.
Pierwszy dzień w szkole zapowiadał się ekscytująco dla nowej uczennicy. Choć osobiście nie lubiła spędzać czasu z ludźmi i raczej unikała z nimi kontaktu, to miała szczerą nadzieję, że uda jej się porozmawiać z przyjacielem.
Miało to być ich pierwsze, przypadkowe spotkanie.
Dla Chingyu było to coś wyjątkowego. Najzwyczajniej w świecie chciała zrobić chłopakowi miłą niespodziankę. Nigdy jeszcze się nie widzieli, więc spotkanie twarzą w twarz za murami szkoły bardzo by ich do siebie zbliżyło… A tak przynajmniej jej się wydawało.
Po przekroczeniu bramy liceum Kim postanowiła odszukać swojego przyjaciela. Nie do końca wiedziała, gdzie go szukać, dlatego w planach miała wycieczkę po korytarzach szkolnego budynku. Może akurat gdzieś przesiadywał. Zresztą niejednokrotnie pisał jej lub nawet mówił przez voice chat, że przerwy zawsze spędza ze swoimi znajomymi.
W czasie poszukiwań Jungkooka parę razy zerkała również na telefon. Chłopak od kilku tygodni obiecywał Chingyu, że podczas pierwszego dnia w nowej szkole będzie z nią pisał, lecz… w dalszym ciągu się nie odezwał. Prawdopodobnie miał dużo na głowie – w końcu był w samorządzie uczniowskim. Z tego tytułu miał pewnie dodatkowe obowiązki.
Przytuliła do piersi telefon, uśmiechając się pod nosem. W głowie wciąż miała scenę, w której przedstawiała się Jungkookowi na żywo. Do tej pory znał ją wyłącznie pod pseudonimem Stokrotka, więc była ciekawa jak zareaguje na poznanie prawdziwej Chingyu.
Z rozmyślań wyrwał dziewczynę kobiecy pisk. Niemal natychmiast się wyprostowała i przysunęła do okna. Pomimo tego, że nie wiedziała, co się działo, wolała stać z boku. Uniosła lekko brwi, kiedy jej oczom ukazała się dziwna scena.
Dwie licealistki porządnie szarpały się za włosy, a tłum głośno im wiwatował.
— On jest mój! — warknęła jedna z nich i mocniej pociągnęła koleżankę przez co ta z impetem upadła na podłogę.
— Co tu się odp…
Nim Kim zdążyła dopowiedzieć swój cichy komentarz, tuż za sobą usłyszała tak dobrze znany jej głos.
— Zostaw ją, Misoo.
Przeniosła wzrok na chłopaka, który przeszedł tuż obok i skierował się w stronę licealistek. Z rozchylonymi lekko ustami obserwowała nieco przydługawe, ciemne włosy oraz szkolny mundurek noszony przez płeć męską.
Nie było mowy o pomyłce.
Znała głos Jungkooka jak nikogo innego. Tyle czasu spędzali wspólnie na Discordzie, że nie mógł to być ktoś inny. Zresztą wiedziała jak wygląda, bo niejednokrotnie wysyłał dziewczynie swoje zdjęcia…
A jednak ich pierwsze sprawiło, że… uświadomiła sobie, że może jednak aż tak dobrze się nie znają…
✯
Lekcja zaczęła się całkiem niedawno, a Chingyu wciąż nie potrafiła skupić się na słowach nauczyciela. Starszy mężczyzna przedstawiał klasie – prawdopodobnie – sposoby kształcenia na zajęciach z języka japońskiego. Sens wypowiadanych przez niego zdań nie docierał jednak do umysłu dziewczyny. Miała wrażenie, że nie było dla nich w tym momencie miejsca.
Chingyu przygryzła dolną wargę, przypominając sobie twarz Jungkooka. Nie spodziewała się, że na żywo okaże się aż tak przystojny. Na samą myśl o jego wyglądzie mocno się zaczerwieniła.
To dziwne uczucie uświadomić sobie, że taka osoba jak Chingyu ma takiego przyjaciela.
Zerknęła kątem oka na szkolne boisko. Grupa uczniów miała właśnie wychowanie fizyczne. Jej uwagę przykuła specyficzna grupa dziewczyn, która tworzyła w pewien sposób fanowską publikę i kibicowała chłopakom grającym na murawie w piłkę nożną. Z rozchylonymi ustami Kim wpatrywała się w nie przez dobre dwie minuty, dopóki jeden z uczniów nie zszedł z boiska, by podejść do swojej torby.
Jungkook!, pomyślała zaskoczona Chingyu, gdy zorientowała się, że był to jej przyjaciel. Sięgnął dłonią po telefon i już po chwili poczuła wibracje w kieszeni spódniczki, gdzie schowała komórkę.
Ciasteczko:
Czemu się nie odzywasz?
Dziewczyna odchyliła się nieco na krześle, nie dowierzając własnym oczom. Po sekundzie znów zerknęła na Jungkooka, który właśnie pomachał w stronę swoich „fanek”.
— Nie wierzę… — warknęła nastolatka, po czym odłożyła telefon na stolik i spojrzała na nauczyciela. Zignorowanie chłopaka było w tym momencie najlepszym rozwiązaniem.
— Panno… — Podniosła wzrok, gdy starszy mężczyzna zrobił przerywnik do swojego monologu. Jego spojrzenie było skupione właśnie na jej osobie.
— Kim Chingyu, panie profesorze! — krzyknęła i odsunęła się gwałtownie od stolika przez co wywróciła krzesło. Na twarz dziewczyny od razu wdarł się rumieniec.
— Proszę się skupić.
W odpowiedzi kiwnęła głową, by następnie podnieść siedzenie. Akurat zadzwonił dzwonek na przerwę, więc wszyscy wybiegli z sali. Ona tylko zerknęła na nauczyciela, który zaczął zapisywać coś w notesie, po czym wzięła do ręki telefon i również opuściła klasę.
Chingyu chciała szybko odpowiedzieć Jungkookowi i wrócić do pomieszczenia, ale jak na złość nic nie mogło iść po jej myśli… Przecież musiała właśnie w tej pojawić się przed zgrają podnieconych dziewczyn, które otaczały nikogo innego jak właśnie Jeona…
— Ja…
— Odsuń się, pokrako — warknęła jedna z uczennic, a Kim zamrugała parę razy powiekami. Wskazała palcem na siebie, nie rozumiejąc. Nieznajoma od razu ją odepchnęła i zrobiła miejsce do przejścia dla Jungkooka.
— To żart? — szepnęła do siebie Chingyu.
Chciała przenieść wzrok na przyjaciela, ale nim to zrobiła… po prostu odeszli.
Co to do cholery miało znaczyć?!
✯
Czuła się, jakbym została oderwana od rzeczywistości. To co działo się pierwszego dnia w nowej szkole przerastało jej najśmielsze oczekiwania. Do tej pory spotkała Jungkooka z bliska aż dwa razy i ani razu nie udało jej się z nim porozmawiać.
Dość komiczne, bo w końcu miała na ten dzień całkowicie inny plan.
Chingyu miała z nim porozmawiać z nim sam na sam. Przedstawić się jako jego wieloletnia przyjaciółka o nicku Stokrotka oraz rozpocząć z nim najszczęśliwszy pod słońcem związek, a tymczasem… Ani nie porozmawiali, ani nawet jej nie poznał po głosie. Co prawda nie mogła mieć do niego o to żalu, ale jednak…
Serce po prostu bolało na myśl o tym, że najważniejsza dla niej osoba nie wiedziała, kim jest.
Po ośmiu godzinach lekcyjnych rozmyślania na temat chłopaka Chingyu postanowiła z nim najzwyczajniej w świecie porozmawiać. Nie mieli już po dziesięć lat, by się na siebie obrażać, więc postanowiła przejąć inicjatywę po raz kolejny tego dnia.
Przecież wystarczyło przedrzeć się przez zgraję nastoletnich fanek Jungkooka i następnie rozpocząć z nim rozmowę. Nie spodziewała się tylko, że może być to trudniejsze niż zakładała.
Czekając przy szkolnej bramie na chłopaka, układała w głowie scenariusz przeprowadzenia ich dialogu. Przewidywała różne opcje i każda wydawała jej się być wyjątkowo bezsensowna lub idiotyczna. Rozpocząć rozmowę od „Hej”? A może „Cześć, dzbanie” – jak to miała w zwyczaju pod postacią internetowej Stokrotki?
Jakby nie było jej wirtualny charakter różnił się od rzeczywistego…
Z rozmyślań wyrwał Kim dziewczęcy śmiech.
— Misoo…
Chingyu odwróciła głowę, słysząc Jungkooka. Gdy ich spojrzenia się spotkały, niejaka Misoo dobrała się do jego ust, by następnie wsunąć język między jego wargi. Chłopak nie protestował. Niemal od razu przymknął powieki i porwał się w wir szalonego tańca dwojga kochanków.
Przypatrująca im się uczennica była w stanie tylko mrugać powiekami. Ocknęła się dopiero, gdy chłopak znów na nią zerknął. Od razu oprzytomniała, chrząknęła pod nosem i podbiegła do chodnika.
Akurat podjechał czarny mercedes, więc w pośpiechu weszła do środka. Nie przywitała się ze starszą siostrą, Jungmi. Chciała jak najszybciej uciec z tego miejsca i na tą chwilę więcej nie myśleć więcej o swoim… przyjacielu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥