, by nie patrzeć na uczennice. 

— To niemożliwe — warknęła Misoo. — Przecież było nam razem tak dobrze!

Kim drgnęła. 

Wcale nie chciała słuchać o poprzednich podbojach ukochanego. On jednak nie pozwolił dziewczynie uciec – w końcu nie puszczał jej z uścisku. 

— To była tylko chwilowa zabawa, Misoo — odparł spokojnie Jeon. — Przecież nie spędzaliśmy ze sobą czasu poza szkołą i imprezami. Nie wiesz, co lubię, co robię w wolnej chwili. Nie znasz mnie.  

— Oczywiście, że cię znam!

Chingyu zerknęła na twarz Jungkooka. Właśnie uniósł jedną brew, a drugą wyraźnie zmarszczył. 

— No coś mi się nie wydaje. 

— Przecież lubisz imprezować — dodała Soyoung, koleżanka Misoo. — To jest oczywiste. Na każdej imprezie byłeś. Jesteś bardzo popularny. Wszyscy cię zapraszali. 

— Wszyscy mnie zapraszali, więc chodziłem. Ale czy kiedykolwiek to lubiłem? Jedyne fajne imprezy były z moimi kumplami, jak graliśmy do rana w gierki. To, że raz na jakiś czas chcieli zaruchać i organizowali imprezy, nie oznacza, że to lubiłem. 

— Ale przecież ty też uprawiałeś ze mną seks! 

— Do teraz tego bardzo żałuję. 

— Zobaczysz, że… 

Misoo zwróciła sie do Chingyu, ale dziewczyna przerwała jej wypowiedź:  

— Nie obchodzi mnie, co było kiedyś między wami. 

— Chingyu…

— Oppa, chodźmy po prostu do środka — odparła Kim, posyłając lekki uśmiech ukochanemu. 

Jungkook odpowiedział tym samym i ruszyli w wejścia do budynku szkolnego. Między parą nastała głucha cisza, ale objęcie chłopaka wokół pasa utwierdziło go w przekonaniu, że między nim a Chingyu nie będzie przez najbliższy czas nieporozumień.  

Ucieszył go też fakt, że dziewczyna nie wzięła do siebie słów dawnych koleżanek. Nie chciał stracić ukochanej osoby z powodu dawnego zachowania. Pokochał Chingyu i nie miał zamiaru wrócić do dawnych zachowań. 

Przecież wystarczyła mu tylko miłość jego życia.  



Szkolny dach nie był zbyt często odwiedzanym miejscem, ale Chingyu lubiła spokój i ciszę, które zazwyczaj tam panowały. Razem z Jungkookiem umówili się na spędzenie tam przerwy obiadowej, lecz w smsie poinformował dziewczynę, że spóźni się około dziesięciu minut. 

Kim zajęła miejsce na pustej ławce i wyciągnęła z plecaka śniadanie. Przygotowane przez starszą siostrę kimbap czekało na skonsumowanie, lecz zanim Chingyu wgryzła się w pierwszy kawałek śniadania, przerwało jej chrząknięcie. Podniosła wzrok, po czym przełknęła ślinę. Szajka Misoo – wciąż nie potrafiły zaakceptować decyzji Jungkooka.

— Coś się stało? — szepnęła Chingyu i odłożyła ryżową kanapkę z powrotem do pudełka śniadaniowego. 

—  Co zrobiłaś, że uwiodłaś Jungkooka? — Misoo skrzyżowała ręce przy piersi i uniosła wysoko podbródek. — Gadaj, ile mu zapłacisz, że postanowił zrezygnować ze mnie. 

— Nic nie płaciłam.

— Kłamiesz! — Do rozmowy wtrąciła się Soyoung. 

Chingyu zacisnęła pieści. 

— Dlaczego miałabym kłamać? — warknęła poirytowana nastolatka i stanęła twarzą w twarz z Misoo. Dziewczyna nosiła wysokie obcasy, więc górowała wysokością nad Chingyu. To nie przeszkadzało jednak Kim. Nie miała zamiaru w dalszym ciągu być kozłem ofiarnym tego szkolnego gangu. — Znamy się z Jungkookiem od dobrych kilku lat. 

— Przecież sam się z ciebie śmiał, jak przyszłaś do szkoły jako nowa. 

Rozliczę się potem z tobą, Jungkook, pomyślała Chingyu i uśmiechnęła się lekko.

— Nie znaliśmy się na żywo. Jesteśmy bardzo dobrymi znajomymi z internetu. Poznaliśmy się wspólnie grając w gry komputerowe. To dlatego Jungkook powiedział, że go nie znacie. Nawet nie wiecie, że po szkole lubi od razu włączyć komputer i pograć ze mną. A przecież tyle czasu z nim spędzacie. 

— Jungkook i gry? 

Dziewczyny spojrzały po sobie wyraźnie zaskoczone. 

— Fuj! — krzyknęła Misoo. — Jak można w ogóle być takim nerdem?! Weź go sobie i więcej nie pokazujcie mi się na oczy!

— Och, ktoś się dowiedział, że lubię grać?

Do rozmowy dołączył się spóźniony Jungkook, który od razu ucałował Chingyu w głowę. Dotychczasowe fanki Jeona teraz patrzyły na niego ze zniesmaczeniem i wyższością. 

— To obrzydliwe! Spędzanie wolnego czasu przed kompem!

— Przecież nawet się z tym nie kryłem — odparł. — To nie moja wina, że jesteście ślepe i naiwne. Jestem popularny to fakt. 

— Ale myślałyśmy, że robisz to tylko czasami z Hobim!

— Przecież nie spędzam z chłopakami cały czas wolnego czasu. 

Misoo warknęła pod nosem, po czym dumnym krokiem ruszyła w stronę wyjścia. Reszta dziewczyn od razu za nią poszła, ale na ułamek sekundy Soyoung jeszcze pomachała do Jungkooka. Gdy Chingyu spojrzała na jego twarz, zaśmiała się cicho. 

 — Ale to grono jest fałszywe — skomentował zdegustowany, po czym objął Chingyu w pasie. — Nie bałaś się podczas rozmowy? 

— Jak widać to chyba nie — odparła z uśmiechem. — Przepraszam, że powiedziałam, że razem graliśmy. Nie wiedziałam, że to taka tajemnica. 

— W sumie to nie była tajemnica. Najbliżsi przyjaciele wiedzieli. Zresztą Hoseok sam cię o tym poinformował, prawda? 

Chingyu wtuliła się w ciało ukochanego i wsłuchała w rytm bicia jego serca. W odpowiedzi Jeon zaczął głaskać ją po głowie. Czułość i bliskość wystarczyła parze, by mogli odpocząć od stresu związanego ze szkołą. Związek szarej myszki z najpopularniejszym chłopakiem ze szkoły był aktualnie na ustach każdego ucznia i obydwoje musieli się z tym zmierzyć. 

— Właściwie to cię zatrzymało? 

— W sumie to J-Hope. 

— W sumie? 

— Taa… Chciał pogratulować nam związku i zjeść z nami śniadanie, a moje sugestie by jednak zostawił nas w spokoju nic mu nie mówiły… Dopiero Namjoon wytłumaczył mu, że chcielibyśmy pewnie zostać sami. No i potem się zaczął jego lament. Gdyby Yoongi’ego nie było z nami, to pewnie by się nie uspokoił. 

— A jak go uspokoił? 

— No jak to hyung… Walnął go z tyłu głowy, więc Hobi się uciszył. 

 Chingyu w odpowiedzi uniosła jedną brew. Czy w ich gronie bycie się wzajemnie po głowach było naturalnym zjawiskiem? Jeżeli tak, to chciałaby poznać paczkę ukochanego. Wydawali się być dość zabawnym gronem, a przecież z J-Hopem już się nieco lepiej znała. Był naprawdę w porządku. 

— To co? Dzisiaj Dota? — Jungkook zmienił temat. 

— No myślę, że… tak. 

— Zajebiście! Stęskniłem się za profesjonalnymi zagraniami! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥