Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

13 lutego 2019

Gdy uległaś wypadkowi z jego powodu




Jin || Bangtan Boys

Od dłuższego czasu mieszkałaś z przystojnym chłopakiem, który spodobał ci się niemal od pierwszego wejrzenia, a w tej chwili byłaś w nim skrycie zakochana. Ku twojemu nieszczęściu Kim Seok Jin niezbyt za tobą przepadał i było to bardzo mocno widać. Nie rozmawiał z tobą, a jedyne co rano mogłaś od niego usłyszeć to krótkie "cześć". Widząc taką postawę ukochanego twoje serce było już niejednokrotnie ranione przez co również cierpiało. Postanowiłaś jednak nie wykonywać żadnych niepotrzebnych ruchów, bo albo byś się ośmieszyła albo byś go po prostu odstraszyła.
Oczywiście chłopak wiedział o tym, że jesteś w nim zakochana, ponieważ przez "przypadek" przeczytał twój pamiętnik i jakoś specjalnie go nie skomentował, gdyż tylko głośno westchnął, po czym odrzucił go gdzieś w bok.
Dzisiaj miał być niewyróżniający się niczym specjalnym dzień, który jednocześnie też miał się odbyć z wielkim cierpieniem, choć nie chciałaś tego wszystkiego aż tak wyolbrzymiać.
— Idę... — powiedziałaś cicho z nadzieją, że Seokjin, jednak to usłyszy, podejdzie do ciebie i w odpowiedzi z uśmiechem na twarzy pożegna się z tobą. — Cholera, a ja tak bardzo chciałabym usłyszeć krótkie "Pa, uważaj na siebie..."... Dlaczego to tylko moje głupie marzenie...
Podniosłaś głowę do góry i ruszyłaś w stronę schodów, aby zacząć się ubierać. Kiedy już tam doszłaś zauważyłaś na swojej drodze Jina, więc spojrzałaś na niego z lekkim przerażeniem.
— Masz dzisiaj lekcje? — zapytał po raz pierwszy starszy chłopak zawiązując swojego buta. Przytaknęłaś delikatnie spuszczając głowę i zakładając na swoje nogi baletki. — Jakim cudem? Mam dzisiaj matury, więc nie jest to możliwe.
— Matury? Już? Tak szybko? — zapytałaś zdziwiona i opadłaś na schody. — A no racja! Całkowicie zapomniałam!
Spojrzał na ciebie dziwnym wzrokiem i kiwając przeciwnie głową ruszył w kierunku drzwi. Postanowiłaś, więc, że go odprowadzisz.
— Hwaiting! — krzyknęłaś uśmiechnięta.
Podbiegłaś szybko do okna, aby ujrzeć jeszcze jego skupioną na jednym punkcie tę uroczą azjatycką twarz współlokatora. Szedł ze słuchawkami na uszach i uśmiechał się delikatnie. Wyglądał tak pięknie, a ty niczym dzieciak wpatrywałaś się w niego niczym w obrazek.
— Czy ty musisz być taki cudowny? — zapytałaś samą siebie, kiedy dziewiętnastolatek zniknął z twoich oczu. Westchnęłaś wspominając jego malutki uśmieszek. Bardzo ci się on podobał, choć nieczęsto mogłaś go podziwiać, gdyż chłopak zazwyczaj miał poważną minę.
Nagle do domu ktoś zadzwonił. Wyjrzałaś przez okno i ujrzałaś zdenerwowanego, młodszego przyjaciela Jina, który trzymał w ręce jakiś naszyjnik. Szybko otworzyłaś drzwi i wpuściłaś go do środka, a ten niemal natychmiast pobiegł do jego pokoju w nadziei, że chłopak tak będzie — niestety tak nie było.
— Och! ___, nie zauważyłem cię! Gdzie jest Jin? — zapytał Jimin uśmiechając się do ciebie delikatnie. Chwilę później usiadł na kanapie zmęczony i rozłożył się jakby był u siebie w domu. — To zaczekam aż przyjdzie ze sklepu.
— Ale on nie poszedł do sklepu — zaprzeczyłaś ruchem głowy.
— Nie?! — krzyknął wściekły.
— A dlaczego miałby iść do sklepu? — zapytałaś zdziwiona, po czym rozkazałaś mu wstać. Przynajmniej z nim miałaś dobry kontakt.
— Aish... No błagam... — powiedział uderzając się w twarz. — Miał to kupić co za debil..
— Ale co? — zapytałaś.
— No jak to co? Miał kupić naszyjnik dla mojej dziewczyny, bo dzisiaj mamy już dwa dni po tym jak jesteśmy razem... Prosiłem go o to... — powiedział załamany, a ty zaśmiałaś się. Chociaż nie byłaś z Jinem chciałabyś, aby codziennie, albo co dwa dni dawał ci jakieś miłe prezenty.
— Ja też bym tak chciała... — powiedziałaś i usiadłaś obok niego rozmarzając się.
— Poproś o to J... — powiedział, ale nagle zatrzymał się, a potem kontynuował. — J-Hope'a lub Jungkooka.
— Zawsze tylko oni... A dlaczego Jin nie może?! Kurde bo zachciało mu się jakiejś laski! — krzyknęłaś zła i chwyciłaś do ręki pieniądze jakie Jimin miał w swojej ręce. — Ja pójdę, kupię i potem ci przyniosę! Oppa i tak ma teraz matury!
— Ok... — powiedział, kiedy ty już zdążyłaś wybiec z domu.

❧❧❧

Po piętnastu minutach w ręce trzymałaś już literkę "J" i biegłaś w stronę swojego domu, kiedy na przeciwległym chodniku zauważyłaś idącego w stronę szkoły Jina. Szybko zawołałaś go do siebie i wbiegłaś na ruchliwą ulicę.
— Oppa! Jimin jest zły, bo nie kupiłeś mu naszyjnika, więc po maturach możesz... — nie dokończyłaś, gdyż nagle poczułaś mocne uderzenie na całym swoim ciele. Już wiedziałaś... uderzyło cię auto.
— ___?! — usłyszałaś jedynie coraz cichszy głos Jina i za chwilę poczułaś, że znajdujesz się na czyiś męskich ramionach.

❧❧❧

Obudziłaś się w ciasnym i białym miejscu. Leżałaś na łóżku, a przed twoimi oczami rozgrywała się interesująca scenka. O łóżko opierał się twój przyjaciel Namjoon i wciąż się na ciebie patrzył. Jimin ze swoją dziewczyną mamlali się w drzwiach, zresztą co innego mogliby robić, a na krześle siedział Jungkook. Stojący za Rap Monsterem, Suga i J-Hope wciąż się na ciebie patrzyli, jakby chcieli byś już się ocknęła.
Kiedy odwróciłaś głowę w lewo zauważyłaś opierającego się o parapet z zamkniętymi oczami Jina.
— ____! — krzyknął Jungkook przytulając się do ciebie. Syknęłaś z bólu, gdyż chłopak przygniótł swoim ciałem twoją, jak się domyśliłaś, złamaną rękę.
— Głupi jesteś? — zapytałaś cichym głosem. — Złaź ze mnie.
— Przepraszam! — krzyknął szybko odsuwając się od ciebie na co zareagowałaś delikatnym uśmiechem. — Ja naprawdę nie chciałem ___! Przepraszam!
— Jest w porządku... Nic się nie stało — powiedziałaś słabo uśmiechając się do niego, a potem zwróciłaś się do wszystkich. — Co wy tu robicie?
— No jak to co? Martwimy się o ciebie! — zawołał Namjoon,  a ty zaśmiałaś się. — Ty też mądra cholera jasna jesteś. Niczym dzieciak wbiegłaś na ruchomą ulicę! Co ty ślepa jesteś?
Szkoła...
— Jin! Jak ci poszło na maturach?! — krzyknęłaś szybko się podnosząc przez co natychmiast poczułaś tego skutki. Spokojny Seokjin podszedł do ciebie i pomógł ci się położyć. — Jak było na maturach?!
— Dobrze — odpowiedział.
— Nie poszedł — wtrącił nagle poważny Yoongi, wpatrując się na starszego kolegę wściekły.
— Że co proszę?! — krzyknęłaś zaskoczona, a zarazem zdenerwowana.
— Nie poszedłem — odpowiedział od razu, a ruchem głowy rozkazał im wyjść na zewnątrz.
— Że co proszę?! — powtórzyłaś pytanie, kiedy chłopaki już wyszli.
— Nie poszedłem — także powtórzył.
— Dlaczego?! Przecież to było dla ciebie takie ważne! — krzyknęłaś, a wtedy poczułaś na swoich ustach jego ciepłe wargi. Nie odwzajemniłaś pocałunku, gdyż jego gest bardzo cię zaskoczył.
Kiedy chłopak odsunął się od ciebie zakryłaś szybko w dłoniach swoją twarz ze wstydu, gdyż nie potrafiłaś mu spojrzeć w oczy, ale wtedy chłopak odsunął twoje ręce i znów pocałował cię tym razem w czoło.
— Dlatego, że potrzebowałaś mojej pomocy.

1 komentarz:

  1. Tak jak mówiłam, jest urlop, jest czas na czytanie takich pięknych scenariuszy <3 Zwłaszcza z BTS :D

    Co do Jin'a... Kurcz z jeden strony zastanawiam się, czy będąc opanowanym w mieszkaniu, tak naprawdę starał się chronić współlokatorkę? Koniec końców, cieszę się, że tak się zaskoczyło. Choć RM ma rację, to było głupie posunięcie, nie patrzeć na ulicę... Ahh no i Jimin. Czy ja już wspominałam, że go uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥