Sayonara, Todoroki [ 0 ]



Todoroki siedział na zimnym podłożu i wpatrywał się w akcję rozgrywającą się tuż naprzeciwko niego, nie potrafiąc wykonać najmniejszego ruchu.  Przez paraliż ciała wywołany strachem nie mógł nawet otworzyć zsiniałych ust, czy choć na chwilę przymknąć zmęczonych powiek. 
Obserwował widok, którego wcale nie chciał oglądać.
Jego najlepszy przyjaciel, Yasuhiro Ryota walczył teraz o ich wolność w nadziei, że w końcu wyrwą się z tego okrutnego miejsca, które zarządzane było przez najniebezpieczniejszego miejskiego złoczyńcę. Czterolatek o ciemnym kolorze włosów mimo ogromnego zmęczenia oraz przerażenia nie potrafił się poddać nawet jeśli wiedział iż nie miał z przeciwnikiem żadnych szans. On miał nadzieję, że w końcu uda mu się poprawnie użyć swoich jeszcze nieodkrytych zdolności i uratuje przyjaciół, których traktował jak młodszych braci. Jako jedyny miał siłę, aby ich ochronić, więc był w stanie zrobić wszystko.
Dosłownie wszystko — nawet zabić.
Czarnowłosy kątem oka spojrzał na trzęsącego się Shouto i już wiedział co powinien zrobić. Decyzja okrutna, lecz podczas wojny muszą pojawić się jakieś ofiary, czyż nie? A skoro syn znanego superbohatera był jego pierwszym, a zarazem najbliższym przyjacielem to postanowił iż jego uratuje na początek. Być może było to głupie rozstrzygnięcie, ale był jeszcze dzieckiem, nie zastanawiał się nad konsekwencjami, które miały wyniknąć po zakończeniu walki.
— Uratuję go — szepnął Ryouta zaciskając mocno usta, kiedy wyobraził sobie spotkanie na którym się poznali. — Przepraszam Inohara... Będziesz musiał wytrzymać nieco dłużej.
Zaskakujący dźwięk upadającego na ziemię metalu rozniósł się po najbliższej okolicy, co dało szansę chłopczykowi na odciągnięcie uwagi dziesięć razy silniejszego wroga, który był już poirytowany tą bezsensowną i dziecinną walką. Nieznany mu dotąd Yasuhiro był niezwykle silny nie posiadając nawet Daru, jednak bez niego nie był zagrożeniem dla wojownika posługującego się mocą zmieniania różnego materiału w żelazo. Gdy złoczyńca dotknął jego ramienia zmienił strukturę jego jak dotąd lekkiego sweterka w ciężką zbroję przez którą chłopczyk upadł na ziemię. 
— Zabiję cię, ty mały! — Już chciał zadać mu ostatni cios, lecz wtedy czterolatek spojrzał w jego oczy, tym samym po raz pierwszy używając swojej zdolności.
Nieoczekiwanie dla wszystkich przeniósł duszę okrutnego Sana do znajdującego się niedaleko ciała jednego z jego przyjaciół, Inohary, dzięki czemu był w stanie pozbyć się upierdliwego, ciężkiego żelastwa ze swojego ciała. Teraz miał na sobie jedynie krótki czarny t-shirt, tego samego koloru spodnie oraz czerwony szalik, który dostał od Todorokiego. Ich przyjaźń cenił najbardziej, dlatego postanowił...
Poświęcić Inoharę. 
W momencie w którym złoczyńca ocknął się w nieznajomym ciele Ryouta doskoczył do niego, po czym brutalnie poderżnął mu gardło. Po policzkach czarnowłosego spływały ogromne krople łez, lecz zrobił to by uratować Shouto — zabił nie dość, że złoczyńcę, to przyjaciela...
Ale naprawdę zrobił to by uratować Todo! 
Gdy chłopiec odwrócił głowę w bok spotkał się z przerażonym spojrzeniem trzylatka. Był tylko rok młodszy, a widział już tak dużo okrutnych rzeczy... 
— Shouto...
— Nie! — wrzasnął nagle i odsunął się nieco dalej. — Nie zbliżaj się! P-Potworze! 
W momencie w którym wykrzyczał najgorsze bluźnierstwo w stronę dziecka tuż przy nim pojawił się superbohater ziejący ogniem — jego ojciec, Endeavor, a jedyne co mógł zapamiętać czerwono-białowłosy chłopiec to były te smutne zielone tęczówki, które wyglądały jakby miały się zaraz rozkleić. 
Yasuhiro cierpiał. 



Komentarze

Popularne posty