.
Wieczór nastał szybciej, niż wszyscy mogli sobie wyobrazić. Jungmi wróciła z ogrodu przed kolacją, szybko przebrała się w luźne ubranie, a następnie położyła na łóżku. Przez moment patrzyła na biały sufit, zastanawiając się nad tym, co powiedział na sali prób, Wang.
Nie mogła zaprzeczyć, że nie odczytał jej uczuć — w końcu taniec i śpiew były dla niej niczym powietrze. Będąc trainee, pomimo ciężkich treningów, czuła się jak ryba w wodzie. To było jej marzenie.
Pokojową samotność zakłóciła jej Haru, która nagle weszła do pokoju. Jungmi popatrzyła na siostrę ukradkiem, lecz nie odzywała się.
— Nie bawisz się z resztą? — zapytała Haru, podchodząc do stosu książek.
Jungmi milczała. Nie chciała nic powiedzieć, ani wdawać się w dyskusje z siostrą. Wzrokiem wróciła do sufitu, starając się ignorować dalsze słowa Haru.
— Jungha gra z nimi w twistera.
Dziennikarka w dalszym ciągu milczała. Jedyną oznaką jej życia były otwarte oczy i unosząca się klatka piersiowa.
— Mówię do ciebie!
Haru rzuciła poduszką w siostrę, która w ostatniej chwili ją złapała przed twarzą. Następnie podniosła się do siadu i patrzyła na siostrę.
— Odkąd jesteś taka upierdliwa? — zapytała.
— Od czasu, gdy chciałam się w spokoju poczuć przez weekend, a siostry zdecydowały wbrew mnie, że pojadę na weekend do jakiś… Muzyków.
Najstarsza podniosła jedną brew, jakby zastanawiając się, czy to, co siostra powiedziała, rzeczywiście usłyszała, czy tylko jej się wydawało. W końcu Haru niezbyt przepadała za k-popowymi zespołami, a już na pewno nie za Got7.
— Dobrze — Jungmi odłożyła poduszką na bok. — Jeżeli ci się tak marzy nauka, to nie będę ci przeszkadzać.
Dziennikarka wstała z miejsca i skierowała się w stronę drzwi. Ubrana była w dresowe spodnie i czarną koszulkę na ramiączkach. Nie miała siły się przebierać, więc tak zeszła do salonu. Jeżeli jej strój będzie raził kogoś, to będzie to jego problem.
Już od progu zauważyła, że było dokładnie tak, jak mówiła Haru — Jungha przybrała nienaturalną pozę, starając się dosięgnąć zielonego punktu, tuż za nogą Jr. Bardzo blisko niej, natomiast był Yugyeom, co niespecjalnie się podobało Jungmi, ale siostrze najwidoczniej bardzo.
Gdy najstarsza weszła w progi pomieszczenia, wszyscy zamilkli. Najwidoczniej nie wierzyli, że pomimo kłótni i spięcia, zdecydowała się do nich przyjść. Nawet Jackson wpatrywał się z lekko otwartymi ustami na dziewczynę.
— Kto to nas odwiedził? — odezwał się Jay B.
Jungmi nie odpowiedziała, tylko skierowała się w stronę wolnego miejsca. Od razu praktycznie Bam Bam podszedł i wręczył jej butelkę piwa.
— Masz — powiedział.
Nie podziękowała. Jedynie wzięła napój, oparła o kant stołu i otworzyła jednym ruchem. Kunpimook obserwował ją ze zdziwieniem, lecz uśmiechnął się szeroko.
— Myślałem, że chcesz otwieracz, ale…
— Potrzeba matką wynalazków — wzruszyła ramionami i upiła łyk chmielowego napoju.
Zabawa trwała w najlepsze, a po kilku seriach, część osób stwierdziła, że ma dosyć. Choć nawet Jungmi udało się przekonać do rundy w twistera, którą ostatecznie przegrała z Yugyeomem, to wszyscy byli zmęczeni i chcieli odpocząć. Jungha zajęła miejsce na brzegu kanapy, zaraz koło fotela, w którym znajdował się Wang.
— Dlaczego ciągle pijesz whisky? — zapytała bezpośrednio, wskazując na kwadratową szklankę.
— Mam podpisaną umowę — odpowiedział, wzruszając ramionami.
— Jeju i tak codziennie musisz to pić?
— To nowy smak — popatrzył na szklankę, w której znajdowała się miodowa ciecz. — Dali mi do spróbowania.
— I to za darmo?
— Tak działa współpraca — uśmiechnął się.
— Kurde — powiedziała beztrosko Jungha. — To chyba spełnienie marzeń Jungmi. Ona uwielbia pić whisky. Nawet, gdy była trainee dali jej przydomek Whi-sky.
— Doprawdy? — Wang uniósł brew.
— A jak myślisz, dlaczego przegrałeś?
— Bo nie chciałem nowej sensacji na portalu plotkarskim.
Jungha zaśmiała się, wciąż patrząc na muzyka. Wiedziała, że siostra i tak by wygrała tę bitwę. W końcu Jungmi wprost uwielbiała alkohol, a whisky stawiała na piedestale ukochanych napojów.
— Dobra — Jungha przybliżyła się do Jacksona. — Nie mów jej nic, że masz umowę. A tym bardziej, że to whisky.
— Dlaczego?
Wang nie zdążył nic więcej powiedzieć, bo do zainteresowanych dołączyła najstarsza. Przystanęła przed siostrą, a następnie spojrzała na muzyka.
— Bratasz się, z nim? — wskazała na Jacksona z niesmakiem.
— To nie tak — odpowiedziała Jungha.
— To whisky?
Jungmi pochyliła się nad muzykiem i powąchała, co miał nalane. Następnie sięgnęła po szklankę, wyjmując mu z ręki i jednym łykiem opróżniając całą zawartość.
— Co ty? — warknął, a po chwili odebrał kryształ z ręki Jungmi.
— Piłam lepsze — cmoknęła ustami. — Ale nawet ok.
✯✯✯
Po krótkiej rozmowie z siostrą, Haru starała się uspokoić. Pomimo chęci nauki czuła, że marnuje czas. Prawie cały dzień spędziła starając się zapamiętać prawnicze definicje. Miała już dosyć skomplikowanych regułek, które zaczęły jej się mieszać. Dodatkowo ciche śmiechy dobiegające zza drzwi wyjątkowo ją dobijały. Haru nie chciała tego przyznać przed sobą, ale… sama chciała by spędzić wolny czas z chłopakami, śmiejąc się…
Studentka pokiwała gwałtownie głową. Nie chciała spędzić czasu wśród nieznajomych, tym bardziej, że uciekła przed Markiem. W tym momencie czuła się głupio z tym, że zostawiła chłopaka samego w studio. Z tego powodu nie wyobrażała sobie ich kolejnego spotkania. Lepiej byłoby, gdyby pozostała po prostu w swoim pokoju.
Myśli dziewczyny zaczęły krążyć wokół Tuana i jego muzyce. Piosenka chłopaka wstrząsnęła Haru. Tekst utworu i emocje, jakie Mark wkładał w śpiew, sprawiły, że Nam zaniemówiła. Tęsknota, o której śpiewał, była szczera i przede wszystkim bolesna.
— Haru!
Studentka podniosła wzrok znad książek i zaskoczona spojrzała w stronę otwartych na szeroko drzwi, w których stał krzywo Jay B. Na twarzy Haru pojawił się lekki uśmiech, widząc mężczyznę w stanieupojenia alkoholowego.
— Co tutaj robisz? — zapytała, a on nieoczekiwanie podszedł do niej i od razu zamknął pierwszą otwartą książkę.
— Idziesz z nami spędzić czas — powiedział i tupnął nogą. Zachowanie lidera Got7 rozśmieszyło odrobinę zaskoczoną Haru.
— Muszę się…
— Dziś nie — burknął. — Dzisiaj idziesz się z nami bawić.
Kobiece westchnięcie rozniosło się po pomieszczeniu, ale mimo początkowej niechęci Haru postanowiła chwycić za męską dłoń.
— Będzie super, mówię serio! — krzyknął zadowolony Jaebeom. — Chodź, przedstawię cię reszcie. Wszyscy są super, mówię serio!
— Powtarzasz się — zaśmiała się cicho Nam, zasłaniając usta dłonią.
— Ale to ci się podoba — stwierdził, a Haru stanęła sztywno, spoglądając na mężczyznę.
Czy jej się podobało zachowanie Jay B? Prawdopodobnie. Po prostu był bardzo zabawny, gdy mamrotał pod nosem i uroczo się powtarzał. Patrzyła w tym momencie na lidera jak… na wesołego starszego brata…
— Jesteśmy wesołą grupą — dodał.
— Zobaczymy…
✯✯✯
To, co zrobiła dziewczyna, sprawiło, że zagotowała się w Jacksonie krew. Nie dość, że opróżniła prawie całą szklankę, to w dodatku zakpiła z niego.
— Jungmi… — pierwsza odezwała się Jungha, która była lekko przestraszona.
Najstarsza z sióstr podniosła brew do góry i popatrzyła się na najmłodszą. Jakby chciała niewerbalnie ją zrugać. Za wtrącanie się w nie swoje sprawy.
To chyba jeszcze bardziej zdenerwowało Wanga.
— Dlaczego taka jesteś? — zapytał urażony.
— Taka?
— Każdego faceta traktujesz jak zabawkę?
Jungmi parsknęła śmiechem.
— Słyszałam wiele głupich stwierdzeń, ale twoje Wang, przebija wszystkich.
Jackson mierzył się wzrokiem z dziennikarką, która najwidoczniej nie chciała odpuścić.
— Jungmi — wtrąciła Jungha. — Proszę cię…
— Nie wtrącaj się — ostrzegła siostrę najstarsza Nam.
— Jesteś niemożliwa — westchnęła najmłodsza i skrzyżowała ręce na piersi.
Najwidoczniej Jungmi puściła tą uwagę bez odpowiedzi. Nie lubiła, kiedy siostra wtrącała się w nie swoje sprawy.
Wszyscy zgromadzeni w salonie patrzyli na trójkę, siedzącą na kanapie.
— Czy nie możemy po prostu wrócić do gry? — zapytał Bambam.
— To dobry pomysł — zawtórował mu Yugyeom.
— Jungmi chodźmy jeszcze raz…
Atmosfera w pokoju była bardzo gęsta i było wiadomo, że zaraz ktoś wybuchnie. Jungha modliła się, aby to nie była jej siostra.
— Czy ktoś widział Haru? — zapytał wchodzący do salonu Mark.
Może był to znak, albo nowy sposób na załagodzenie śmiercionośnego konfliktu na linii Jungmi — Jackson.
— No właśnie — wtrąciła Jungha. — Gdzie ona jest?
Jungmi dalej mroziła wzrokiem Wanga, który nie był jej dłużny. Nie odrywając od dziennikarki oczu, chwycił butelkę whisky i nalał sobie kolejnej szklanki.
Jednak ta także została wzięta przez Jungmi, kiedy odkładał butelkę na blat.
— Ej! — ryknął muzyk. — Znowu to zrobiłaś!
— Nie wiem, o co ci chodzi — wzruszyła ramionami Nam.
— Czy jest jeszcze coś oprócz picia, co lubisz robić?!
Jungmi przytknęła palec do policzka. Wydawało się, że myśli, co odpowiedzieć. W końcu pochyliła się nad muzykiem. Nie mogła nie zauważyć, że Wang przełyka ślinę, patrząc na jej dekolt. Uśmiechnęła się kpiąco, po czym przytknęła palca do czoła mężczyzny.
— Tak — powiedziała radośnie. Następnie dała Jacksonowi pstryczka. — Gaszenie takich napaleńców jak papierosa w popielniczce.
Wang nie zdążył nic odpowiedzieć, tylko obserwował jak Nam odchyla się i cofa. Następnie kołysząc biodrami wyszła z salonu.
✯✯✯
Haru w ciszy kroczyła obok lidera zespołu. Nim jednak weszła do salonu, wpadła na zirytowaną starszą siostrę. Na twarz studentki wdarł się sztuczny uśmiech. Chwyciła Jungmi pod ramię, a następnie odwróciła się w stronę pokoju.
— A gdzie ty się wybierasz? — zapytał Jaebom, gdy złapał uciekającą dziewczynę za tył koszulki. — Pozwolisz, Jungmi, że ci ją zabiorę.
— Eee…
— Nie zostawiaj mnie, unnie! — krzyknęła Haru, nie chcąc puścić siostry, która starała się wydostać z uciążliwego uścisku.
— Nie marudź, tylko idź ich poznać — mruknęła Jungmi, gdy wreszcie odsunęła się od studentki. — Ja też się do tego zmusiłam. Nie są najgorsi, ale już się nimi zmęczyłam. Teraz twoja kolej.
Studentka jęknęła głośno, wyrażając swoje niezadowolenie, ale pozwoliła zaciągnąć się do pomieszczenia. Salon w dalszym ciągu zadziwiał ją rozmiarami. Wiedziała, że muzycy zarabiają sporo, ale to wszystko wydawało się być dziwnym snem, z którego w gruncie rzeczy nie chciała się wybudzać.
— Zwierzaki — odezwał się Jay-B, zwracając na siebie uwagę zebranych w pomieszczeniu nieznajomych chłopaków. Haru rozejrzała się po ich twarzach. Marka nie było wśród nich. — To jest „środkowa” siostra, Haru.
— Cześć, Haru — przywitali się chórem i pomachali w jej kierunku. Zachowanie muzyków sprawiło, że dziewczyna zarumieniła się lekko.
— Cześć… — szepnęła.
Nim zdążyła zająć miejsce na pustym krześle, dopadł ją jeden z nieznajomych i rozkazał usiąść na kanapie tuż obok siebie. Zaskoczona Nam spięła się, czując się niekomfortowo.
— Jinyoung — powiedział nieznajomy z wyciągniętą ręką. — Bardzo miło mi cię poznać.
— Mhm… wzajemnie — odparła, starając się odsunąć od niego. Jego zachowanie było odrobinę nachalne.
— Czemu cały czas siedzisz w pokoju?
— Uczę się…
— Nauka jest ważniejsza niż poznanie sławnych i na dodatek fajnych ludzi? — zadał pytanie.
— Nie podoba mi się to pytanie — mruknęła. — Niestety moim marzeniem nie było znaleźć się wśród was, ale już zostanie prawnikiem jak najbardziej. W takim razie chciałabym was przeprosić i iść się dalej pouczyć.
— Nie no… — Muzyk podrapał się z tyłu głowy. — Nie chciałem, byś mnie zrozumiała w ten sposób… Przepraszam…
— Nie chcę tu być — mruknęła Haru, po czym wstała z kanapy.
— Haru.
Studentka spojrzała na stojącego w drzwiach Marka. Od razu podbiegła do niego i chwyciła za nadgarstek.
— Weź mnie stąd — jęknęła cicho.
Tuan zmarszczył brwi, po czym odsunął dłoń dziewczyny ze swojego ciała i poszedł wgłąb pomieszczenie. Zachowanie chłopaka sprawiło, że Haru zamarła, ale zaraz mogła odetchnąć. Mark wrócił do niej z gitarą w rękach.
— Zabieram ją do studia — zwrócił się do przyjaciół.
— Niech spędzi z nami czas… — mruknął Jinyoung, ale Tuan zmroził go tylko wzrokiem.
— Do potem.
Obydwoje ukłonili się przed wyjściem, a gdy tylko zniknęli z zasięgu wzroku muzyków, Haru skierowała się w stronę swojego pokoju. Mark chcycił ją jednak za nadgarstek, uniemożliwiając ucieczkę.
— Nie wiem dlaczego zniknęłaś — powiedział ze smutkiem. — Ale jeśli tamta piosenka ci się nie spodobała, to mam jeszcze jedną. Mogłabyś dla mnie posłuchać? To dużo dla mnie znaczy.
Nam przygryzła dolną wargę. W gruncie rzeczy uratował ją przed pozostałymi, więc nie potrafiła mu odmówić. Do nauki wróci za piętnaście minut – wysłuchanie krótkiego utworu chłopaka może dać jej chwilę relaksu.
Para weszła do pokoju Marka i usiadła na jego łóżku. Chłopak od razu ułożył gitarę na nogach i zaczął grać. .
— Tell me you're gonna stay here by my side; I know you feel the same, don't be shy…
Na twarzy Haru pojawił się rumieniec, gdy wsłuchała się w piosenkę chłopaka. Nawet nie zorientowała się, gdy jej wzrok skupił się na radosnych tęczówkach Marka. Czuła się… jakby śpiewał dla niej…
— Let me hold me your hand; And we don't have to rush, we'll take it slow; But I wanna hold you close; And we got all the time in the world, you and I…
Mark odłożył gitarę na łóżko, po czym nieoczekiwanie pocałował zdziwioną Haru. Złączył ich wargi w namiętnej pieszcocie, kładąc dłonie na jej policzkach. Dziewczyna zacisnęła brwi, ale odwzajemniła jego pocałunek.
Po chwili Haru odsunęła od siebie chłopaka, a następnie bez słowa opuściła pomieszczenie. Czuła, że jej twarz jest cała czerwona… Właśnie całowała się z facetem, którego dopiero niedawno poznała!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥