Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miniaturka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą miniaturka. Pokaż wszystkie posty

Miniaturka TXT Beomgyu – Ratunek III

 .



Nieraz powtarzałaś sobie w głowie, że nie powinnaś tego wieczoru udać się w umówione miejsce, jednak… to było od ciebie silniejsze… Min Jae w dalszym ciągu nie odzywała się do ciebie, więc na szczęście nie zadawała głupich pytań, gdy wyszłaś z pokoju o późnej godzinie. 

Ubrana w zwiewną sukienkę i bawełniany sweterek udałaś się do jaskini, którą razem z Beom Gyu odkryłaś w czwarty dzień pobytu na szkolnych wakacjach. W tym momencie była ostatnia noc obozu, więc chcieliście wspólnie spędzić czas. 

Zresztą… Zostaliście parą, choć woleliście nikogo nie informować na tą chwilę o związku. Wielokrotnie tłumaczyłaś ukochanemu, że jego „fanki” są niezrównoważone psychicznie i powinnien uważać podczas pobytu w szkole z kim rozmawia. 

Około godziny dwudziestej trzeciej pojawiłaś się w jaskini. 

Czekał już tam na ciebie koc, na którym leżał koszyk. Przygryzłaś dolną wargę, starając się powstrzymać łzy. 

— Już myślałem, że nie przyjdziesz… — Usłyszałaś za sobą szept Beom Gyu, który następnie objął cię wokół pasa. Jego klatka piersiowa stykała się z twoimi plecmai. — Bardzo mi się podobasz, ___… 

— Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę z tego powodu — odparłaś.

— Ja też — odpowiedział, po czym odwrócił cię do siebie przodem. 

Przez chwilę patrzyliście na siebie, nie potrafiąc oderwać od siebie wzroku. Gdy posłałaś mu uśmiech, Beom Gyu nie wytrzymał i wpił się agresywnie w twoje wargi. Z początku nie wiedziałaś, co zrobić, ale zmieszanie minęło, gdy uświadomiłaś sobie, co tak naprawdę między wami jest. 

  Oderwałaś od niego usta, by znów spojrzeć w jego tęczówki. 

— Czy… 

— Spróbujmy — powiedziałaś, po czym położyłaś jego dłoń na swojej piersi. — Jestem cała twoja…

— A ja cały twój — odparł i gwałtownie przycisnął cię do ściany.

Pierwszy raz zachował się wobec ciebie w tak… zwierzęcy sposób. Nie uważałaś, by było to coś… gorszącego – wręcz przeciwnie! Z zawrotną prędkością oplotłaś go wokół bioder i pozwoliłaś się zanieść na koc. Ułożył cię dość niedbale, bo uderzyłaś kością ogonową o podłoże. W odpowiedzi wydobyłam z siebie krótki pisk. 

— Coś się stało, ___?! — zapytał zmartwiony Beom Gyu, a ty pokiwałaś głową i znów złączyłaś wasze usta w pocałunku. 

Ta noc… mogłaby trwać całą wieczność. Jego ciało, ruchy, to jak się tobą zajmował… Wszystko było po prostu idealne. 


Miniaturka Infinite L – Dałem radę cię obronić

 .


Od paru minut nie odezwałaś się ani słowem. Wpatrzona w nieznajomych mężczyzn, modliłaś się, by w końcu ktoś po ciebie przyszedł. Po twoich policzkach spływały łzy, a z nosa ciekł katar. Nie potrafiłaś uspokoić oddechu. Musiałaś wyglądać okropnie.

W tym momencie nie było to jednak najważniejsze – byłaś przerażona. Siedziałaś w opuszczonym budynku, przyglądając się grupce gangsterów, którzy omawiali między sobą tajemniczy plan. Nie chciałaś wiedzieć, o co chodzi. W ogóle nie chciałaś w tym miejscu przebywać…

Więc dlaczego tam byłaś?  

Odpowiedź wkrótce nadeszła. 

— Wystarczy, że Kim przyjdzie i wymienimy się towarem — westchnął jeden z porywaczy. — Ta dziewczyna za pieniądze. 

Myung Soo?, pomyślałaś, rozchylając lekko usta, które zakryte były taśmą klejącą. Zaczęłaś jęczeć, by grzecznie poinformować swoich oprawców, że nie utrzymujesz dobrego kontaktu z wymienioną osobą, lecz oni nie reagowali na twoje pomrukiwania. 

— Weźcie ją uciszcie! — Krzyk innego mężczyzny rozniósł się po pomieszczeniu. — Mam jej, kurwa, dosyć! 

— Nie możemy jej skrzywdzić — warknął (prawdopodobnie) przywódca. — Chce coś powiedzieć! Zdejmijcie jej to wreszcie, a nie uciszajcie. Jest tylko na wymianę. Nie będziemy jej mordować. 

Wytrzeszczyłaś oczy, obserwując gangstera, który podszedł do ciebie i gwałtownym ruchem zdjął z twoich ust taśmę klejącą. Niestety, nie zdążyłaś przekazać im informacji, że Myung Soo nie przyjdzie, ponieważ jej nienawidzi, bo przestępca… Padł na ziemię! Zerknęłaś na niego, stwierdzając, że dostał w głowę nabojem!

Ale była to, do jasnej cholery, kulka!  

— Nie zabili go, nie zabili — jęknęłaś, obserwując, jak gangster marszczy brwi. Nie chciałaś, by z jej powodu… ktoś umarł. 

Nim zdążyłaś się odwrócić, ujrzałaś przed swoją twarzą buzię… Myung Soo. Chłopak wpatrywał się w ciebie, jakby nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Z niespokojem zaczęłaś się rozglądać wokół, chcąc znaleźć jakiś przedmiot, na którym mogłabyś zawiesić wzrok, lecz… on nieoczekiwanie przytulił cię! 

Nie myślałaś ani chwili dłużej – pod wpływem negatywnych emocji zaczęłaś płakać. 

— Myślałam, że umrę… 

— Nie dałbym cię skrzywdzić, ___ — szepnął Myung Soo i odsunął cię od siebie. — Muszę jeszcze tutaj wszystko załatwić. Poczekaj chwilę. 

Odszedł, a ty przybliżyłaś do klatki piersiowej dłonie. Dopiero teraz zorientowałaś się, że L naprawdę przybył cię… uratować. 

Po piętnastu minutach podszedł do ciebie z twarzą pełną świeżych ran i spojrzał prosto w twoje oczy. 

— Dałem radę cię obronić — znów szepnął, po czym kolejny raz otulił cię.

Nie chciałaś, by ten uścisk kiedykolwiek się skończył… A już za niedługo… Nie wiedziałaś, czego się spodziewać. Jak teraz będzie wyglądała wasza relacja?