Love Story [ 10 ]

 


Wciąż zastanawiała się, dlaczego Sasuke tak zachowywał się na treningu? Była zdziwiona, że pytał o jej zaproszenie na imprezę, lecz starała się wybić z głowy, że cokolwiek mogłaby go interesować.

— Daj spokój Sakura! — Ino kręciła wystające kosmyki na lokówce. Jej dzisiejsze przebranie było dosyć odważne, lecz według Haruno, idealnie do niej pasowało. — Szkoda, że Sasuke nie przyjdzie, jednak nie uważam, by nie był tobą zainteresowany.

Impreza u Sai’a była z tych, na których trzeba ogarnąć sobie przebranie. Oczywiście Ino nie wspomniała o tym wcześniej, obawiając się reakcji Sakury. No tak, Haruno nie cierpiała zabaw, a już na pewno nie kostiumowych. 

Natomiast Hinata była w siódmym niebie!

Tak więc, w tamtej chwili Yamanaka stała w pokoju Haruno, mając na sobie błękitną kreację, nawiązującą do Elzy z Krainy Lodu.

— Powinnaś się w końcu dobrze zabawić — wtrąciła Hinata, która przebrana była za Mulan.

— Poza tym, będzie też kilka osób z Suny — powiedziała Ino. — A z tego co pamiętam, ten cały brat No Sabaku…

— Gaara — wtrąciła Sakura.

— No właśnie, on — poprawiła się Yamanaka. — Był tobą wyraźnie zainteresowany!

— Cały czas mówicie tylko o chłopcach. A może nie szukam nikogo?

— Sakura, kogo chcesz oszukać?

Haruno spojrzała w stronę Ino, która skończyła poprawiać swoje włosy. Następnie wzięła w obroty różowe pukle przyjaciółki. Postanowiła się nie odzywać, aby nie podsycać dłużej tego tematu.

— Gotowe! — powiedziała wreszcie Ino, puszczając włosy przyjaciółki.

— Wyglądasz cudownie — rzuciła Hinata, przystając przed Haruno. Sakura miała na sobie prostą sukienkę, przypominając jedną z postaci Disney’a. W sumie to Hinata wybierała jej kreację. — Na pewno…

— Dobra, nie kończ — westchnęła Sakura.

Haruno sprawdziła swój smartfon, na którym pojawiło się kilka powiadomień. Głównie były to przypomnienia o nadchodzących po nowym roku klasówkach, fakultetach i imieninach cioci.

— Zobaczysz, będzie fajnie!

Ino przekonywała ciągle Sakurę, ostatecznie odnosząc sukces. Oczywiście Haruno nie chciała, aby przypadkiem powtórzyła się historia z imprezy u Sasuke, więc zdecydowała się nie pić alkoholu.

— Przecież to nowy rok! — oburzyła się Yamanaka.

— Co nie znaczy, że powinnam pić.

— Daj już jej spokój Ino — wtrąciła Hyuga. — Skoro Sakura nie chce, to nie należy jej zmuszać.

— Mogłaby nawet szampana się napić.

Przyjaciółki odpuściły, więc Sakura była wdzięczna Hinacie, że chociaż ona ją rozumie. Poprawiła jeszcze rzęsy tuszem, nie chciała wyglądać jak ladacznica. Tak samo, nauczona doświadczeniem przeszłości, nie założyła koronkowej bielizny.

 — Przecież nie będziesz pływać — mruknęła Ino, pakując rzeczy do torebki. — Sai nie posiada basenu, więc nie ma ryzyka, że się utopisz.

— Dzięki Ino — westchnęła z żalem Sakura. — To naprawdę pocieszające.

— Oj dajcie już spokój! — wtrąciła stanowczo Hinata, która właśnie zakładała na nogi kozaki. — Nie możemy po prostu spędzić dobrze ten czas?

Haruno pokiwała delikatnie głową na znak akceptacji. Następnie włożyła buty na nogi i spojrzała raz jeszcze na stojące w kącie lustro. Wyglądała dobrze.

Sai mieszkał kilka przystanków w kierunku centrum. Na szczęście udało się załatwić podwózkę w postaci kuzyna Hinaty, Nejiego.

— Cześć — rzucił Hyuga, gdy wsiadały do jego samochodu.

— Hej — odpowiedziała Sakura i sięgnęła po zapięcie pasa. Do nosa wbił się jej zapach perfum Nejiego, w końcu zajęła miejsce za nim.

Kuzyn Hinaty przebrany najwidoczniej obrał sobie za cel bajkę Piękna i Bestia. Nic dziwnego, ponieważ jego partnerka wyglądała jak Bella. W rezultacie jeden do jeden.

— Cześć Neji — rzuciła Hinata, siadając obok Sakury, na środku samochodu.— Cześć Ten. Dzięki za podwózkę.

Neji czekał na nie razem ze swoją dziewczyną Ten Ten. Była to wesoła brunetka o piwnych oczach. Razem z kuzynem Hinaty byli w tym samym wieku i chodzili razem do klasy. Od podstawówki mieli się ku sobie, aż w końcu zaskoczyło i Neji postanowił się związać z Ten Ten.

— Nie ma sprawy — rzuciła dziewczyna i uśmiechnęła się pogodnie. — W końcu i tak jedziemy na jedną imprezę.

Haruno odwróciła głowę, aby spojrzeć na oddalający się dom. Droga do Sai’a nie była zbyt długa, jednak poruszając się na obcasach, lepiej i wygodniej było podjechać samochodem. Oczywiście Sakura nie chodziła na szpilkach, a jej kozaki miały tylko podwyższenie kilku centymetrów. Lecz to i tak było dla niej za dużo.

— Jesteśmy — usłyszały głos Nejiego, który zaparkował przed bramką.

Sai mieszkał w ceglastej kamienicy, posiadającej wejściową bramę i zadbany ogród. Okolica była dość ładna, po jednej stronie rząd kamienic, po drugiej widok na bulwary rzeczne.

— Chodźmy — powiedziała Ino, łapiąc przegub nadgarstka przyjaciółki.

Sakura podążyła za blondynką, wciąż trzymana za rękę. Yamanaka starała się nie wyglądać na podekscytowaną, lecz Haruno doskonale ją znała. Przy wejściu do mieszkania numer trzy przystanęły.

Sakura usłyszała muzykę i odgłosy zza drzwi. Impreza najwidoczniej już na dobre się rozkręciła i po chwili ujrzała stojącego w progu gospodarza. Sai miał na sobie białą koszulę, przypominał Eryka z Małej Syrenki.

— Cieszę się, że już jesteście — powiedział wesoło, zapraszając gości do środka. — Obowiązuje samoobsługa. Kuchnia jest na końcu korytarza. Ogólnie to wszyscy są raczej w salonie.

Sakura uśmiechnęła się i po chwili ujrzała Uzumakiego. Naruto przebrany był za Pana Iniemamocnego. Według Sakury w sumie dobrze wyglądał.

— Hejka — przywitał się, podchodząc bliżej.

— Nie wiedziałam, że tak dobrze wyglądasz w obcisłym wdzianku — zaśmiała się Hinata, która najwidoczniej w końcu przełamała pewną barierę bojaźliwości w ich relacji.

 — Ładnemu we wszystkim ładnie —  zaśmiał się, puszczając oczko. — Widzę, że postawiłaś na klasykę. A ty, Sakura?

— Hinata wybierała mi postać…

— Jak możesz nie widzieć? — oburzyła się Hyuga. — Przecież to nasza cudowna Merida Waleczna!

Haruno nie wiedziała, czy już może zapaść się pod ziemię, czy chwilę poczekać? Naruto przyłożył palec do brody, a później zaczął sobie przypominać.

— Strzela z łuku — dodała Hinata.

— A no tak…

Sakura postanowiła na chwilę się ulotnić i podążyła w kierunku łazienki. W mieszkaniu było dosyć ciepło, więc potrzebowała chwili spokoju. Kierując się do łazienki poczuła twardą przeszkodę.

— Znowu na mnie wpadasz — usłyszała znajomy głos.

— Gaara — odpowiedziała, starając się nie spalić buraka.

Brat Temari ubrany był w szatę, a przy boku miał miecz.

— A ty kim dzisiaj jesteś? — zapytała Haruno.

— W sumie to nie wiem — zaśmiał się. — Wziąłem to co było w wypożyczalni i pasowało do mojej postury.

— Wyglądasz jak… W sumie to nie wiem.

— Najważniejsze, że nie mam rajtuz.

Sakura zaśmiała się, tak samo jak Gaara. Chłopak był dość zabawny i dobrze wyglądał w swoim przebraniu.

— W sumie nie lubię imprez tematycznych — wtrącił.

— To mamy coś wspólnego.

Sakura poczuła jak No Sabaku opiera ramię o ścianę. Choć tak naprawdę się nie znali, czuła się przy nim komfortowo.

— To co tutaj robisz? — zapytał.

— Dobre pytanie — odparła. — Wspieram przyjaciółki.

Sakura chwile jeszcze porozmawiała uczniem Sunagakure, a następnie skierowała się do toalety. Nie zdziwił ją fakt, że Ino praktycznie od razu znikła, a Hinata zaciekle rozmawiała z Shikamaru i Naruto.

Trzymała w ręce szklankę z napojem bezalkoholowym, a rytm muzyki niósł ją na samym środku parkietu. Gaara zdecydowanie był dobrym tancerzem i nie pozwolił, aby przez moment źle się poczuła. Był uprzejmy i wesoły. Nie dotykał jej w dość kłopotliwych miejscach. Był tak inny od Temari, która uchodziła za dość bezpośrednią osobę.

Gaara miał ładne, miętowe oczy i szeroki uśmiech. pachniał przyjemnie. Przez cały wieczór był szarmancki, zdumiewający i wesoły. Sakura nawet dowiedziała się, że chciałby wstąpić do policji i zostać funkcjonariuszem. Nie cierpiał niesprawiedliwości i zupy ogórkowej.

Gdy kolejny raz tańczyli obok siebie, czuła jak dzieląca ich odległość została skrócona. To Ino z Sai’em zawładnęli parkietem, co też nie zdziwiło Haruno. Ino uwielbiała tańczyć. Czując tłum ludzi, przybliżyła się do No Sabaku. Położyła dłonie na jego ramieniu, dwa razy została obrócona. Gdy Gaara przybliżył się…

— Odbijany — usłyszała nad sobą i poczuła, jak ktoś chwyta jej dłoń. Nie musiała widzieć osoby, charakterystyczny głos odbijał się w jej głowie.

— Mówiłeś, że wyjeżdżasz — powiedziała nieśmiało, czując jak Sasuke przyciąga ją bliżej.

— Plany czasami się zmieniają — odparł spokojnie.

Haruno popatrzyła na chłopaka. Stylizacja bardzo do niego pasowała, choć wiedziała, że gdyby nawet ubrał worek po kartoflach, z pewnością wyglądałby idealnie.

— Jesteś bardzo ładną Meridą Waleczną — wyszeptał przy kobiecym uchu.

— Hinata wybrała moje przebranie — chciała się usprawiedliwić.

— Nie umiesz przyjmować komplementów, co?

Sakura odwróciła głowę i dyskretnie chciała ukryć swoje zawstydzenie. Właśnie tańczyła z Sasuke, w dodatku wtulona w jego klatkę piersiową, a on tak po prostu prawił jej komplementy.

— Za to tobie idealnie pasuje przebranie kapitana Li Shang — powiedziała, wciąż nie odwracając głowy w jego stronę.

 — Tak uważasz?

— Też lubisz dyrygować ludźmi, jak on?

Sasuke zaśmiał się, a następnie pokręcił delikatnie głową. Sakura czuła jego oddech na sobie. Pachniał jak zawsze, wręcz idealnie.

— Lubię wydawać polecenia i jestem zły, kiedy ktoś mnie nie słucha — wyszeptał do jej ucha.

Sakura podniosła wzrok. Onyksowe oczy Sasuke migotały w słabym blasku oświetlenia. A później Uchiha parsknął śmiechem.

— Jak zawsze się ze mnie nabijasz — odpowiedziała. — To czemu plany się zmieniły? Myślałam, że chcesz spędzić czas z bratem.

— Zobaczyłem twoja minę.

Sakura otworzyła szerzej oczy, a usta zamknęła. To nie było coś, czego się spodziewała. Właściwie to nigdy nie przeszło jej przez myśl, że Sasuke będzie chciał zmienić swoje plany. I to z jej powodu.

Całą intymność sytuacji przerwał głos gospodarza.

— Ludziska, zaraz północ!

Sakura puściła dłoń Sasuke, aby udać się wraz z przyjaciółkami przed budynek. Na dziedzińcu przygotowane było już wszystko. Każdy otrzymał po sztucznym ogniu, a Sai, Naruto i Shikamaru na cały głos odliczali sekundy. Natomiast Kiba Inuzuka postawił fajerwerki, które zaczął odpalać.

Hinata uśmiechała się radośnie, tak samo jak Ino. Sakura stała z boku, oglądając wszystko. Chciała zapamiętać ten moment już na zawsze. Radosne twarze przyjaciół. Ludzi z którymi zaczęła ją łączyć więź.

Nim dotarli do trzeciej sekundy, poczuła na sobie materiał kurtki, a później silne dłonie na ramionach. Powoli odwróciła się, napotykając ciemne oczy.

Sasuke przybliżył się do jej twarzy. Intensywnie patrzył w szmaragdowe oczy.

A Sakura zapomniała o całym świecie, gdy przybliżając usta, Sasuke się odezwał.

— Wszystkiego najlepszego w nowym roku Sakura!





Od K: Oglądając Harry'ego dodaję kolejny rozdział Love Story. Dawno tej historii tutaj nie było, więc mam nadzieję, że cieszycie się z mojego dzisiejszego wyboru? 😁

Komentarze

  1. AGHghhshgsha to było takie słodkie! Zmiękłam jak baranek z masła na wielkanocnym stole! Uwielbiam SasuSaku w takiej formie. Flirt między nimi wyszedł Ci cudownie, zwłaszcza wypowiedzi Sasuke. Jak zdradził powód, dla którego przyszedł na imprezę, byłam oniemiała i podekscytowana bardziej niż Sakura! Przysięgam.
    Fajnie, że wrzuciłaś coś z Naruto na tego bloga, ostatnio troche mi ficzków z tego świata tu brakowało :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejku jacy oni są uroczy to jest aż niesamowite! Jestem ciekawa ile jeszcze będzie rozdziałów do końca historii ♥ W odpowiedzi na twoją końcową wypowiedź – piszę ten komentarz, oglądając powtórkę Harry'ego Pottera :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LS będzie miało 20 rozdziałów, które jeszcze trzeba dokończyć :D

      Usuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥

Popularne posty