7 sierpnia 2024

Opowiadanie Zmierzch – Lunar Loving – Rozdział 12

 .


Seria : Zmierzch

Główni bohaterowie : Jacob Black, OC

Pairing : JacobxOC

Ostrzeżenia :  sceny erotyczne

Gatunek : Fantasy, Romans

Na podstawie: -


Lunar Loving #12.

Kolejnego dnia unikałam Jacoba jak ognia. Na szczęście nie było zbyt wiele integracji między nami, bo chłopak spędzał dużo czasu w mieszkaniu wampirów. Ale gdy widziałam go u boku Belli, miałam ochotę się rozpłakać, bo nie rozumiałam jego zachowania. Choć chciałam być silna, moje stałe uczucia do Jacoba sprawiały, że moje decyzje i zachowanie były nieprzemyślane. 

 Dzięki pracy w restauracji byłam w stanie zająć czymś głowę, a gdy Rachel zaproponowała mi pójście na zakupy, od razu się zgodziłam. Samotnie postanowiłam się udać do pobliskiego sklepu. Nie spodziewałam się tylko, że lista produktów do kupienia będzie tak obszerna. Podrapałam się po głowie, próbując wymyślić w jaki sposób mam wszystko spakować i przynieść do pracy. 

— Zaczynamy… — powiedziałam do siebie i weszłam do supermarketu. 

Poza jedzeniem miałam zakupić środki czystości i inne potrzebne produkty dla restauracji, więc wzięłam ze sobą wózek. Po przeczytaniu listy ruszył w stronę pierwszej alejki. 

— Och! — Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam znajomy męski głos. — To ty! 

— Eee… 

— Nie poznajesz mnie? — zapytał, a ja uśmiechnęłam się pod nosem. 

— Pamiętam… Tylko zapomniałam jak się nazywasz.

Podrapałam się z tyłu głowy, a on zaśmiał się lekko. Jego śmiech był naprawdę przyjemny dla uszu. 

— Robisz zakupy? 

— Jak widać — odparłam.

— Mogę ci potowarzyszyć? — Zadał kolejne pytanie, a ja poczułam jak moje policzka stają się cieplejsze. — Widzę, że masz cholernie długą listę zakupów. Przyjechałaś samochodem?

— Nie… Nie przejrzałam listy przez co będę wracała pieszo z wszystkimi rzeczami — powiedziałam spokojnie, a on stanął tuż obok i popchnął mój wózek. 

— W takim razie zróbmy razem zakupy, a ja cię potem odwiozę — zaproponował, a ja zamrugałam parę razy powiekami. 

— Okej — odparłam po krótkiej chwili. 

Razem z Patrickiem zaczęliśmy więc zbierać z półek produkty zapisane na liście. W międzyczasie chłopak robił swoje zakupy. Nie spodziewałam się, że spędzenie wspólnie czasu w sklepie może okazać się tak przyjemnym doświadczeniem.

Dlatego po zapłaceniu za zakupy, nie wiedziałam za bardzo co zrobić. Ciężko było mi to trochę powiedzieć, ale chciałam spędzić z nim jeszcze trochę czasu…

Gdy opuściliśmy ogromny budynek z wypełnionym po brzegi wózkiem, ruszyliśmy w stronę jego samochodu. 

— Bardzo przyjemnie robiło się z tobą zakupy — powiedział chłopak, a ja zarumieniłam się. 

— Wzajemnie — odpowiedziałam, gdy pojawiliśmy się przy bagażniku. 

Patrick włożył kluczyk do stacyjki i już chciał otworzyć tylnią klapę samochodu, lecz nim to się wydarzyło, para usłyszała chrząknięcie. 

 — Och…

— Znowu on — mruknął Patrick, a ja odwróciłam się i ujrzałam przy innym samochodzie Jacoba. 

Uniosłam brwi, gdy go zobaczyłam.

Black stał oparty o swoje auto i nie miał na sobie koszulki. Wyraźnie eksponował przy tym swoje mięśnie i wcale nie przejmował się tym, że stoi przed sklepem półnagi. Ja jednak czułam się zakłopotana jego ubiorem. Wpatrywał się wprost we mnie poirytowany, więc to również mogło skupiać na mnie spojrzenia ciekawskich gapiów. 

— Nie wzięłaś samochodu — powiedział Jacob, wpatrując się wprost w moje oczy. Jego wzrok sprawił, że poczułam się niepewnie. — Rachel chciała po ciebie przyjechać. 

— Jak widzisz… to nie trzeba — mruknęłam. — Patrick mnie zawiezie do restauracji. 

— Luna. 

— Ona nie chce z tobą iść. 

Zamrugałam parę razy powiekami, gdy przede mną stanął Patrick. Chłopak nie wiedział, że Jacob był od niego silniejszy, a mimo to nie chciał pozwolić na moje odejście. W pewnym sensie było to dość… urocze. 

— Luna.

— Czego nie rozumiesz?

— Pójdę z tobą — warknęłam w stronę Blacka, który uniósł zwycięsko prawy kącik ust. 

Przygryzłam dolną wargę, patrząc na niego z nienawiścią. Dlaczego zawsze wszystko musiało iść po jego myśli? Nie chciałam, by Patrickowi coś się stało, więc wolałam pojechać z Jacobem. 

Black w odpowiedzi ruszył w naszą stronę. Obrzydliwie pewnie eksponował swoje ciało, które sprawiało, że moje policzka zaczęły palić. Cholerne feromony alfy bardzo źle na mnie wpływały! 

— Luna… — szepnął Patrick i musnął opuszkami palców moją dłoń. 

Zaskoczona spojrzałam na niego, po czym uśmiechnęłam się lekko. Moje serce zabiło przyjemnie. 

— Zobaczymy się jeszcze? — zapytał chłopak, a ja kiwnęłam ruchem głowy. 

— Pomogę ci — powiedział Jacob, gdy pojawił się tuż obok. 

Jego spojrzenie zatrzymało się na chwilę na mojej twarzy. Podziękowałam Patrickowi za pomoc, a następnie razem z Blackiem podjechałam wózkiem do bagażnika. 

— Nie rozmawiajmy — powiedziałam nim zdążył cokolwiek powiedzieć. 

Zaskoczyło mnie jednak jego zachowanie, bo przycisnął mnie do samochodu, a potem przybliżył nasze ciała do siebie. Doskonale czułam jego nabrzmiałą męskość. Na samą myśl o tym, zaczęłam się pocić. 

Dlaczego musiał być tak cholernie seksowną alfą, a ja zakochaną w nim po uszy omegą? 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥