Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

17 czerwca 2021

Zaślubiny

 


Gaara x Hinata || Naruto

To miał być ostatni dzień przebywania drużyny siódmej w Wiosce Piasku. Misja, która została im przydzielona zaraz po przybyciu Naruto do Konohy, zakończyła się sukcesem, więc po krótkim odpoczynku, postanowili wrócić.
Najżywszą osobą był oczywiście Uzumaki. Biegał co chwilę po piaskowych ulicach, nie mogąc oderwać wzrok od tego miejsca. Suna, choć biedna, była piękna.
W momencie, w którym chciał podejść do siedziby przyjaciela, a zarazem przywódcy Kraju Wiatru, zatrzymała go koleżanka z drużyny. Sakura bez zbędnych słów chwyciła go za nadgarstek i pociągnęła za sobą, ignorując wszelkie pytania blondyna.
— Hinata przybyła do wioski. Nie chciałbyś się z nią zobaczyć? — zapytała spokojnie, a Uzumaki rozpromienił się. W sumie to dawno nie widział rówieśniczki, więc chętnie, by to zmienił.
— A gdzie teraz jest?
— U Kazekage — odpowiedziała spokojnie.
Gdy znaleźli się w głównym budynku wioski, przywitała ich poważnym tonem Temari.
— Jest tutaj może Hyuga Hinata? — zapytała Haruno, a starsza kunoichi odpowiedziała jej kiwnięciem głowy.
— Rozmawia osobiście z Gaarą? — Kolejne pytanie zadał Naruto. Nawet jemu, w biały dzień, nie udało się zorganizować spotkania z Sabaku. Musiał przeczekać kilka dni zanim pozwolono mu z nim porozmawiać. Chciał zamienić tylko parę słów. A przecież to on go uratował!
Więc dlaczego Hinacie udało się to tak szybko? Pilna wiadomość z Konohy? Coś się stało?
— Dziękuję, Gaara-kun. — Z gabinetu chłopaka wyłoniła się postać dziewczyny o granatowym kolorze włosów, za którą zaraz pojawiła się również sylwetka samego przywódcy.
A on się uśmiechał!
— Co jest? — zapytał Naruto.
Temari westchnęła głośno.
— Załatwiliście już wszystkie formalności? — zapytała starsza siostra, spoglądając na parę.
— Jakie formalności? — Uzumaki nie krył swojego zaciekawienia.
Gaara zmierzył odrobinę niepewnie towarzyszkę, lecz gdy ta uśmiechnęła się delikatnie, nabrał odwagi. Był zdecydowany, aby wyjawić im prawdę.
— Bierzemy ślub. — Chłopak o czerwonych włosach chwycił Hyugę za rękę i lekko ją ścisnął.
Dwójka rówieśników, która dopiero co przybyła, zaniemówiła. Nie wiedzieli w co bardziej nie wierzyć – w jego słowa czy może w to, że bez skrępowania trzymali się za ręce.
— Jak to? — zapytała zdziwiona Haruno.
— Gaara? — wtrącił Uzumaki, spoglądając na parę.
— Nasze wioski postanowiły zawrzeć sojusz, w którym ogromną rolę stanowiła sprawa zaślubin mojego brata i wybranki, która sama mogłaby się zgłosić. — W korytarzu pojawił się Kankuro bez makijażu na twarzy. Patrzył to na rodzinę, to na wojowników z Liścia. Był im niezmiernie wdzięczny. — W pierwszej chwili zgłosiło się wiele kobiet w przeróżnym wieku, lecz chcieliśmy taką, z którą Gaara mógłby się dogadać.
— No patrz, Hinata! — odezwał się uśmiechnięty blondyn, trzymając ręce za głową. — Ty to jednak potrafisz oczarować mężczyznę! Sam Kazekage się tobą zainteresował!
— Naruto-kun… — szepnęła odrobinę zażenowana Hyuga.
— Hinata na początku bardzo się go bała! — Dodała nagle Temari, powstrzymując falę śmiechu. Ach, te wspomnienia były cudowne. — Przecież to Hiashi-sama ustalił, że akurat ona weźmie z nim ślub.
— Temari — Gaara spojrzał na siostrę niezadowolony.
Starsza przypomniała parze o czasach, kiedy jeszcze za sobą nie przepadali. Obydwoje mieli wtedy po trzynaście lat. Pomimo sojuszu z Wioską Liścia Sabaku nie był przekonany do większości shinobi z tego miasta,a nawet można powiedzieć, że części po prostu nie zauważał. Tak naprawdę to chciał jednego – znaleźć odpowiednią kandydatkę i zniknąć. Już wtedy wiedział, że zostanie przywódcą, to było bardziej niż prawdopodobne.
Ich pierwsze spotkanie na początku nie należało do specjalnie przyjemnych. Byli otoczeni przez swoje rodziny i to w sumie one toczyły między sobą konwersację. W tym czasie Gaara wpatrywał się w Hinatę, która błądziła wzrokiem po podłodze. Odczuwał odrobinę pogardy.
A ona bała się jego wzroku. Pamiętała co wydarzyło się na egzaminie w Lesie Śmierci. Był żądny krwi.
Ale kiedy ich spojrzenia się spotkały, obydwoje poczuli jakieś delikatne ukłucie w klatce. Nie było bolesne, wręcz przeciwnie – łagodne. Zaskoczony chłopak uchylił lekko wargi, a ona parsknęła cichym, lecz przyjemnym, śmiechem.
Od tego czasu spotykali się regularnie. Hinata z fascynacją opowiadała narzeczonemu o Naruto, a ten słuchał tego z uwagą. Była samotna, jednak starała się utrzymać dobry wizerunek. Ale na szczęście – przy Gaarze nie musiała już niczego ukrywać. Wieczorami często płakała w jego ramię, opowiadając o swojej tęsknocie, a chłopak poklepywał Hyugę po ramieniu.
Po upływie paru lat stali się sobie bliżsi, do tego stopnia, że użytkowniczka Byakugana zapomniała o ukochanym i oddała swe serce nowej miłości. Tym razem uczuciu odwzajemnionym.
To właśnie dzięki tym rozmowom oraz chwilom, potrafili teraz stać ramię w ramię, odzywać się do siebie jak przyjaciele i okazywać czułość, niczym kochankowie. Już się tego nie bali.
A data ślubu zaczęła się zbliżać wielkimi krokami.
— Naruto-kun, Sakura-san. — W oczach Hinaty pojawiły się krople łez. — Dziękuję, że pomogliście uratować Gaarę. Gdyby nie wy, to pewnie nie byłoby go już obok mnie. Nawet nie wiecie jak wielka jest moja wdzięczność! Po wieści o jego śmierci chciałam jak najszybciej pojawić się w Sunie… Dziękuję, że przywróciliście moje szczęście do życia, naprawdę!
— Nie masz za co, Hinata — Uzumaki uśmiechnął się, patrząc w te zadowolone białe oczy. Jego przyjaciółka była naprawdę szczęśliwa, jak nigdy. — Gratuluję!
— W ramach podzięowania chcielibyśmy poprosić was o zostanie świadkami na ślubie — powiedział Gaara, wtulając w siebie ukochaną.
W zielonych oczach Konoszanki pojawiły się łzy. Gwałtownie rzuciła się na rówieśniczkę i mocno ją wtuliła.
— Jestem taka szczęśliwa, Hinata!
— Ja również, Sakura-san — powiedziała spokojnie Hyuga, ściskając mocniej dłoń narzeczonego.
Za niedługo ich życie zmieni się o sto osiemdziesiąt stopni.

1 komentarz:

  1. Z jednej strony gryzie mi się GaaHina, a z drugiej nawet pięknie razem wyglądają... cała historia bardzo przyjemna, chętnie bym poczytała jej kontynuacje ^.^

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥