11 sierpnia 2021

Trzymaj mnie mocno – Prolog

 


Jungkook x Oc || Bangtan Boys

Jest jedno miejsce w Seulu do którego nawet najgorsi boją się zajrzeć. Obleśne teksty roznoszące się po korytarzach odpychają nawet dorosłych mężczyzn. W całym budynku unosi się okropny odór potu oraz smród gorszy od publicznej toalety. Trzaskanie o kraty, śmiech, krzyki, płacze po nocach. Seulskie więzienie to miejsce pomijane przez społeczeństwo. Właśnie w takim miejscu siedziała siódemka młodych chłopaków. W celi razem z psychopatami, mordercami i zboczeńcami musieli przetrwać całe dnie jak i noce.

Mosiężne drzwi zostały zamknięte z głośnym hukiem, a oni znowu zostali wprowadzeni do ciemnego pomieszczenia. Przywitały ich rozszalałe śmiechy współwięźniów, którzy mieli ochotę rzucić się na nich, by wywołać rany na ich ciele. Jeden z nich powoli wstał i podszedł do Jimina, który mimo swojego umięśnionego ciała i umiejętności samoobrony, bał się jakkolwiek zareagować.

Wysoki brunet, ubrany w niebieski strój więzienny położył rękę na włosach Park'a, a następnie mocno ją zacisnął i pociągnął chłopaka w dół, by uklęknął przed nim. Uwielbiał mu to robić, wywoływać ból na jego twarzy.

Dwudziestolatek zacisnął mocno zęby i spojrzał zrozpaczonym wzrokiem na mężczyznę, prosząc go w ten sposób, by przestał. Mimo to doskonale wiedział, że to nie będzie koniec, a raczej tortury dopiero się zaczęły.

— Dobra — głos najmłodszego rozbrzmiał po całej sali, przerywając również czyny mężczyzn skazanego a zabicie ze szczególnym okrucieństwem — koniec z tym, Junseo. Skończ w końcu go męczyć, nie widzisz, że płacze na samą myśl o tobie?

—  Ten strach mnie karmi — uśmiechnął się szaleńczo — ale chcesz się zamienić z nim miejscem?

Kuloodporni sami się zastanawiali jak to się stało, że zostali przydzieleni do celi z takimi okrutnymi ludźmi, ale pewnie było to do tego, by pokazać, że nie ma ulgi dla koreańskich gwiazd.

Jungkook uwolnił przyjaciela z tego mocnego uścisku, a następnie sam uklęknął przed brunetem, patrząc prowokująco w jego oczy. Już nie bał się ciosów, a raczej przywykł do nich. Dla niego najważniejsi byli przyjaciele, więc nie obawiał się tego, że coś mu się stanie, jeśli będzie w stanie ich ochronić.

— Kookie, wstawaj — głos najstarszego muzyka znów wszystko przerwał. Podszedł do Junseo pewny swoich czynów i również spojrzał w jego szalone oczy.

—  Jakie słodkie przezwisko, aż mam go ochotę...

—  Tknij jeszcze raz któregoś z nich, a przyrzekam, że nie zostawię cię w spokoju — syknął z takim jadem, że każdy z nich delikatnie drgnął. — Wypatroszę cię jak pierdolone zwierzę.

Seokjin był znany z tego, że jest tchórzem, nie potrafi się bić i woli obserwować wszystko z boku, ale dzisiejszego dnia już nie wytrzymał. Dla niego, tak samo jak dla całego zespołu, oni byli najważniejsi. Nie mieli nikogo innego poza sobą, więc nie chcieli się rozstawać.

Kim popchnął przeciwnika z całą siłą, a następnie wymierzył mu potężny cios w brzuch. Od razu wszystkim zapaliły się czerwone lampki i ruszyli na siebie nawzajem, byleby uratować swojego przedstawiciela i własnych racji.

Niestety tym razem bójka był bardzo krwawa, a strażnicy nie reagowali na to przez dobre kilka minut. Dopiero w momencie, gdy zostało coś stłuczone i rozległ się krzyk jednego z więźniów postanowili wkroczyć do akcji.

Widok jaki zastali w celi nieco ich przestraszył, bo na ścianach, łóżkach i podłodze znajdowała się krew. Największa kałuża czerwonej cieczy znajdowała się przy Jungkook'u, który został dźgnięty szkłem w brzuch, po lewej stronie.

Chłopak został zabrany do więziennego szpitala, a innych rozdzielono po różnych salach. W tym momencie każdy był zdany jedynie na siebie, ale wciąż nie przestawali o sobie myśleć.

Po ośmiu miesiącach przebywania w więzieniu w końcu przyzwyczaili się do okrutnego traktowania ze strony innych więźniów. Niektórzy odpowiadali na te zaczepki, chcąc uchronić swoją dumę przez co doprowadzili do bójek wskutek czego byli karani przez strażników więziennych, a inni pozostawali jedynie ofiarami.

Ale jest jeszcze dla nich światełko nadziei.

Za cztery miesiące będą wolnymi ludźmi i w końcu powrócą do normalności.

Jednak, czy będzie to możliwe, jeśli już się stali innymi osobami?

1 komentarz:

  1. Najpierw dostrzegłam Kawakiego i myślę, czytam! Potem, czytam i nie mogę się oderwać i czytam dalej i sposób w jaki piszesz, to z jaką powagą i bez żadnego skrępowanie <3 Uwielbiam taki styl pisanie i po chwili dostrzegam o czym to wszystko jest i widząc BTS nieskromnie powiem- moje małe miłości, zwyczajnie wiem że chce więcej ahahha, ale i chce więcej tego w jaki sposób piszesz! Naprawdę super, dużo wenki i napewno będę zaglądać!
    I też zapraszam do siebie, może spodoba się autorskie opowiadanie moje i współautorki, osadzone w uniwersum Naruto, ale OC. Też nie krępujemy się pisać <3

    https://raiku-unmei.blogspot.com/

    Pozdrowionka!!!

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥