.
Olbrzymi łuskowaty robak wyskakuje z piasku, wydając z siebie okropny ryk. Ciała strażników terytorialnych unoszą się w powietrzu z powodu nieoczekiwanego wyskoku potwora z ziemi. Pokryte łuskami stworzenie zaczyna pełzać w stronę siedziby Ludzi Podziemia. Robak ma trójkątną głowę z wyłupiastymi, zielonymi oczami i żuchwą, z której wyrastają ostre zęby. Jego ciało jest masywne i wydłużone, przypominające kształtem skorpiona.
Susan otwiera szeroko powieki, gdy jej oczom ukazuje się obraz potwora kierującego się w jej stronę. Jej ciało zapomina o ucieczce i staje się kompletnie bezwładne. Z powodu strachu pozwala Nathanowi na swobodne kierowanie jej ciałem. Chłopak zmienia jej położenie, chowając ją za swoimi plecami.
— Norzyce…
Szept Nathana sprawia, że Susan czuje ogromny niepokój w swoim wnętrzu. Pod wpływem negatywnych emocji dziewczyna stawia krok do tyłu, ale ściana staje się przeszkodą w jej ucieczce. Drgawki stają się silniejsze niż dotychczas, a nogi odmawiają jej posłuszeństwa. Przerażona upada na podłogę, obserwując z bliska łuskowaty pusk prawdziwego potwora.
— Kurwa mać! — krzyczy Nathan, po czym unosi ręce do góry, a następnie gwałtownie je opuszcza. Po okolicy rozchodzi się okropny ryk.
Odejdźcie, odejdźcie!, słyszy w swoim wnętrzu kobiecy głos, Susan. Dziewczyna rozgląda się wokół siebie, szukając źródła wypowiedzi, jednak jedynym jej towarzyszem jest walczący Godlike.
— K-Ktoś krzyczy… — szepcze Susan. — Ktoś każe nam odejść…
Dziewczyna wstaje z miejsca i staje tuż obok Nathana, który stara się więzić potwora za pomocą grawitacji.
To boli, to boli!
Wzrok Susan kieruje się w stronę potężnych, czerwonych oczu potwora. Ku własnemu zdziwieniu już się nie boi. Tęczówki istoty nadprzyrodzonej wydają jej się być… pełne żalu, gniewu i… nadziei.
Susan spogląda na olbrzymiego robaka, a następnie przewraca Nathana na ziemię. Wskutek nieoczekiwanego zachowania dziewczyny, Godlike traci kontrolę nad swoją mocą i uwalnia bestię.
— P-Przepraszam… — szepcze dziewczyna, patrząc w oczy Nathana, a następnie kieruje wzrok w stronę norzycy.
— Co ty odpier…
— N-Nie mów o tym nikomu…
Gdy pysk potwora pojawia się blisko pary, Susan uśmiecha się lekko i wystawia przed siebie dłoń.
— Dobrze się czujesz?
— Popierdoliło cię?! To jest potwór! — krzyczy Nathan, lecz dziewczyna po prostu go ignoruje. Podchodzi bliżej balustrady schodów, a następnie chwyta się najwyższej rurki.
Na twarzy Susan widnieje ogromny uśmiech.
— Baza została umiejscowiona przy twoim legowisku, tak? — pyta dziewczyna, osłaniając swoim ciałem zdziwionego Nathana. — Thun’Ra? — Krótki ryk sprawia, że Susan zaczyna skakać ze szczęścia. — Masz cudowne imię, kochana!
— Co ty kurwa…
Susan przenosi wzrok na Nathana, który spogląda z wytrzeszczonymi oczami na potwora. Norzyca ich nie atakuje, a Susan przygryza dolną wargę.
— J-Ja… Ja jestem treserką…
Nathan rozchyla usta, wyrażając tym samym zdziwienie. Dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę, z czym wiąże się ujawnienie własnej tożsamości. Ilość treserów w ciągu ostatnich lat uległa gwałtownemu spadku, bo ludzie bali się, że wytresowane zwierzęta i potwory znajdą kiedyś złego opiekuna.
— Treserka? — Nathan powtarza słowa Susan, a następnie wstaje z ziemi, by stanąć oko w oko z potworem. — Żarty sobie ze mnie robisz… Przecież te zdolności już dawno…
Susan odwraca wzrok, by nie patrzeć na chłopaka, a następnie dotyka dłonią pyska olbrzymiego potwora. Norzyca o imieniu Thun’Ra zaczyna poruszać łuskowatym ogonem niczym cieszące się szczenię.
— Kurwa — mówi Godlike. — Ty naprawdę nią jesteś.
✯
Na szczęście spotkanie z Norzycą kończy się doprowadzeniem do ustnego porozumienia między potworem a Susan i Nathanem. W ciągu tygodnia niewielkie społeczeństwo ma opuścić zasiedlone terytorium i oddać Thun’Rze jej dom – z kolei potwór ma zapewnić im do tego czasu bezpieczeństwo.
Po zakończeniu rozmowy i zniknięciu Norzycy w piasku, Susan czuje zawroty głowy. Dziewczyna traci grunt pod nogami, a Nathan w porę ją łapie. Tresura olbrzymiego potwora wykończyła ją. Chłopak chwyta ją na ramiona i rusza w stronę swojego gabinetu. Wewnątrz pomieszczenia ma kanapę – może położyć na niej dziewczynę, która spogląda na Nathana nieprzytomnym spojrzeniem.
Po pięciu minutach para pojawia się w gabinecie Nathana. Wewnątrz czekają już na nich przerażona Eva, milcząca Daisy i spokojny Matthew. Godlike prycha pod nosem, gdy zauważa narzeczoną.
— Co to miało być?! — krzyczy Eva, podchodząc do pary. — Dlaczego potwór nas odpuścił i dlaczego ona dalej żyje?!
— Uspokój się, Eva — wtrąca Matt, po czym siada na parapecie. — Co tam się stało? Już krążą plotki, że atak był przeprowadzony przez Susan.
— Cholera… — szepcze Nathan, a następnie ostrożnie kładzie słabe ciało Susan na kanapę. — Musi z nami zostać za wszelką cenę. Ma potężną umiejętność.
— Kontroluje zwierzęta? — pyta Daisy.
— Obiecałem, że nie wyjawię tajemnicy — odpowiada Godlike. — Z nią jesteśmy bezpieczni. To mogę wam zagwarantować.
— Niby na jakiej podstawie? — Pytanie postawione przez Evę sprawia, że żyłka na czole Nathana zaczyna pulsować.
— Jej umiejętność jest silna — odpowiada po chwili i wskazuje palcem na ciało Susan. — Ma być jednak pod stałą kontrolą. Jeśli ma to być dla kogokolwiek problem, to będzie pod moją opieką.
— Nie pozwolę na to! — krzyczy zirytowana Eva. — Nie możesz dokładać sobie kolejnych obowiązków! Za niedługo bierzemy ślub i na tym powinieneś się skupić!
— Ten ślub nie jest tak ważny, jak myślisz. Przede wszystkim musimy ochronić naszą społeczność — odpowiada Nathan, prostując się, by pokazać wyższość. — A Susan do niej należy.
Twarz Evy nabiera rumieńców spowodowanych komentarzem ukochanego.
— Nie mamy czasu, by martwić się o innych — odpowiada wściekła.
— Jesteś normalna? — Do rozmowy dołącza zirytowana Daisy. — Przestań głupio pierdolić, bo…
— Nie odzywaj się tak do niej — warczy Nathan w stronę siostry. Na twarz Evy wstępuje uśmiech, a Daisy przygryza dolną wargę, po czym pokazuje bratu środkowy palec. — Uspokój się.
— Jesteście pierdolnięci — dodaje Daisy.
Kobieta zaciska pięści, a następnie podchodzi do dochodzącej do siebie Susan. Z uśmiechem pomaga na wpółprzytomnej dziewczynie podnieść się do pozycji siedzącej. Po minie Susan można stwierdzić, że nie wie, co się dzieje.
— Pójdziemy do twojego pokoju, dobrze? — pyta Daisy, obserwując prawie nieprzytomną twarz dziewczyny.
— Mhm… — odpowiada Susan i powoli stara się samodzielnie wstać z kanapy.
Niestety jej ciało odmawia posłuszeństwa, ale w porę łapie ją Nathan. Kurczowo trzyma jej ramiona, by nie upadła na podłogę i czeka bezczynnie na rozwój sytuacji. Nim otwiera usta, aby zaproponować odprowadzenie dziewczyny do pokoju, Daisy zabiera głos.
— Quantum, pomóż mi — zarządza ze zdenerwowaną miną. Matt od razu wysłuchuje jej rozkazu i zabiera Susan na swoje ręce. Nathan nie próbuje nawet zaprzeczyć.
— Do jutra, Nathan, Eva — mówi na pożegnanie Daisy, po czym ze znajomym i więźniarką wychodzą z pomieszczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥