Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

11 lutego 2019

Gdy masz mało czasu




V || Bangtan Boys

Rzuciłaś swoją torebkę na komodę, to samo robiąc ze szpilkami. Leniwym i zmęczonym krokiem ruszyłaś w stronę salonu, aby dosłownie rzucić się na kanapę i po prostu leżeć. Niestety nie było ci dane chociażby na niej usiąść, ponieważ na meblu siedział zły Taehyung.
Byłaś jego dziewczyną bardzo długo, ale przez ostatnie dwa miesiące mieliście dla siebie niezwykle mało czasu.
Cztery lata temu to właśnie twój chłopak zadebiutował w bardzo popularnym i wręcz uwielbianym przez fanów zespole — Bangtan Boys. Byłaś z niego bardzo dumna przez co zainspirowana jego pracą sama postanowiłaś zostać gwiazdą.
Około miesiąc temu w końcu zadebiutowałaś, dzięki czemu stałaś się równie popularną solistką. Nowa rola była dla ciebie czymś całkowicie nowym, jednak próbowałaś nie narzekać, chociaż czasem naprawdę było ciężko...
Skandale...
Negatywne komentarze w twoją stronę...
Mało czasu dla ukochanego...
Zero czasu dla siebie...
Wieczne zmęczenie...
Jedynym pocieszeniem była motywacja ze strony fanów, a czasami ze strony ukochanego. Niestety ostatnimi czasy bardzo się kłóciliście, ponieważ nie poświęcałaś mu tyle uwagi jaką dawałaś mu wcześniej. Chłopak po prostu czuł się zaniedbywany.
— Gdzie byłaś tak długo? — Nawet na ciebie nie spojrzał.
— Oppa, jestem zmęczona... — W tym momencie nie miałaś siły, aby z czegokolwiek mu się tłumaczyć. Chciałaś po prostu iść spać. Usiadłaś obok niego i oparłaś głowę o jego ramię, ale ten niemal od razu odsunął się od ciebie. — Dlaczego taki jesteś?
— Co?! Dlaczego ja jaki jestem? To ty wracasz do domu o trzeciej w nocy! — Chłopak wybuchł, a ty ożywiłaś się. Nie rozumiałaś dlaczego on jest na ciebie taki zły skoro on sam również jest gwiazdą, dużo bardziej znaną od ciebie!
— To nie moja wina, że jestem gwiazdą akurat teraz! Kiedy ty nie masz żadnej promocji, czy pracy! — krzyknęłaś zła, a zarazem lekko wstawiona. Byłaś na imprezie, którą zaoferował ci twój menadżer ze względu na twoją wygraną.
— Mogłaś w ogóle nie stawać się gwiazdą!
— A więc tylko ty możesz się rozwijać i spełniać swoje marzenie?! Ja już nie mogę, tak? — Również wybuchłaś nie powstrzymując swoich słów. – Jesteś idiotą jeśli tak uważasz.
— No to najwyraźniej nim jestem. Dziewczyna powinna siedzieć w domu i gotować.
Tym razem zdenerwował cię. Ukochany miał świadomość tego, że jesteś feministką, a ten i tak miał to gdzieś. Przełknęłaś głośno ślinę, a następnie wstawać nieco chwiejnym krokiem.
— Jeszcze w dodatku jesteś pijana!
— Śpij dzisiaj na kanapie! — krzyknęłaś wściekła.
— Nie! Po prostu wyprowadzę się do chłopaków!
— No i bardzo dobrze!
Twarz chłopaka nie wyrażała żadnych uczuć. Po twoich słowach od razu skierował się w stronę waszej sypialni, gdzie trzymał swoje rzeczy. Ty natomiast usiadłaś na kanapie zastanawiając się co właśnie się stało. Twoje myśli zaczęły się mieszać. Wszystko było winą alkoholu! To przez niego nie myślałaś racjonalnie.
Po chwili przed drzwiami wyjściowymi pojawił się Taehyung z trzema walizkami. Nawet na ciebie nie patrzył po prostu zaczął się ubierać. Poczułaś się z tym bardzo źle, więc podeszłaś do niego i objęłaś go ramieniem. Ukochany niestety, ale gwałtownie odepchnął twoją rękę ze swojego ciała co bardzo cię zdziwiło.
— Yah, oppa nie wygłupiaj się... To nie jest zabawne... — szepnęłaś cicho.
— Trzeba było się zastanowić zanim zostałaś gwiazdą.
Znów to samo. Miałaś tego dosyć.
— Dobra idź! Nie potrzebuję cię! Dam sobie radę! — krzyknęłaś wściekła, a chłopak wyszedł z budynku równie wkurzony.
Dopiero po chwili dotarło do ciebie to co zrobiłaś. To było złe, że tak na niego naskoczyłaś, ale jego słowa również ciebie zraniły.
Zrzuciłaś z siebie ubraną sukienkę, a następnie rzuciłaś się na łóżko zakrywając się kołdrą. Opuszkami palców dotknęłaś miejsce obok siebie i cicho się zaśmiałaś.
— Dobranoc, oppa.

❧❧❧

Rano obudził cię głośny dźwięk telefonu. Niechętnie odebrałaś go, wysłuchując krzyków swojego menadżera.
— Widziałaś to kobieto?!
— O co ci chodzi? — jęknęłaś przeciągle ocierając zaspane oczy.
— O co mi chodzi?! — W jego głosie wyczułaś nutkę zirytowania. — Zobacz sobie co Taehyung napisał na stronie głównej BIG HIT'u!
— Taehyung?
Rozłączyłaś się zaskoczona. Weszłaś na upragnioną stronę i przejrzałaś najnowszy artykuł.

TO KONIEC
Witajcie. Z tej strony Taehyung i mam wam do przekazania pewną wiadomość. Fanki zapewne bardzo się ucieszą. Nie jestem już z ___. Być może nawet to i lepiej, bo będę mógł się wami bardziej zająć! Już nie mogę się doczekać aż w końcu was zobaczę! Do zobaczenia~ V.

Przygryzłaś dolną wargę nie wyrażając żadnych uczuć. Przeczytałaś jeszcze kilka razy ten artykuł oraz hejterskie komentarze na twój temat.
W jednej chwili wszystkie wspomnienia z wczorajszej nocy wróciły. Niestety nie było ci dane zastanowić się nad tym, ponieważ usłyszałaś dźwięk tłuczonego szkła.
Szybko zbiegłaś na dół patrząc przez stłuczone okno, gdzie znajdowały się pełne nienawiści fanki. Wiedziałaś już, że były to saesang fans od Taehyunga. Niestety, ale kompletnie nie wiedziałaś co powinnaś zrobić, więc wciąż się na nie patrzyłaś, kiedy te zaczęły cię obrzucać przez dziurę jajkami, które lądowały na twoim ciele. Wszyscy robili ci zdjęcia, ponieważ nie dość że byłaś cała w pożywieniu to miałaś na sobie jedynie seksowną bieliznę.
Po chwili usłyszałaś głośny pisk opon, a w pomieszczeniu po wielu przepychaniach pojawił się twój przyjaciel oraz menadżer, którzy byli kompletnie zaskoczeni twoim aktualnym stanem.
— Co się dzieje? — zapytałaś, kiedy ci zaczęli cię ciągnąć w stronę łazienki. Wzięłaś prysznic za namową przyjaciela, a potem Hyoyeol pomógł ci się ubrać.
— ___, musisz stąd zniknąć. Pojedziemy do wytwórni i tam się uspokoisz, dobrze?
— Ale dlaczego to wszystko?
— Nie pamiętasz?
— Pamiętam, ale..
Chłopak jedynie przytulił cię do siebie i szepnął ci do ucha, abyś się tym nie przejmowała. W jego ramionach poczułaś się bezpieczna.
Droga do wytwórni nie była wcale spokojna. Największe i najbardziej niebezpieczne fanki znienawidziły cię, więc jechały za tobą swoimi samochodami robiąc dziwne triki na ulicy przez co mogłabyś zginąć. Cały czas byłaś w objęciach Cho, którego nie chciałaś puścić. Po twoich policzkach spływały łzy, a w sercu zaczęła rodzić się nienawiść do V.
W końcu pojawiliście się przed budynkiem, lecz i tam były wkurzone dziewczyny, dlatego szybko przetarłaś swoje łzy, a następnie wyszłaś z samochodu.
— Zostańcie tu — powiedziałaś wychodząc z pojazdu. — Nie chcę, aby coś wam się stało.
Od razu podeszło do ciebie około dziesięciu ochroniarzy. Fanki znów zaczęły cię rzucać, lecz tym razem nie tylko jajkami, ale również i brudnymi pieluchami dziecięcymi przez co nie było ci wcale do śmiechu.
Po dziesięciu minutach w końcu pojawiłaś się w wytwórni i rozpłakałaś się jak małe dziecko. Wtedy podszedł do ciebie twój nieco surowy szef, CEO Lee Sion, a tuż za nim szedł cały orszak stylistek oraz makijażystek wytwórni. Pewnie szybko chcieli zrobić cię na bóstwo, by przypodobać się przynajmniej męskiej części fanów. Wśród nich była również twoja najlepsza przyjaciółka, Yoon Hyora, która podeszła do ciebie i patrzyła zapłakana.
— ___... Nie płacz — powiedziała, a wtedy rozpłakałaś się dwa razy bardziej.
— Teraz to wojna — odezwał się po chwili CEO. — Będziesz miała treningów dwa razy więcej, ale oprócz tego, będziesz musiała chodzić do większej ilości programów. Rozpoczniesz samotną trasę koncertową po całym świecie. Pojedziesz również do Polski i tam odpoczniesz na około dwa tygodnie. Zgadzasz się?
— No dobrze — powiedziałaś bez namysłu.

❧❧❧

Tak jak twój szef powiedział tak się stało. Treningi miałaś codziennie, każdy po pięć godzin. Oprócz tego doszły nauki języków. Było ci ciężko, więc dosłownie zamieszkałaś w swojej wytwórni, zaniedbując swój prawdziwy, pusty dom.
Nie tylko to było trudne, fanki Taehyunga wciąż uprzykrzały ci życie. Wszyscy zaczęli patrzeć na ciebie z nienawiścią lub jak na robota, który daje pieniądze. Teraz już dla nikogo nie byłaś ważna.
Nawet dla Cho Hyoyeol'a przestałaś mieć znacznie, po tym jak zaczął się umawiać z Hyorą...
Nie miałaś już nikogo...
Byłaś samotna...
Zastanawiałaś się nawet po co żyjesz...
— ___. Będziesz miała występ na Music Bank, szykuj się. Będzie tam również występowało BTS ze swoją nową piosenką — powiedział, a ty pokiwałaś twierdząco głową.
Próbowałaś znienawidzić Taehyunga, jednak nie potrafiłaś... wciąż go kochałaś...

❧❧❧

Przyszedł dzień, gdzie miałaś spotkać się z V po ponad roku od waszego rozstania. Zastanawiałaś się jak zareaguje Taehyung widząc cię na żywo.
Już nie byłaś tą samą wesołą oraz nieco pulchniejszą ___. Byłaś na granicy depresji oraz popadnięcia w anoreksję. Niestety, ale nikt o tym nie wiedział oprócz twojego menadżera, a może po prostu nikogo to nie obchodziło?
Tae miał rację – bycie gwiazdą to nie jest zawód dla ciebie... mogłaś go jednak posłuchać.
— ___! — usłyszałaś znajomy, radosny krzyk maknae zespołu twojego byłego chłopaka. Niemal od razu się wyprostowałaś i zacisnęłaś mocno pięści. — Hej jak się masz, kluseczko?!
Odwróciłaś się gwałtownie w jego stronę, a tuż przed tobą znalazło się osiem osób. Po twoich policzkach spływały łzy. Wszyscy byli zdziwieni, nawet ich menadżer widząc cię taką chudą.
— I co Taehyung?! Jesteś z siebie dumny, tak? — zapytałaś spuszczając głowę na dół. — Patrz... Miałeś rację... Nie nadaje się do tego. Dziewczyna powinna siedzieć w kuchni i gotować. Sama się zastanawiam po co ja w ogóle żyję. A ty wiesz? Bo ja niestety nie..
— ___! — przerwał ci zszokowany Suga. — Dlaczego jesteś taka chuda?!
— Naprawdę chcesz wiedzieć?
— Tak! — cała siódemka nie licząc V odezwała się.
— Po tym artykule... Moje treningi się wydłużyły o pięć godzin.. Doszły do tego jeszcze nauki języków obcych... Nie miałam czasu na jedzenie czy spanie.. Chłopaki... Ja mam depresję, a za niedługo popadnę w anoreksję... — Jęknęłaś załamana, a wszyscy zamrugali zaskoczeni.
— Żartujesz, prawda? — powiedział Jimin.
— A czy tak wyglądam? Miłość boli... Boli to, że wciąż go kocham — wskazałaś na Tae, a potem poczułaś jak mdlejesz.
— ___! — Wszyscy podbiegli do ciebie, jednak ty już widziałaś jedynie ciemność.

❧❧❧

Obudziłaś się na miękkim łóżku. Znajdowałaś się w szpitalu i byłaś tego w pełni świadoma. Poczułaś na swojej ręce czyiś uścisk, więc kierowałaś swój wzrok w tamtą stronę i ujrzałaś Taehyunga.
— Yah! Zawołajcie lekarza! Obudziła się! — z pomieszczenia wybiegł Jimin.
— ___... — Spojrzałaś na V swoim słabym wzrokiem oddychając ciężko. Na policzkach chłopaka ujrzałaś łzy. Zdziwiłaś się.
— Obudziłaś się w końcu! — poczułaś na sobie uścisk maknae zespołu.
— Jungkook... — jęknęłaś cicho. — Co wy...
— Zostawcie nas samych — odezwał się Taehyung, a ty znów spojrzałaś na niego.
Chłopaki wyszli z pomieszczenia bardzo niepewnie.
— Dlaczego dom był tak zaniedbany, kiedy wszedłem do niego po twoje rzeczy?
— Nie miałam czasu, aby... Cokolwiek tam zrobić... Ja zamieszkałam w wytwórni... — powiedziałaś cicho. — Nie miałam czasu, aby wrócić do domu... Był za daleko... A ja musiałam odzyskać swoją reputację...
— Dlaczego mnie nie słuchałaś? Wiedziałem, że tak będzie... ___ dlaczego mnie nie słuchałaś?
— Przepraszam... — jęknęłaś. — Mogę umrzeć?
Zamiast odpowiedzi słownej poczułaś na swoich ustach jego słodkie wargi. Niestety nie miałaś siły, aby oddać jego pocałunek, więc zamiast tego czekałaś aż ten odsunie się od ciebie. Zrobił to dopiero, kiedy jęknęłaś przez ból, który poczułaś w lewej nodze.
— ___... Przepraszam, że tamtej nocy tak zareagowałem... Tak naprawdę to oboje nie mieliśmy dla siebie czasu... To nie była tylko twoja wina... ___ chcę żebyś mi wybaczyła oraz chcę, abyś zamieszkała ze mną i z chłopakami, ponieważ oni też się o ciebie martwią... Co do artykułu... To nie ja go napisałem... Ktoś się włamał na naszą stronę i to napisał...
— Wiadomo kto to był?
— Dyrektor SkS — powiedział, a ty nie wiedziałaś gdzie zawiesić swój zaskoczony wzrok. — Miałaś być jedynie maszyną, a dzięki naszemu zerwaniu wiele mógł zyskać, ponieważ wiedział, że zabieram ci wolny czas.
— Więc dlaczego dopiero teraz się odzywasz? — zapytałaś cicho.
— Musiałem zdobyć jakiś dowód, aby go pozwać. Teraz mam dowód. Kochanie przepraszam, że tak przeze mnie cierpiałaś... — powiedział i rozpłakał się jak małe dziecko głaszcząc cię po czole.
— Dobrze, że jesteś przy mnie teraz... Ja to wytrwam... Nie umrę... Teraz kiedy jesteś przy mnie... Tylko psycholog...
— Załatwiłem nam dobrego psychologa. Dasz radę się podnieść?
— C-Chyba tak... Przy tobie... Dam radę... Oppa...

1 komentarz:

  1. Kurczę mam mieszane uczucia. Po pierwsze uwielbiam V (zaraz po Jiminie oczywiście ^.) i ciężko było mi czytać ten tekst o kobiecie i garach. Aż się obruszyłam! Ale zakończeniem zostało mi wszystko wynagrodzone. <3

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥