Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opowiadanie szkolne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą opowiadanie szkolne. Pokaż wszystkie posty

Opowiadanie BTS – Dwa Światy – Rozdział 7

 .


Zespół : BTS

Główni bohaterowie : Jeon Jungkook, OC

Pairing : JungkookxOC

Ostrzeżenia :  -

Gatunek : Romans

Na podstawie: -


Dwa Światy #07.

Kolejny dzień zajęć był dość burzliwy. Ze względu na koncert charytatywny jaki miał się odbyć w szkole, lekcje zostały skrócone. Chingyu nie miała na co narzekać – z chęcią wróciłaby wcześniej do domu, by móc zaszyć się w swoim pokoju i porozmawiać z bliskimi. Choć najważniejsza osoba w jej życiu raczej starała się unikać Stokrotki… Może jednak internetowa przyjaciółka tyle dla niego nie znaczyła? 

Kim westchnęła głośno, rysując w zeszycie maskę podobną do tej, którą nosiła postać z gry – Juggernaut. Co prawda dziewczyna nie miała talentu artystycznego, ale świetnie się przy tym bawiła. Z ust nie potrafił zejść jej uśmiech, gdy stwierdziła, że tym razem podobizna fikcyjnej postacji wyglądała jak jej oryginał. No może poza zezowatymi kółkami, które odgrywały role oczu. 

— Co to za champion

 Dziewczyna wzdrygnęła się, gdy tuż przy swoim uchu poczuła ciepły oddech. 

— Oppa — jęknęła zaskoczona, obserwując zadowolonego Hoseoka i stojącego nieco za nim naburmuszonego Jungkooka. — T-To Juggernaut… W sensie miał być podobny, ale… Ale chyba jednak mi nie wyszło… 

— Lubisz nim grać? — wtrącił Jeon, a na twarzy dziewczyny pojawiły się rumieńce. Pokręciła głową. — To dlaczego go malujesz?

— J-Jest dość prosty do narysowania… — odparła, czując jak policzka ją pieką. — A rysowanie sprawia, że szybciej mi czas ucieka… 

— Przecież dzisiaj i tak szybko wracamy do domu — odpowiedział J-Hope i usiadł tuż obok niej na podłodze. — Przyznaj się, że chcesz z nami zagrać w Dotę. — Szturchnął ją lekko w ramię. — Zajebisty z nas team

— Eee… 

— Ona gra lepiej niż ty, Hoseok.

Jung przewrócił oczami, po czym wstał z miejsca. 

— Przestań mnie hejtować, Jeon — mruknął J-Hope, a ja przeniosłam wzrok na Jungkooka. Jego twarz wyglądała na dość poważną. — Och, już przestań. Od jakiegoś czasu nie umiesz się bawić. Kiedyś to się śmiałeś, jak się wydurniałem podczas gry. Odkąd Chingyu z nami gra, to tylko byś na poważnie rankedy odpalał…

 — To fajnie byłoby wbić wreszcie Immortal — odparł Jungkook i podrapał się za uchem. — Na razie tylko Stokrotka ma taki poziom. Ale patrząc…

—  Stokrotka? — przerwała chłopakowi wypowiedź Kim. 

— To ta dziewczyna Jungkooka, o której czasem gadał.

— Dziewczyna? — zapytała Chingyu, unosząc lekko prawą brew. 

— Nie jest moją dziewczyną, Hoseok! — odparł Jungkook. — To tylko przyjaciółka… 

— No dobra, dobra… — Na twarzy Junga pojawił się lekki uśmiech. — Może i teraz nic do niej nie czuje, ale kiedyś to nałogowo… — Jungkook gwałtownie zasłonił usta Hoseoka, zakłócając jego wypowiedź. — Nbo pszebstań! 

— Sam przestań, no kurwa! 

— Jesteś dupkiem, Jungkook — mruknęła Chingyu, po czym wstała z miejsca i przycisnęła swój zeszyt z rysunkiem do klatki piersiowej. Przeprosiła chłopaków, a następnie odeszła w stronę odpowiedniej klasy. Usłyszała tylko dźwięk uderzenia i jęk Hoseoka. 



W którym miejscu popełniłam błąd?, pomyślała Chingyu, obserwując pustą stronę otwartego zeszytu przeznaczonego do zapisywania notatek z zajęć języka koreańskiego. Od czasu rozmowy ze starszymi chłopakami nie potrafiła na niczym się skupić. Nawet świadomość możliwej kary za niesłuchanie nauczycielki nie robiła na niej wrażenia. Dziewczyna zastanawiała się tylko, o co chodziło J-Hope’owi, gdy wspomniał, że kiedyś robił coś „nałogowo” z myślą o Stokrotce? Na samą myśl o nieprzyzwoitej rzeczy Chingyu pokręciła głową, czując, że jej twarz jest czerwona. 

Poza tym… Czy Jungkook naprawdę coś wcześniej czuł do swojej przyjaciółki? Jeżeli tak, to dlaczego już nie chcą z nią spędzać czasu? Znudziła mu się? Gdyby tak było… Chingyu nie byłaby mu w stanie wybaczyć. 

W końcu Stokrotka i Ciasteczko przez długi czas byli dla siebie bliscy… A teraz kiedy znalazł inną dziewczynę do gry w Dotę (oczywiście samą Chingyu), to nagle zapomniał o przyjaciółce z gier? 

Kim czuła się rozdarta. To może i głupie – ale była sama o siebie zazdrosna!

Dziewczyna przeniosła wzrok na okno, gdzie od razu jej uwagę przykuła spora grupka płci żeńskiej, skupiająca się wokół jednego chłopaka. Gdy Chingyu zorientowała się, do kogo ów osoby „wzdychają” poczuła obrzydzenie. 

Jungkook podczas wspólnych gier nigdy nie wspominał, że ma fanki, które tak intensywnie starają się o jego względy. Zresztą dlaczego był aż taki popularny? W gruncie rzeczy w szkole była masa przystojnych chłopaków… nawet Hoseok był urodziwym chłopakiem. Dlaczego więc tylko Jeon był takim idolem wśród uczennic? 

Na twarzy Chingyu pojawił się lekki uśmiech, gdy ujrzała zniesmaczoną twarz Jungkooka spowodowaną reakcją Soyoung, która wcześniej próbowała grozić Kim. Raczej nie grzeszyła inteligencją i… była dość pustą osobą. 

Nieoczekiwanie Jungkook spojrzał w kierunku okna, z którego Chingyu akurat na niego spoglądała. Dziewczyna poczuła, jak pieką ją policzka i szybko odwróciła wzrok. Nie rozumiała, dlaczego Jeon chciał z nią rozmawiać, skoro miał przy sobie wiele kobiet. 

— Kim Chingyu! Proszę się skupić wreszcie na zajęciach! 

— T-Tak… 



Skrócone godziny lekcyjne każdemu uczniowi szybko minęły. Chingyu postanowiła jednak poczekać piętnaście minut, aż większość nastolatków opuści szatnie, by mogła bez przeciskania się udać się do swojej szafki. Po kwadransie weszła do pomieszczenia i odnalazła przydzielony do niej mebel. Dziewczyna nie zdążyła jednak otworzyć drzwiczek, bo nieoczekiwanie ktoś ją obrócił plecami do szafki i przycisnął do niej. Kim jęknęła, a następnie spojrzała na napastnika. 

— J-Junekook? — szepnęła, a chłopak położył dłoń tuż obok jej głowy, bo nie mogła uciec w prawą stronę. — C-Co ty robisz? 

— Chciałem tylko zapytać, dlaczego uważasz mnie za dupka? — odparł z uniesionymi brwiami. — Przecież tak naprawdę mnie nie znasz. Dopiero parę gier ze sobą zagraliśmy. 

— A-A dlaczego tobie tak zależy na tym, żebym o tobie dobrze myślała? — odparła nieco niepewnie. Czuła jak jej serce szybciej bije. Chłopak zdecydowanie był zbyt blisko. — Jesteś dupkiem, bo od tak zacząłeś mnie czasu spędzać z Stokrotką

Stokrotką?

Chingyu przygryzła dolną wargę. 

— Tak, Stokrotką! — krzyknęła. — To też moja przyjaciółka! Doskonale wiedziałam, że jesteś Ciasteczkiem

— Nigdy nie mówiła, że ma przyjaciółkę…

— Jak widać… nie interesowało cię to za bardzo. 

— Dlaczego nigdy nie chciałaś z nami grać? 

— Ja… Nie chciałam — odpowiedziała dziewczyna i spojrzała w bok. 

— Czuję, że czegoś mi nie mówisz… 

Stokrotka bardzo cierpi! — Po raz kolejny Kim podniosła głos. — Cały czas tylko o tobie myśli! Jest jej ciężko, że się nią nie interesujesz! Codziennie płacze, że przestała cię obchodzić! Ta dziewczyna kocha cię z całego serca… Przecież znaliście się tyle lat… Jesteś pieprzonym dupkiem i nic nie zmieni mojej…

Nim zdążyła dokończyć wypowiedź, jej usta zostałały gwałtownie zaatakowane przez wargi Jungkooka. Kim wytrzeszczyła oczy, czując jak jej ciało oblała gorąca fala. Jako Chingyu i Stokrotka wielokrotnie marzyła o tej sytuacji, ale wyobrażała ją sobie zdecydowanie inaczej. 

— Teraz rozumiesz, dlaczego z nią nie rozmawiam? — zapytał, ale w odpowiedzi poczuł tylko piekący ból na policzku i ujrzał w oczach Chingyu łzy. Nie spłynęły jednak po jej twarzy. Powstrzymywała się, by nie wybuchnąć płaczem. 

— Jak możesz? — odparła, po czym zapominając o rzeczach znajdujących się w szkolnej szafce, odeszła nieśmiałym krokiem. Otarła szybko krople z kącików oczu. Nie miała zamiaru płakać.