.
Powrót do akademika nie trwał jakoś zbyt długo, lecz zmęczenie, które było spowodowane ciężkimi próbami znalezienia sposobu na użyteczność wodnego więzienia dawało już Mari we znaki. Wlokła nogami obok Hawksa, który obserwował ją bacznie. Ręce wsadzone miał w kieszenie dżinsowych spodni. Nie odzywali się zbyt wiele, praktycznie wcale. Mari nie wiedziała, co mogłaby mu powiedzieć.
— Tutaj jest wejście do kampusu — powiedział, gdy na moment przystali.
— Taak — odpowiedziała beznamiętnie.
— Porozmawiam z twoim wychowawcą na temat dodatkowych godzin u mnie — popatrzył w jej stronę i przechylił lekko głowę w prawo.
— Dziękuję za taką możliwość.
— Na stażu musicie się przede wszystkim szkolić.
Mari patrzyła jak mężczyzna uśmiecha się szeroko. Chciała spytać o parę rzeczy, lecz po chwili doszła do tego, że to byłoby bezsensowne.
— Nigdy nie chodziłem do tej szkoły — Keigo przerwał ciszę, która między nimi nastała. — U.A. ciekawie brzmi.
— Nie szkoliłeś się tutaj?
— Zaskoczona?
Hawks zaśmiał się i przeczesał blond włosy.
— Troszeczkę — przytknęła dłoń do ust.
— U.A. to tylko jedna z wielu możliwych dróg, które może obrać bohater.
— Fakt, jest trochę przereklamowana.
— Tak uważasz? — Hawks zaśmiał się kolejny raz.
— To zwyczajna szkoła, w której plusem jest tylko możliwość nauki przy silnych bohaterach.
Keigo popatrzył na Mari, która przygryzła wargę. Chyba robiła to nieumyślnie, ponieważ spowodowała małe pęknięcie. Po chwili pojawiła się krew. Hawks choć sam nie wiedział co robi, dotknął opuszkiem jej ust.
Tanaka uniosła niebieskie oczy, jakby będąc wciąż w szoku. Żadne z nich nie wiedziało, co tak właściwie robią.
— Hym — usłyszeli chrząknięcie. — Mari?
Dziewczyna odsunęła się od Bohatera numer trzy i popatrzyła w stronę nowej osoby. Todoroki stał z uniesionymi brwiami. Nie zdążyła odpowiedzieć, ponieważ Shouto podszedł do niej i objął ją ramieniem.
— A ty, co tu robisz, Hawks? — skierował wzrok na Keigo.
— Odprowadziłem swoja podopieczną — odrzekł zwyczajnie.
— Wydaje mi się, że Tanaka zna drogę do kampusu?
Mari zacisnęła pięść, lecz nie odzywała się.
— A co, zabronisz mi przychodzenia do U.A.?
— Nie moja sprawa — Shouto mocniej objął ramię ukochanej. — Jednak, czy nie powinieneś już iść? Bohater numer trzy raczej nie ma czasu na takie błahostki.
— To chyba raczej ja powinienem decydować co jest błahostką, a co nie.
Todoroki nie odpowiadał. Oboje mierzyli się wzrokiem. Mari miała ochotę wyrwać się z tego dziwnego trójkąta.
— Późno już — zauważyła, starając wyswobodzić z uścisku kolegi.
— Śpij dobrze — rzekł Keigo, patrząc na jej twarz. — Jutro widzimy się w agencji. Myślę, że załatwię z dyrekcją, abyś dłużej pozostawała.
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo mężczyzna odwrócił się, rozprostował swoje skrzydła i wzniósł się w niebo. Następnie zniknął za budynkiem.
— Możesz mi powiedzieć Todoroki, co to było?! — warknęła do Shouto, który stał niewzruszony obok.
— Raczej ja powinienem się ciebie zapytać.
Mari zmrużyła gniewnie oczy. W tamtym momencie miała ochotę utopić syna Endeavoura.
— To jest bohater u którego odbywam staż — wycedziła przez zęby. — Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy.
— Właśnie widzę jaki ten staż.
— Coś sugerujesz?!
— Słuchaj Momo miała rację — Todoroki złapał przegłub jej nadgarstka. — Hawks zmienia dziewczyny jak rękawiczki.
— Co cie to obchodzi?! — krzyknęła zła, wyswobadzając się z uścisku. — Słuchaj Todoroki! Nie twoja ani moja sprawa co Hawks robi i z kim. Zaczynasz zachowywać się jak Dabi. Wkurwiasz mnie.
Mari nie dała dojść do słowa Shouto, ponieważ trzasnęła drzwiami akademika. Miała serdecznie dosyć zazdrości chłopaka, z którym tak naprawdę nie wiedziała czy rzeczywiście była.
✯✯✯
Kolejny dzień stażu skończył się dla Ayame ponuro. Dziewczyna była zmęczona pracą – pierwszy raz musiała używać swojego daru przez tak długi okres czasu. Fat Gum nie miał zamiaru dawać jej ulg, pomimo dołączenia do klasy bohaterskiej dopiero w drugim semestrze. Mężczyzna chciał wydobyć z niej jak największy potencjał.
Aby odpocząć, dziewczyna postanowiła trochę pospacerować. Od zawsze długi spacery ją uspokajały. Tym razem jej wędrówka trwała około godziny. Każdy krok stawiała powoli, rozmyślając nad swoim życiem i szczęściem.
Tak bardzo się cieszyła, że ma Bakugou…
Nastolatka wreszcie wróciła na terytorium U.A. Nim jednak skierowała się w stronę akademika, zatrzymała się przy bramie z lekko rozchylonymi wargami. Tuż przed sobą miała widok ukochanego, który rozmawiał z nieznajomą. Była to seksowna dziewczyna o dużym biuście, który ledwo co zakrywała pod swoim bohaterskim stroju.
Ayame zacisnęła pięści, obserwując Bakugou. Od czasu do czasu na jego twarzy pojawiał się uśmiech i drapał się z tyłu głowy. Dziewczyna nigdy go takiego nie widziała.
— Co jest? — zapytała samą siebie.
Nie mogła wytrzymać. Obserwowanie rozmawiającej pary nastolatków bardzo na nią wpłynęło. Pierwszy raz była tak zazdrosna o ukochanego. Nie podobał jej się sposób rozmowy tej dwójki. Miała ochotę do nich podejść i cmoknąć Katsuki’ego w policzek, aby pokazać przed nieznajomą, że chłopak jest tylko od Ayame.
Nastolatka czuła jednak, że nie powinna się wtrącać pomimo rosnącego niepokoju. W oczach dziewczyny pojawiły się łzy. Za wszelką cenę musiała się powstrzymać.
— Hej, Ayame!
Tanaka podskoczyła, gdy usłyszała przy uchu znajomy głos.
— Hitoshi! — krzyknęła, po czym uderzyła go lekko w ramię. — Przestraszyłeś mnie!
— Płakałaś? — Zmienił temat, obserwując zaczerwienione oczy przyjaciółki. — Co się stało? Baku…
Chłopak nie dokończył zdania, bo wtedy zauważył kolegę z klasy, który stał z tajemniczą dziewczyną. Hitoshi zmarszczył brwi i nabrał sporo powietrza. Nieznajoma była tak skąpo ubrana, że aż musiał chwycić się za głowę.
— Kto to jest? — zapytał, a Ayame od razu wzruszyła ramionami.
— Nie mam pojęcia…
— Będziesz musiała z nim pogadać — mruknął. — Nie możecie tak się unikać. Zresztą musisz zapytać go co między nimi jest, jeśli chcesz być spokojna.
— Ja…
Hitoshi pociągnął przyjaciółkę za nadgarstek. Po paru sekundach obydwoje wyszli zza bramy. Pisk zdziwionej Ayame sprawił, że zwrócili na siebie uwagę nastolatków. Spojrzenia dziewczyny i Bakugou zetknęły się. Chłopak nie potrafił ukryć zdziwienia, natomiast Tanaka szybko odwróciła wzrok.
— Chodźmy do środka.
Przyjaciele ruszyli w stronę akademika, jednak gdy Ayame przechodziła obok ukochanego, nie była w stanie na niego spojrzeć.
✯✯✯
Podczas stażu Mari starała się ze wszystkich sił. Chciała udowodnić nie tylko ojcu, ale przede wszystkim sobie, że zostanie wspaniałym bohaterem. Nauczona, że zawsze trzeba mierzyć wysoko, nie poddawała się, pomimo ogromnego zmęczenia.
Hawks tak jak obiecał, po wyznaczonych godzinach pomagał jej opanować nową umiejętność. Na początku uzyskał zgodę od Aizawy, aby Tanaka zostawała po zajęciach. Eraserhead zgodził się pod jednym warunkiem — Keigo po wszystkim musiał odprowadzać uczennice bezpiecznie do akademii.
Dzisiejszego dnia było ciężko. Mari opadła pod ścianą na podłogę. Ciężko oddychała, próbując złapać równy rytm.
— Dzisiaj było dość intensywnie — rzekł Tokoyami.
— Dali nam wycisk — odpowiedziała Mari, poprawiając grzywkę. — Padam.
— Dobrze, że Hawks przybył na czas. Gdyby nie on, mogłaś…
— Ale nic mi nie jest.
Tokoyami patrzył jeszczę chwilę na koleżankę, a później sięgnął po swój plecak. Kiedy przełożył go przez ramię, popatrzył na koleżankę
— A ty idziesz?
— Mam jeszcze trening.
— A tak — westchnął przeciągle chłopak. — Zapomniałem, że codziennie zostajesz z Hawksem.
— To nie jest zabawa — oburzyła się dziewczyna.
Nie wiedziała, dlaczego Takoyami wydawał się zły. Czyżby był zazdrosny? Może też chciał trenować z ich, jakby nie patrzeć, szefem.
— Na razie!
Chłopak podniósł dłoń w geście pożegnania, a następnie wyszedł z budynku. To wszystko było dla niego dziwne. Mari z Hawksem.
Pod bramą U.A. zauważył kolegów. Todoroki szedł z Izuku. W pewnym momencie Deku zatrzymał się i spojrzał w jego stronę.
— Hejka! — powiedział przyjaźnie, jak to miał w zwyczaju. — Po stażu?
— Tak — mruknął Tokoyami.
— A Mari? — wtrącił Shouto.
— Została z Hawksem.
Tokoyami nie mógł powstrzymać uśmiechu, gdy zauważył minę Todorokiego. Choć Mari z Shouto ukrywali przed znajomymi z klasy swój romans, Tokoyami był na tyle inteligentny by zauważyć co jest na rzeczy. Zwłaszcza, że sam interesował się starszą z bliźniaczek.
— Wyglądasz jak siedem nieszczęść — wtrącił Midoriya, patrząc na kolegę.
— Mieliśmy dzisiaj bardzo ciężką akcję.
— Opowiadaj!
Tokoyami patrzył to na Izuku to na Shouto. Po chwili jednak opowiedział o sytuacji, w której Tanaka już witała się ze śmiercią.
— Nie byłem w stanie jej złapać… — westchnął. — Dobrze, że był Hawks! W ułamku sekundy chwycił Mari w powietrzu.
Tokoyami ignorował obraz Todorokiego, który zacisnął pięść i otworzył drzwi akademika.
— A jego co ugryzło? — zapytał Izuku, unosząc brwi w zdumieniu.
Tokoyami wzruszył obojętnie ramionami i także wszedł do budynku.
✯✯✯
Ayame pierwszy raz w życiu zaprosiła przyjaciela do prywatnego pokoju. Nie komentował zwyczajnego wyglądu pomieszczenia i chyba nawet nie zwracał na to zbyt wielkiej uwagi. Chłopak po prostu usiadł na łóżku, które wskazała mu dziewczyna i czekał aż sama zajmie miejsce tuż obok.
— Nie uważasz, że trochę dziwnie się zachowałaś? — zapytał nim Tanaka zajęła miejsce tuż obok. Dziewczyna spuściła głowę.
— Nie wiem… — jęknęła i zaczęła nerwowo bawić się palcami. — Nie potrafię z nim jeszcze tak… swobodnie rozmawiać…
— To źle, Ayame — podsumował Hitoshi. — Przecież w związku to jest najważniejsze.
Dziewczyna westchnęła ciężko, po czym pewnie spojrzała w oczy przyjacielowi. Dawno nie była pewna swych słów, które właśnie chciała wypowiedzieć.
— Nigdy nie powiedział mi, że mnie kocha — odezwała się, a Shinso zmrużył powieki. — Wiem, że mu zależy, ale…
— Takich słów nie rzuca się na wiatr, Ayame — wtrącił. — Bakugou jest rozsądny i powie ci to, jeżeli będzie pewny ciebie i swoich uczuć. Jestem tego pewny. Zresztą założę się, że jest pierwszy raz w takiej poważnej relacji.
— No tak…
— Nie obrażaj się na niego o coś takiego… Tworzycie zgraną paczkę i on naprawdę na serio bierze wasz związek…
— Ale teraz woli spędzać czas z tą dziewczyną…
— Ayame, do cholery! — warknął Hitoshi i chwycił się za głowę, nie rozumiejąc rozumowania przyjaciółki. — Użyj szarych komórek, serio! Przecież musi spędzać z nią czas! Są razem na stażu! Przecież nie wybrał specjalnie pracy u Mirko, by spotykać się z tą dziewczyną!
Tanaka spuściła głowę. Doskonale zdawała sobie z tego sprawę. Wiedziała, że jej zachowanie odnośnie sytuacji z tą nieznajomą było głupie, ale jakoś tak serce bolało ją na widok Bakugou z inną dziewczyną.
— A jak twój związek z Deku? — zmieniła nagle temat, na co Shinso przewrócił tylko oczami. Nie miał zamiaru drążyć o Bakugou, jeśli Ayame już sobie tego nie życzyła, aczkolwiek uważał, że sprawa nie została rozwiązana.
— Wszystko w porządku — odparł z lekkim rumieńcem. — Głupio mi o tym gadać… Wiesz… To nie jest model dzisiejszego normalnego związku…
— Nawet mnie nie denerwuj — mruknęła Ayame. — Przecież się kochacie… To normalne… Nie ma w tym nic dziwnego…
Gdy dziewczyna wypowiadała się, na jej twarzy zagościł uśmiech. Zdecydowanie ona i Bakugou też darzyli się ogromnym uczuciem… O to nie musiała się martwić.
— Kocham…
Nim Tanaka zdążyła dokończyć zdanie, do pomieszczenia wszedł bez pukania Bakugou. Chłopak z początku wyglądał na spokojnego, ale gdy zobaczył parę przyjaciół i usłyszał słowo „kocham”, zatrzasnął za sobą drzwi i odszedł. Zaskoczona Ayame spojrzała na równie zdziwionego nieoczekiwanym zachowaniem Katsuki’ego, i pobiegła za ukochanym. Przecież sytuacja, w której ich zastał niczego nie oznaczała!
Źle to odczytał…
No tak czułam, że te staże wszystko skomplikują :p O ile u Marii sytuacja jest jeszcze do wyjaśnienia, to u Ayame przedstawia się to gorzej... Oby Bakugou uwierzył, że to "kocham" do nie było do przyjaciela...
OdpowiedzUsuń