.
Dwa Światy #12.
Chingyu stanęła przed bramą i wyciągnęła telefon, by zobaczyć, czy otrzymała od Jungkooka nową wiadomość. Niestety nic takiego się nie wydarzyło, więc dziewczyna schowała urządzenie do kieszeni i nabrała głęboko powietrza.
— Wiedziałam, że tak będzie — jęknęła, ale nim zdążyła ruszyć się z miejsca ktoś zasłonił jej oczy dłonią. Uśmiechnęła się pod nosem, po czym obróciła przodem do tajemniczej osoby. — Oppa.
— Mów mi tak więcej — odparł Jungkook i objął ją wokół bioder. — Bardzo lubię, gdy tak się do mnie zwracasz. To jest seksi.
— Seksi?
— No masz seksowny głos.
— Nie spodziewałam po tobie… takiego słownictwa — odpowiedziała z lekkim zniesmaczeniem.
— Zdecydowanie za dużo towarzystwa Misoo…
— Tak, zdecydowanie — powtórzyła.
Chingyu oparła policzek o tors, ignorując przybywających do szkoły uczniów. Ciepło ciała chłopaka i bijące serce uspokoiły dziewczynę. Już od dawna potrzebowała tej bliskości i poczucia bezpieczeństwa. Choć początek ich realnej znajomości nie był zbyt piękny, teraz wszystko zmierzało w dobrym kierunku.
Tę krótką, ale jakże przyjemną chwilę przerwał dziewczęcy pisk. Chingyu gwałtownie odsunęła się od chłopaka, a on sam przeniósł wzrok na koleżanki. Każda z nich miała uniesione brwi i rozchylone usta. To musiał być dla nich ogromny szok.
— Już tego tak nie przeżywajcie — mruknął Jungkook.
Dziewczyny spojrzały na siebie, a potem znów na parę. Jeon wsunął swoją dłoń między palce ukochanej, łącząc ich w twardym uścisku. Chingyu nie miała szansy na ucieczkę. Schyliła jednak głowę, by nie patrzeć na uczennice.
— To niemożliwe — warknęła Misoo. — Przecież było nam razem tak dobrze!
Kim drgnęła.
Wcale nie chciała słuchać o poprzednich podbojach ukochanego. On jednak nie pozwolił dziewczynie uciec – w końcu nie puszczał jej z uścisku.
— To była tylko chwilowa zabawa, Misoo — odparł spokojnie Jeon. — Przecież nie spędzaliśmy ze sobą czasu poza szkołą i imprezami. Nie wiesz, co lubię, co robię w wolnej chwili. Nie znasz mnie.
— Oczywiście, że cię znam!
Chingyu zerknęła na twarz Jungkooka. Właśnie uniósł jedną brew, a drugą wyraźnie zmarszczył.
— No coś mi się nie wydaje.
— Przecież lubisz imprezować — dodała Soyoung, koleżanka Misoo. — To jest oczywiste. Na każdej imprezie byłeś. Jesteś bardzo popularny. Wszyscy cię zapraszali.
— Wszyscy mnie zapraszali, więc chodziłem. Ale czy kiedykolwiek to lubiłem? Jedyne fajne imprezy były z moimi kumplami, jak graliśmy do rana w gierki. To, że raz na jakiś czas chcieli zaruchać i organizowali imprezy, nie oznacza, że to lubiłem.
— Ale przecież ty też uprawiałeś ze mną seks!
— Do teraz tego bardzo żałuję.
— Zobaczysz, że…
Misoo zwróciła sie do Chingyu, ale dziewczyna przerwała jej wypowiedź:
— Nie obchodzi mnie, co było kiedyś między wami.
— Chingyu…
— Oppa, chodźmy po prostu do środka — odparła Kim, posyłając lekki uśmiech ukochanemu.
Jungkook odpowiedział tym samym i ruszyli w wejścia do budynku szkolnego. Między parą nastała głucha cisza, ale objęcie chłopaka wokół pasa utwierdziło go w przekonaniu, że między nim a Chingyu nie będzie przez najbliższy czas nieporozumień.
Ucieszył go też fakt, że dziewczyna nie wzięła do siebie słów dawnych koleżanek. Nie chciał stracić ukochanej osoby z powodu dawnego zachowania. Pokochał Chingyu i nie miał zamiaru wrócić do dawnych zachowań.
Przecież wystarczyła mu tylko miłość jego życia.
✯
Szkolny dach nie był zbyt często odwiedzanym miejscem, ale Chingyu lubiła spokój i ciszę, które zazwyczaj tam panowały. Razem z Jungkookiem umówili się na spędzenie tam przerwy obiadowej, lecz w smsie poinformował dziewczynę, że spóźni się około dziesięciu minut.
Kim zajęła miejsce na pustej ławce i wyciągnęła z plecaka śniadanie. Przygotowane przez starszą siostrę kimbap czekało na skonsumowanie, lecz zanim Chingyu wgryzła się w pierwszy kawałek śniadania, przerwało jej chrząknięcie. Podniosła wzrok, po czym przełknęła ślinę. Szajka Misoo – wciąż nie potrafiły zaakceptować decyzji Jungkooka.
— Coś się stało? — szepnęła Chingyu i odłożyła ryżową kanapkę z powrotem do pudełka śniadaniowego.
— Co zrobiłaś, że uwiodłaś Jungkooka? — Misoo skrzyżowała ręce przy piersi i uniosła wysoko podbródek. — Gadaj, ile mu zapłacisz, że postanowił zrezygnować ze mnie.
— Nic nie płaciłam.
— Kłamiesz! — Do rozmowy wtrąciła się Soyoung.
Chingyu zacisnęła pieści.
— Dlaczego miałabym kłamać? — warknęła poirytowana nastolatka i stanęła twarzą w twarz z Misoo. Dziewczyna nosiła wysokie obcasy, więc górowała wysokością nad Chingyu. To nie przeszkadzało jednak Kim. Nie miała zamiaru w dalszym ciągu być kozłem ofiarnym tego szkolnego gangu. — Znamy się z Jungkookiem od dobrych kilku lat.
— Przecież sam się z ciebie śmiał, jak przyszłaś do szkoły jako nowa.
Rozliczę się potem z tobą, Jungkook, pomyślała Chingyu i uśmiechnęła się lekko.
— Nie znaliśmy się na żywo. Jesteśmy bardzo dobrymi znajomymi z internetu. Poznaliśmy się wspólnie grając w gry komputerowe. To dlatego Jungkook powiedział, że go nie znacie. Nawet nie wiecie, że po szkole lubi od razu włączyć komputer i pograć ze mną. A przecież tyle czasu z nim spędzacie.
— Jungkook i gry?
Dziewczyny spojrzały po sobie wyraźnie zaskoczone.
— Fuj! — krzyknęła Misoo. — Jak można w ogóle być takim nerdem?! Weź go sobie i więcej nie pokazujcie mi się na oczy!
— Och, ktoś się dowiedział, że lubię grać?
Do rozmowy dołączył się spóźniony Jungkook, który od razu ucałował Chingyu w głowę. Dotychczasowe fanki Jeona teraz patrzyły na niego ze zniesmaczeniem i wyższością.
— To obrzydliwe! Spędzanie wolnego czasu przed kompem!
— Przecież nawet się z tym nie kryłem — odparł. — To nie moja wina, że jesteście ślepe i naiwne. Jestem popularny to fakt.
— Ale myślałyśmy, że robisz to tylko czasami z Hobim!
— Przecież nie spędzam z chłopakami cały czas wolnego czasu.
Misoo warknęła pod nosem, po czym dumnym krokiem ruszyła w stronę wyjścia. Reszta dziewczyn od razu za nią poszła, ale na ułamek sekundy Soyoung jeszcze pomachała do Jungkooka. Gdy Chingyu spojrzała na jego twarz, zaśmiała się cicho.
— Ale to grono jest fałszywe — skomentował zdegustowany, po czym objął Chingyu w pasie. — Nie bałaś się podczas rozmowy?
— Jak widać to chyba nie — odparła z uśmiechem. — Przepraszam, że powiedziałam, że razem graliśmy. Nie wiedziałam, że to taka tajemnica.
— W sumie to nie była tajemnica. Najbliżsi przyjaciele wiedzieli. Zresztą Hoseok sam cię o tym poinformował, prawda?
Chingyu wtuliła się w ciało ukochanego i wsłuchała w rytm bicia jego serca. W odpowiedzi Jeon zaczął głaskać ją po głowie. Czułość i bliskość wystarczyła parze, by mogli odpocząć od stresu związanego ze szkołą. Związek szarej myszki z najpopularniejszym chłopakiem ze szkoły był aktualnie na ustach każdego ucznia i obydwoje musieli się z tym zmierzyć.
— Właściwie to cię zatrzymało?
— W sumie to J-Hope.
— W sumie?
— Taa… Chciał pogratulować nam związku i zjeść z nami śniadanie, a moje sugestie by jednak zostawił nas w spokoju nic mu nie mówiły… Dopiero Namjoon wytłumaczył mu, że chcielibyśmy pewnie zostać sami. No i potem się zaczął jego lament. Gdyby Yoongi’ego nie było z nami, to pewnie by się nie uspokoił.
— A jak go uspokoił?
— No jak to hyung… Walnął go z tyłu głowy, więc Hobi się uciszył.
Chingyu w odpowiedzi uniosła jedną brew. Czy w ich gronie bycie się wzajemnie po głowach było naturalnym zjawiskiem? Jeżeli tak, to chciałaby poznać paczkę ukochanego. Wydawali się być dość zabawnym gronem, a przecież z J-Hopem już się nieco lepiej znała. Był naprawdę w porządku.
— To co? Dzisiaj Dota? — Jungkook zmienił temat.
— No myślę, że… tak.
— Zajebiście! Stęskniłem się za profesjonalnymi zagraniami!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥