3 czerwca 2024

Love Story [ 11 ]

 


Sakura nie wiele myślała, gdy patrzyła na twarz Sasuke. Stał tak blisko, że tylko kwestią czasu było, nim ona spadnie do tyłu. Zaczynało brakować jej powietrza. Nawet w marzeniach nie sądziła, że Uchiha będzie obok. W dodatku jako pierwszy składać jej życzenia noworoczne.

Chciała zamknąć oczy i pozwolić, aby ją pocałował. W końcu już pierwszy raz mieli za sobą. Przybliżając się, poczuła mocny uścisk, a następnie Ino porwała ją.

— Wszystkiego najlepszego Haruno!

Sakura nie wiedziała, czy ma udusić przyjaciółkę, a później jej zwłoki rozpuścić w kwasie? Oglądała kilka programów kryminalistycznych, więc jej znajomość tematu była dość duża.

— Wszystkiego dobrego Ino — odpowiedziała, siląc się na uśmiech.

Popatrzyła w stronę, gdzie jeszcze chwilę temu był Uchiha. Lecz nie było już tam nikogo. Najwidoczniej chłopak wszedł do mieszkania.

Sakura wciąż miała na sobie jego kurtkę, która tak bardzo nim pachniała. Ino prawie od razu zniknęła, tak szybko jak się pojawiła. Haruno złożyła życzenia też Hinacie, która miała na twarzy rumieńce. Najwidoczniej Uzumaki coś musiał jej powiedzieć.

— Wyglądasz jak pomidor — zauważyła Sakura.

— Naruto zapytał się — zaczęła, lecz od razu schowała twarz w dłonie.

— Nareszcie?

Hinata pokiwała głową na znak akceptacji. Najwidoczniej Uzumaki zapytał, czy będą razem. A dziewczyna nie miała wyjścia, bo przecież od zawsze był jej miłością.

— Widziałam, że Sasuke stał obok ciebie — wtrąciła Hyuga.

— Był, stał, ale już poszedł — odpowiedziała Sakura.

— Ino czasem nie pomyśli… Znasz ją.

— Przecież nie mam do niej pretensji.

Hinata podniosła brew do góry, a potem machnęła ręką. Najwidoczniej miała inne zdanie, lecz postanowiła tego nie zdradzać.

— Przecież Sasuke miał być w górach — wtrąciła Ino, gdy wracali do mieszkania Sai’a.

— Może coś się stało — odparła Sakura. — Dajcie spokój.

Nim zdążyła wejść do salonu, poczuła uścisk na przegubie i po chwili znalazła się w małym pokoju. Popatrzyła na Sasuke, który zamknął drzwi.

— Nie było czasu porozmawiać — rzekł, patrząc na Sakurę.

Haruno przypomniała sobie, że wciąż ma jego kurtkę. Szybko ściągnęła ją z ramion i podała zdziwionemu Sasuke. Uchiha odłożył kurtkę na bok, po czym skierował się bliżej łóżka, na którym siedziała Haruno. Dziewczyna obserwowała, jak przysiada się blisko. Zdecydowanie zbyt blisko.

Sakura mogła poczuć jego zapach, nawet się nie zaciągając. Był rozkoszny i przyjemny. Powodował, że mimowolnie serce waliło jej, jakby chciało wypaść z piersi. Działał na nią niczym substancja odurzająca. I zapach i Sasuke.

— To o czym… — wtrąciła nieśmiało.

— Jesteś dziewczyną — powiedział Sasuke. — Wiem, że mogę na ciebie liczyć. Przepraszam, jeżeli odniosłaś wrażenie, że unikałem cię w szkole.

Przez moment Haruno zastanawiała się, co tak konkretnie znaczyło zdanie: Jesteś dziewczyną? Dlaczego Sasuke go użył? Przecież to nie było w jego stylu. Naruto, Kiby tak, ale nie Sasuke. Z drugiej strony była ciekawa, co tak naprawdę ukrywa Sasuke? Dlaczego odsunął się, jakby była trędowata. Lub co gorsze… Jakby mu się po prostu znudziła.

No ale była słabą trójką…

— Bardzo cię lubię Sakura — rzekł, a onyksowe oczy zaświeciły szczerym blaskiem. — Jednak nie chcę, byś pomyślała…

Stop! Czy właśnie Sasuke pragnie jej powiedzieć, że pocałował ją w samochodzie, a teraz po prostu ma spadać od niego? Czy Uchiha chce ją spławić? A te wszystkie sygnały, o których mówiła Ino?

— Poznałem kogoś — Sasuke chwycił jej dłoń. — Jesteś fantastyczna, lecz też wiem, że może dawałem ci złudne nadzieje…

— Nie… — pokręciła głową, chcąc zaprzeczyć. — Rozumiem Sasuke. Nic przecież się między nami nie wydarzyło…

Choć było jej przykro, wiedziała, że nigdy nie powinna była myśleć, że ktoś taki jak Sasuke Uchiha zwróci na nią uwagę. Wielokrotnie podkreślała, że przecież jest słabą trójką… Mimo wszystko ścisnęła dłoń w piąstkę.

— Sakura — usłyszała jego zachrypnięty głos. Sasuke przybliżył się, tak, że tylko centymetry dzieliły ich twarze. Odsunęła się, aby przypadkiem nie zrobić czegoś głupiego.

Przecież dopiero powiedział ci, że nie chce dawać złudnych nadziei, pomyślała. Twarz Sasuke przybrała zmartwiony wyraz, a sam kapitan jakby ponownie odzyskał nad sobą panowanie i wstał z łóżka. Materac wydał charakterystyczne skrzypnięcie.

— Przepraszam — rzekł ze smutkiem w głosie. — Nie powinienem cię zadręczać swoimi sprawami. Jednak… Jednak nie mogę o tym porozmawiać z Naruto. A ty, jesteś dziewczyną…

Haruno zamrugała kilkakrotnie. Co tak właściwie Sasuke od niej chciał? Im dłużej tkwiła w tym pokoju, tym mocniejsze miała przeczucie, że to nie skończy się dobrze. Nie dlatego, że zawiodła się na swoim rozsądku, ale przede wszystkim martwiła się o przewodniczącego.

— Chodzi o to — ciągnął dalej. — Może to głupio zabrzmi, ale czy uważasz, że można się zakochać w osobie, tylko poprzez wymianę sms’ów?

Sakura przełknęła ślinę. Czy Sasuke Uchiha właśnie zdradził, że coś poczuł, poprzez pisanie wiadomości? Czy jemu chodziło o nią? O tych kilka trywialnych zdań. Które mimo swej prostoty, były po prostu szczere?

— Nie za bardzo rozumiem…

Uchiha westchnął, a potem pokiwał głową. Odnalazła na jego twarzy lekki zawód. Jednak nie chciał dać tego po sobie poznać.

— Napisała do mnie pewna dziewczyna — rzucił spokojnie, choć w jego głosie, Sakura wyłapała delikatne wahanie. — Z początku nie wiedziałem, jak się zachować. Z każdą kolejną wiadomością… Poczułem, że mogę się przed nią otworzyć. Jakbym rozmawiał z najlepszym przyjacielem. Z… Bratnią duszą.

Onyksowe oczy Sasuke spoczęły na jej twarzy. Sakura zobaczyła w nich błysk i po prostu szczerość. Sasuke Uchiha był całkowicie poważny.


*


Powrót do domu był zdecydowanie inny, niż sobie założyła. Po rozmowie z Sasuke Sakura czuła pewnego rodzaju smutek. Ponieważ wiedziała, że Uchiha jest zawiedziony z powodu zerwanej korespondencji. W dodatku nie mogła wyjawić, że to ona. Nawet w sytuacji, w której przyznał się, że zaczął coś czuć.

Sakura zobaczyła w myślach obraz i sceny, które były wynikiem przyznania się do tego wszystkiego. Obawiała się, że przewodniczący znienawidzi ją, ponieważ tyle razy miała okazję, aby przyznać się, a jak tchórz, po prostu milczała.

Jesteś głupia, powtarzała sobie w myślach. Poczuła do siebie wstręt. Gardziła występkiem, który popełniła. Sasuke nie zasługiwał na to wszystko. Był porządnym chłopakiem, mądrym, kulturalnym, oddanym przyjacielem.

Hinata z Ino proponowały, że ją odprowadzą, aczkolwiek Sakura wymknęła się ukradkiem. Wiedziała, że jest trzeźwa i nic jej nie grozi. Poza tym potrzebowała się przewietrzyć. Pragnęła ochłonąć i zrozumieć, co tak właściwie się stało? Sasuke prosił ją o radę. Był zdezorientowany. Opowiadał, że czuje się poirytowany tym, że dziewczyna urwała kontakt. Niby rozumiał, co do niego napisała, a jednak… Wyjawił, że pierwszy raz w życiu, ktoś po prostu dał mu kosza. I nie obchodziło go, czy na tym straci jego duma. Po prostu uważał, że zasługiwał na coś więcej, niż urwany kontakt.

Sakura szurała nogami po odśnieżonym chodniku. Patrzyła na płyty chodnikowe, które ułożone były według ściśle określonego wzoru. Nie ulegały odkształceniu, pomimo ciężkich warunków pogodowych.

— Bardziej niż Merida — usłyszała znajomy głos. — Przypominasz kopciuszka.

Gaara stał oparty o barierkę, na końcu ulicy. Jego miętowe oczy spoczęły na twarzy Sakury. A potem zerwał się i stanął obok niej.

— Dawno jest już po północy — odpowiedziała.

— Ale tak samo znikasz niezapowiedzianie i bez pożegnania.

No Sabaku zaproponował wspólny spacer. Kiedy Haruno zaprotestowała, że nie potrzebuje eskorty, zarzekał się, że za rogiem jest przystanek, na którym umówił się z uberem. Nie pozostało nic innego Sakurze, jak zgodzić się i pójść razem w północnym kierunku.

— Nie wyglądasz, jakbyś dobrze się dzisiaj bawiła.

— Jestem zmęczona — odparła zgodnie z prawdą. — Wszyscy zaczęli się zbierać, a Ino z Hinatą pozostały ze swoimi partnerami.

Gaara nie narzucał się, aczkolwiek przyjemnie się z nim rozmawiało. Nim Sakura się zorientowała, stali pod furtką jej domu. Oczywiście podziękowała uczniowi Sunagakure za odprowadzenie i pożegnała się, przytulając do ciepłej klatki piersiowej. No Sabaku uśmiechnął się i stwierdził, że z chęcią weźmie od Sakury numer. Po chwili zawahania się Haruno wpisała go na jego telefonie, a potem pomachała i weszła przez bramkę. Przez okno pokoju zauważyła, że brat Temari wciąż w tym samym miejscu. A potem odwrócił się i z uśmiechem na ustach odszedł.




Od K: Dawno nie było Love Story, więc macie taki prezent ode mnie. A co? Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni i to co na górze, zaspokoiło Wasze gusta. :)

1 komentarz:

  1. Omg, ale się tutaj dzieje... I tak się cieszę, że w końcu pojawił się kolejny rozdział ♥ To opowiadanie jest po prostu takie super - choć Sasuke się zachował jak świnia... No ale... On jeszcze wszystkiego nie wie... Sakura też nie... Mam nadzieję, że kolejny rozdział Ci szybciej pójdzie <3

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥