Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

14 czerwca 2021

Aktywacja

 


Boruto x Sarada || Boruto || dla K.

Nie wiedziałam z czym się wiąże aktywacja czwartego stopnia klanowej umiejętności oczu. Byłam zafascynowana, tym jaką siłę mogłabym uzyskać, nabywając Mangekyō Sharingan. 

Wiele pytań zadałam ojcu: „Jak go aktywowałeś?”, „Co dzięki niemu mogę zyskać?”, „Czy również będę mogła używać Amaterasu?”. Ojciec za każdym razem zbywał mnie. W pierwszej kolejności po prostu machał ręką, później stwierdzał, że sama odkryję jego źródło, a niedługo po raz pierwszy uniósł głos. Oznajmił wtedy, iż nie ma zamiaru nigdy więcej na ten temat rozmawiać. Powodem prawdopodobnie było moje ostatnie stwierdzenie: „Na pewno aktywuję go szybciej niż ty!”.

Zafascynowana rodową zdolnością chciałam jak najszybciej osiągnąć swój cel. 

I wkrótce… miałam aktywować zaawansowaną formę Sharingana.

Tylko nie wiedziałam... z czym to się wiąże. 


.·:·.☽✧    ✦    ✧☾.·:·.


Upadłam na ziemię, słuchając rozkazu ojca. W tym samym momencie na zewnątrz zrobiło się niemalże biało oraz rozległ się dźwięk wybuchu. Mieszkanie zadrżało, stół (przy którym leżałam) zaczął chwiać się, a naczynia spadać z mebla. 

Chwyciłam się szybko za głowę, by uchronić ją przed możliwym niebezpieczeństwem. Jednocześnie tępo wpatrywałam się w podłogę, starając się nie trząść się ze strachu. Kątem oka spojrzałam jeszcze na ojca. Leżał na mamie, chroniąc ją swym ciałem. Miała zamknięte oczy.

— Tato!

— W porządku, Sarada — odpowiedział. — Zemdlała tylko. 

Kiwnęłam głową, ale nie potrafiłam się uspokoić. Strach spotęgował kolejny wybuch oraz spadający na głowę gruz, który niegdyś był sufitem. 

— Sarada, posłuchaj! — Ojciec uklęknął tuż obok mnie, trzymając na baranach mamę. — Wyniosę cię stąd. Poczekaj tylko parę sekund. Zaraz tu będę. Muszę zabrać Sakurę w bezpieczne miejsce. 

— Rozumiem — odparłam, uśmiechając się lekko, choć w moim oczach pojawiły się łzy, a ciało wciąż nie chciało przestać drżeć. — Mama jest w ósmym miesiącu ciąży. Nie chcę, żeby coś jej się stało. 

— Dziękuję, kochanie. 

Przygryzłam dolną wargę, gdy rodzice zniknęli. 

Rozejrzałam się wokół siebie, by znaleźć jakikolwiek punkt w celu możliwości schronu. Niestety kuchnia oraz jadalnia nie były dobrym miejscem do ucieczki. Wzięłam głęboki wdech.

— Myśl, Sarada — szepnęła do siebie. — Jesteś córką cienia Hokage oraz medycznej kunoichi… Na pewno jesteś w stanie coś zrobić oraz wymyślić… 

Otworzyłam szeroko oczy. 

W tym samym momencie gdy chciałam wstać, do pomieszczenia wleciał przez okno Boruto. Zamrugałam parę razy zaskoczona i z łatwością dałam się ponieść jego szybkim oraz niewiadomym mi działaniom. Nie odezwał się ani słowem. Trzymając mnie kurczowo za dłoń, wybiegliśmy z mieszkania. 

Dopiero w tej chwili ujrzałam, co się naprawdę stało.

Przystanęłam gwałtownie i zasłoniłam drugą ręką usta, aby nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Po moich policzkach mimowolnie spłynęły łzy. Zaczęłam się trząść. 

Widok zniszczonej Wioski Liścia sprawił, że zrobiło mi się słabo. 

Gdzie wszyscy? 

— Boruto? — zapytałam cicho, a on nawet na mnie nie spojrzał. Był lekko przygarbiony i raczej nie miał ochoty chociażby zerknąć w moją stronę. — Co tu się dzieje? Dlaczego wioska… Dlaczego jej nie ma? Gdzie wszyscy?

— Są w schronie.

— Wszyscy?

— Chodźmy. — Pociągnął mnie, więc ruszyłam zaraz za nim. 

Nie było chwili, abym oderwała wzrok od ukochanego domu, jakim była Konoha. W tej chwili kompletnie zniszczona. Wszędzie był tylko gruz. I ta przerażająca cisza. Kątem oka zdążyłam wyłapać już parę trupów. Zacisnęłam mocniej pięści, starając się wyrównać bieg z Boruto.

Zatrzymałam się dopiero, gdy wytężyłam wzrok. Na środku zniszczonej Wioski Liścia leżało ciało w kałuży krwi. Tuż nad nim unosiło się w powietrzu kolejne, lecz odrobinę zniekształcone. Podniósł palec wskazujący do góry i tuż nad nim zaczęła się tworzyć kula. 

— To na nas — szepnął Boruto. — Cholera jasna! 

Gdy przeklął, gwałtownie mnie obrócił, stając jednocześnie tyłem do tamtych ludzi. 

— Sarada — zaczął, a po jego policzku spłynęła łza. — Jesteś silna. Będziesz musiała dać sobie radę. Powiem ci szybko, gdzie masz uciekać. Siódmy kazał mi przekazać misję dla ciebie. To rozkaz, rozumiesz? Jeśli go nie wypełnisz, zhańbisz sobie imię i nie zostaniesz nigdy Hokage. Ja będę robił wszystko, aby misja się wypełniła. 

— Boruto, co się dzieje! Nic nie rozumiem! — krzyknęłam mocno zaniepokojona.

Dopiero gdy lekko wychyliłam się, aby ujrzeć tamtą scenę ujrzałam zmęczoną twarz Siódmego Hokage oraz lecącą w naszym kierunku kulę. 

— Uratuję cię, to moja decyzja — Boruto przytulił mnie niespodziewanie. — Gdybym tylko wcześniej wiedział, że zostaniemy zaatakowani… Wyznał bym ci swoje uczucia wcześniej… Kocham cię, Sarada. 

— Boruto? — zapytałam, ale nie zdążyłam nic innego wykonać. 

Dotknął mojego policzka i złożył na czole pocałunek.

Chwilę później odepchnął mnie od siebie oraz odwrócił przodem w stronę czarnej kuli. 

— Boruto?! — krzyknęłam za nim, ale w tym samym momencie pojawiłam się w objęciach ojca. 

— Spełnił moją prośbę… — szepnął, tuląc mnie. 

— Boruto! — dodałam szybko, gdy postać przyjaciela nagle zniknęła z mojego pola widzenia. 

Tata nie zdążył nas przeteleportować – to kula zniszczyła Boruto. Sprawiła, że on po prostu zniknął. 

W tym samym momencie ukazany obraz całkowicie się zmienił. 

Prawdopodobnie byliśmy w bezpiecznym miejscu. 

Ale co z tego?

— Niestety… Aktywowałaś go szybciej… — westchnął ojciec, ściskając mnie jeszcze mocniej. — Przepraszam, że do tego doszło. 

Dotknęłam buzi oraz przejechałam dłonią po oczach. 

Mangekyō Sharingan.

Taka cena za posiadanie tak potężnej umiejętności? 

— Oddajcie mi, Boruto! — wrzasnęłam. 

Zaczęłam się szamotać na wszystkie strony. Płakałam, krzyczałam, śmiałam się, przeklinałam, wściekałam się. Nie dałam się uspokoić. Nic na mnie nie działało. Już straciłam wszystko, a nie zyskałam nic.

— Tato, żałuję, że aktywowałam wcześniej. 


2 komentarze:

  1. Uwielbiam. Po prostu uwielbiam. I dziękuję. Można z tego śmiało zrobić opowiadanie. Ale dziękuję za tą partowke, jest cudowna. Lepsza niż mogłam sobie wyobrazić <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłabym opowiadanie, ale niech zostanie klimat jednopartówki <3 Dziękuję bardzo za komentarz ^^

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥