3 stycznia 2024

Jestem... zazdrosny... [ Suga ]

 .


Mei przygryzła dolną wargę, gdy poczuła jak na jej policzka wkradają się rumieńce. Z każdym kolejnym uderzeniem opuszkami palców o klawiaturę jej serce zaczynało szybciej bić. Doszła do momentu w historii swojej książki, w którym miała opisać gorącą scenę między główną bohaterką, a… Sugą z zespołu BTS.

Każdy znał tego muzyka i wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że od czterech miesięcy był w związku z całkowicie normalną dziewczyną. Choć od chwili ujawnienia ich romansu przestała być ona anonimowa. 

Song Mei – dziewczyna idola” – głosiły nagłówki magazynów lub postów dodawanych na social mediach. Pod wieloma z nich pojawiały się nieprzychylne komentarze w stosunku do Mei, lecz dziennikarze publikujący swoje teksty postanowili zjednoczyć się w stosunku do osoby z ich grupy zawodowej i nie dołączali negatywnych arytykułów dotyczących Song.

W końcu ona również była dziennikarką. 

Ale mało kto wiedział, że zajmowała się również pisaniem fanfiction, czyli tekstów pisanych przez fanów konkretnej książki, serialu, filmów, ale również aktorów czy piosenkarzy. I to właśnie ona, w tym momencie, pisała scenę dla dorosłych z udziałem swojego chłopaka. Pomimo czerwonych uszu oraz policzków, nie potrafiła przestać stukać w klawiaturę. 

Miała wenę. 

A póki ją miała, nie chciała odejść od swojego laptopa. Co oczywiście nie umknęło uwadze jej partnera, który właśnie wyszedł spod prysznica w samym ręczniku zasłaniającym dolną partie ciała powyżej kolan.   

— Masz przede mną tajemnicę — mruknął, opierając się o framugę drzwi rozdzielającą sypialnię od łazienki. Skrzyżował dłonie przy piersiach i skupił wzrok na dziewczynie. 

— Coś się stało? — zapytała Mei z uniesionymi brwiami. Agust D prychnął pod nosem, po czym wyciągnął z szafy spodenki i wrócił do łazienki. — What the fuck?

Song postanowiła nie drążyć tematu, dopóki ukochany nie wyjdzie z toalety. Wyłączyła dokument, w którym pisała fanowską historię, po czym chwyciła do ręki smartfona. Od razu wyświetliła jej się ikona z twarzą najlepszego przyjaciela. Bez wahania nacisnęła na kółko czatu i odczytała wiadomość. 


Jeon Jung Kook

Masz czas spotkać się jutro popołudniu? 


Mei spojrzała w sufit, po czym gwałtownie podniosła się z łóżka i podeszła do biurka, z którego wyciągnęła kalendarz. Przewertowała parę stron, by zatrzymać się na odpowiedniej kartce z jutrzejszą datą. Nim jednak zdążyła przyjacielowi odmówić, Yoon Gi wyrwał jej telefon z ręki. 

— Z kim piszesz? — zapytał, patrząc w niebieski kolor tęczówek. 

— Co ty robisz? — parsknęła, po czym nachyliła się w stronę ukochanego, by odzyskać swoją własność. — Pytam, co robisz? 

— Możesz choć jeden wieczór spędzić tylko ze mną? — zapytał ostro, co sprawiło, że Mei drgnęła i zmarszczyła brwi. 

— Przecież każdy wieczór spędzam tylko z tobą — odparła, unosząc brwi. — Poza tym nigdzie dzisiaj nie chciałam wyjść! — Mei lekko odepchnęła od siebie chłopaka i odebrała swój telefon. — Co się dzisiaj z tobą dzieje? 

— Nic — warknął, po czym wziął koc, który ułożony był na kołdrze. — Będę spał w salonie. 

Trzaśnięcie drzwiami wyrwało Mei z szoku. Rozchyliła usta, po czym parsknęła śmiechem. To, co właśnie wydarzyło się w ich sypialni, musiało być żartem ze strony mężczyzny. Przecież ona nic, do jasnej cholery, nie zrobiła! 



Poranek zapowiedział się tragicznie. Gdy tylko Mei wyszła z sypialni, Yoon Gi’ego już dawno nie było. Takie zachowanie partnera utwierdziło dziewczynę w przekonaniu, że coś się z nim działo. Czyżby jego menedżer znów coś o niej naopowiadał, byleby z nią zerwał? Niejednokrotnie próbował zniszczyć ich związek, ale mimo to Suga nigdy nie zachowywał się tak jak wczorajszego wieczoru. 

Dziewczyna wzięła do ręki telefon z nadzieją, że ukochany wysłał jej jakąkolwiek wiadomość, ale niestety zawiodła się. Zacisnęła dłoń na urządzeniu, by w następnej kolejności wrzucić go do torebki.

Mei nigdy nie była osobą, która lubiła trwać w niezrozumiałych relacjach. Wolała iść osobiście do wytwórnii HYBE i rozprawić się z Sugą twarzą w twarz. Nawet, jeżeli by sobie tego nie życzył w tej sytuacji. 

Po około pół godzinie Song była już na miejscu. Jak zwykle ogromny i oszklony budynek robił na niej wrażenie. Z szybko bijącym sercem podeszła do wejścia i od razu zrozumiała, że nikt jej nie wpuści. Na szczęście – dzięki licznym wskazówkom ukochanego – wiedziała, jak wejść do środka nie zauważoną. W końcu artyści również musieli mieć swoje sposoby, by przetransportować swoje cztery litery do wnętrza budynku, gdy przed głównymi drzwiami rzucały się fanki, chcące zobaczyć swoich idoli. 

Osiem minut później stała już przed pomieszczeniem, w którym nagrywali swoje piosenki. Znając część planu dnia ukochanego, domyślała się, gdzie akurat mógł przebywać.

I na szczęście nie pomyliła się.  

Nie spodziewała się tylko, że zastanie Sugę w takiej sytuacji. 

Min stał naprzeciwko Jung Kook i trzymał go za kołnierz bluzki. Ściskał mocno brwi, a prawą pięść miał uniesioną w powietrzu. Wyglądału na to, że chciał właśnie uderzyć przyjaciela! 

— Co ty wyprawiasz, Yoon Gi?! — krzyknęła, kiedy przekroczyła próg drzwi. 

Podbiegła do pary mężczyzn i chwyciła Mina za przedramię, by odsunąć go od Jung Kooka. Twarz przyjaciela wyrażała jednocześnie zdziwienie i wściekłość. 

— Oppa?! 

— Odsuń się, Mei — warknął Suga, spoglądając na Jeona. — Mam parę rzeczy do wyjaśnienia z Jung Kookiem. Wyjdź. 

— Powinna wiedzieć, że jej nie ufasz — odparł JK, a Song przeniosła na niego wzrok z uniesionymi brwiami. 

— O co, do cholery, chodzi? 

— Twój chłopak nam nie ufa — warknął przyjaciel. — Hyung! Nigdy bym ci czegoś takiego nie zrobił! Mei to tylko moja przyjaciółka! Dlaczego nie potrafisz mi uwierzyć?! 

— Pozostali też są jej przyjaciółmi, a jednak nie są ze sobą w takiej relacji jak wasza?! 

— Kto ci znowu takich głupot naopowiadał — szepnęła Mei, zwracając na siebie uwagę mężczyzn. Yoon Gi puścił Jeona z uścisku i spojrzał na ukochaną, po której policzkach spływały łzy. — Naprawdę uwierzyłeś innym, że mogłabym cię zdradzić? Przecież… Jesteś dla mnie najważniejszy.

— Mei…

— Nie chcę z tobą rozmawiać — jęknęła i otarła krople z policzków. — Nie wracaj dzisiaj do mieszkania.

Odwróciła się do Sugi plecami, a on chwycił ją za nadgarstek.

— Mei…

— Zostaw mnie. 

Wyswobodziła się z uścisku, a następnie dumnym krokiem odeszła.

Na szczęście Yoon Gi nie poszedł za nią. Prawdopodobnie to byłby ich koniec. Na tą chwilę najlepszą decyzję było pozostawienie ją samą ze swoimi myślami. 



— Kurwa — warknęła Mei i opadła na kanapę, czując nieprzyjemny ból w skroni. — To nie tak miało być! — Spojrzała na grupowe zdjęcie zrobione przez menedżera niecały tydzień temu. Widniała na nim wraz z Bangtan Boys. Suga mocno ją do siebie przytulał, a ona stała uśmiechnięta od ucha do ucha. — Wszystko się spieprzyło.

Song postanowiła nie zadręczać się dłużej. Udała się w kierunku sypialni, gdzie od razu znalazła walizkę. Przeprowadziła się do tego apartamentu całkiem niedawno i wciąż nie rozpakowała wszystkich rzeczy. Może przeczuwała, że wydarzy się taka sytuacja? Dziewczyna prychnęła, a następnie otworzyła szafę.

— Jebany menedżer — warknęła wściekła. — Naopowiadał temu człowiekowi głupot, a Yoon Gi mu uwierzył! Jak mógł! Cholera!

Wypowiedź dziewczyny przerwał dzwonek jej telefonu. Spojrzała na komórkę, a następnie przewróciła oczami. Nie miała najmniejszej ochoty odbierać połączenia od ukochanego…. a może tak właściwie byłego chłopaka?

Mei przygryzła dolną wargę, bijąc się z własnymi myślami. Odebrać czy nie odebrać? Dylemat towarzyszył jej jeszcze przez piętnaście minut. Dopiero wtargnięcie do pomieszczenia Sugi oraz jego przejęta mina sprawiły, że podjęłaby decyzję o odebraniu.

— Możesz wyjść? — zapytała Song, gdy oderwała od niego wzrok. — Nie mamy o czym rozmawiać.  

— Mei…

— Już mi pokazałeś jak mi ufasz! — krzyknęła nagle, a po jej policzkach spłynęły łzy. — Taki związek nie ma największego sensu! Miłość opiera się na zaufaniu… 

— Przepraszam — powiedział mężczyzna i uklęknął tuż przy niej. 

— Jesteś dupkiem! 

Uderzyła go w klatkę piersiową, a on tylko przygryzł dolną wargę. Nie reagował. Pozwalał jej wyładować na nim swoją złość. A ona z każdym uderzeniem słabła. 

— Jesteś pieprzonym dupkiem… — jęknęła. 

— To moja wina — odparł i otoczył dziewczynę ramieniem. — To wszystko moja wina. Za bardzo słuchałem innych… 

Mei pociągnęła nosem, po czym niepewnie ścisnęła bluzkę chłopaka za jego plecami. Nie była pewna czy powinna z nim w tej chwili rozmawiać. W tym momencie była rozbita na dwa kawałki. Jeden mówił, że powinna go odrzucić, a drugi… że wciąż go kocha i chce z nim pozostać. 

— Jung Kook uderzył mnie w pysk i wszystko mi wyjaśnił… Jestem prawdziwym dupkiem… Przyznaję się, kotku… Ale daj mi szansę… Już nigdy…

— Po prostu mi ufaj…

Przytaknął kiwnięciem głową, a Mei niepewnie przybliżyła do jego warg swoje usta, rozpoczynając niewinny pocałunek. Gdy odsunęła się, ujrzała twarz Sugi, po której policzkach spływały łzy. Nie mogła w to uwierzyć. To był pierwszy raz, kiedy ujrzała jego płacz. 

Pod wpływem emocji Suga chwycił ją na ręce, a następnie zaprowadził na łóżko. Patrzył jej przy tym w oczy, a Song śmiejąc się delikatnie pod nosem, ocierała jego łzy. 

— Kocham cię najmocniej na świecie — wyszeptał mężczyzna, po czym ułożył ukochaną na pościeli. — I dalej będę o ciebie cholernie zazdrosny… Ale już zawsze będę ci ufał, Song Mei. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥