Bogowie Olimpijscy [ 3 ]

 .



Czas mijał nieubłaganie. 

A oni wciąż stali naprzeciw siebie i wpatrywali się w swoje oczy. 

To nie był żart.

Zenitsu od razu miał zamiaru uciec. Miejsce, w którym właśnie się znajdował było prawdziwe, a mitologiczny stwór – żywy. Na dodatek centaur jeszcze coś pieprzył o tym, że nastolatek jest wybawieniem. Szaleństwo! Ta sytuacja była tak irracjonalna, że blondyn nie wiedział: czy płakać czy się śmiać. 

— Porozmawiamy o rzeczach naprawdę ważnych? 

Rengoku tupnął kopytem, zwracając na swoją osobę uwagę licealisty. Chłopak wydawał się być przerażony. Jego ciało samoistnie się trzęsło, choć starał się to powstrzymać. 

— Jakich? 

Centaur prychnął i skrzyżował ręce przy klatce. Wyeksponował tym samym rozbudowane mięśnie klatki piersiowej, ramion oraz barków. Ale mimo to, Zenitsu skupił się na srogim wyrazie męskiej twarzy. 

— Jesteś naszym zbawicielem — powiedział Kyojuro i wskazał palcem na chłopaka. — Sam nie mogę w to uwierzyć, ale to ty masz nas uratować. 

— Jesteście szaleni! Jak miałbym niby to zrobić?! Przecież ja nawet liceum nie skończyłem! 

— Ale masz moc — westchnął centaur. 

— Jaką znowu moc? — zapytał blondyn, po czym otworzył dłoń, chcąc rzucić zaklęcie. — Widzisz? Nic się nie dzieje! Nie mam żadnej mocy!

W tym samym momencie wokół rąk chłopaka zaczęły pojawiać się rozładowania elektryczne. Nie były dużej wielkości i co najgorsze – wcale nie robiły mu krzywdy! Jak to w ogóle fizycznie mogło mieć miejsce! 

— Co to, kurwa?! — krzyknął przestraszony Zenitsu, starając się „strzepnąć” błyskawice z rąk. — To boli, cholernie mocno boli… 

Spojrzał na centaura. Stworzenie pochyliło tułów, wykonując tym samym ukłon. 

— Panów istnienie zagrożone będzie — Kyojuro rozpoczął swoją wypowiedź od słów, których Zenitsu nie kojarzył z żadnych książek. — Dziecię władzę zdobędzie. Myśl o potomstwie przekleństwem będzie. Przywództwo ich się pozbędzie. Brzemienna klątwą okryta będzie… 

— C-Co ty mówisz… 

— Przeklęta kobieta wybędzie. Nowe życie zakazane będzie. 

— Co to jest, do cholery?! — krzyknął blondyn. 

— Twoje przeznaczenie, Panie… — mruknął centaur. — Widzisz… Bóg naszych ziem pewnego dnia rozkazał przyprowadzić wiedźmę, która miała przepowiedzieć jego przyszłość. Wiedźma ujrzała jego losy, a jej słowa stały się przekleństwem.

— C-Co się stało? 

— Bóg… Zabijał wszystkie noworodki, a także dzieci do trzeciego roku życia… Wszystkie dzieci — podkreślił wyraźnie. — Nawet te niezrodzone z ludzkiego ciała… 

— To niemożliwe przecież… 

— Nie zauważyłeś, że nagle twój rocznik i te młodsze są mniej liczebne? — zapytał centaur i poprawił miecz schowany w pochwie, która przyczepiona były do pasa przy końskim ciele. 

— Nigdy się…

— Cudem wszyscy żyjecie — westchnął. — Artemida i Apollo połączyli swoje siły, aby uratować garstkę dzieci. Ukrycie was nie było prostym zadaniem, ale udało im się. 

— W jaki sposób? — zapytał wyraźnie zainteresowany Zenitsu. Czuł jednak nutkę niepokoju. 

— Ludzkie dzieci łatwiej było ukryć, ale te zrodzone z bogów, półbogów, tytanów i innych bóstw czy stworzeń… — Rengoku ukłonił lekko głowę. — Te które udało się uratować, zostały zesłane na ziemię, aby żyły wśród ludzi. Bogowie mają ograniczoną moc w ludzkim świecie. 

Agatsuma przełknął ślinę. Podszedł do ściany, a następnie oparł się o nią plecami i zjechał na podłogę. Chwycił się za głowę, czując, jak ogarnia go stres i zdenerwowanie. 

— W takim razie… 

— Tak — odparł od razu centaur. — Twój rocznik oraz jeden starszy i jeden młodszy w ludzkim świecie… Wciąż żyjecie w niebezpieczeństwie. A ty… Musisz wszystkich uratować.   

— A co ze światem boskim?

— Rok po twoich narodzinach… Boskie życie zostało zakazane. Uratuj nas! 

— Ale ja naprawdę… Przecież ja… 

— Jesteś synem Zeusa, panie.

Zenitsu otarł dłonią czoło, by po chwili spojrzeć na rękę i westchnąć. Nie minęła nawet sekunda, a wokół dłoni chłopaka zaczęły tworzyć się błyskawice. Tym razem jednak blondyn nie spoglądał na nie z przerażeniem. Nawet nie śmiał myśleć o sile, która została mu przekazana oraz o tym w jaki sposób mógłby ją wykorzystać.  

W tym momencie Zenitsu był w stanie myśleć tylko o tym, że czeka go prawdziwa walka na śmierć i życie. Nie tylko o swoje, ale o wszystkich ludzi, bogów i innych stworzeń… Czy to nie było dla niego zbyt wiele? 



Talon : Udało mi się dziś dodać notkę, z czego jestem bardzo dumna. Serio. Miałam dodać też w środę zamówienie, ale po prostu zapomniałam. Chyba zestresowałam się czwartkiem, w którym miałam mieć pierwsze zajęcia na ostatnim semestrze studiów... Na zajęciach zostałam pochwalona, więc jestem z siebie bardzo dumna ♥ 

Komentarze

  1. Podoba mi się nawiązanie do mitologii greckiej. Jednak syn Zeusa? W sumie to ma sens... Pioruny... Jestem ciekawa dalszej część i tego jaki mam zamysł na tą historię.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥

Popularne posty