Chodźmy do piekła [ 1 ]



Shima x Rin || Ao no Exorcist


Rin stanął na środku polany uśmiechnięty od ucha do ucha zachwycając się niezwykłą zielenią nieznanego jak dotąd wzniesienia na którym miał odbyć się treningowy obóz. Jego nauczyciel, a zarazem młodszy brat stwierdził, że niedoświadczeni exwire powinni przeżyć kilka dni poza obszarem akademii, by przekonać się iż demony mogą czyhać na nich w każdej chwili. Oczywiście syn szatana był na to przygotowany, lecz zdawał sobie też sprawę, że nie mógł pokazać swoich prawdziwych mocy... Przecież koledzy z klasy odwróciliby się od niego... a najgorsza była dla niego myśl, że Shima mógłby...
Nie, nie, nie... Jaki Shima?!
Dla niego liczyła się przecież Shiemi, a nie Shima.
Chłopak potrząsnął szybko głową, a stojący za nim Yukio poklepał go po ramieniu, by zwrócić na siebie jego uwagę.
— Rin, z kim chcesz być w namiocie? — zapytał spokojnie, a niebieskooki spojrzał na znajomych z lekkim rumieńcem na twarzy zawieszając na chwilę swój wzrok na Renzou. To było tak głupie pytanie, lecz nie mógł od razu wytypować różowowłosego kumpla.
— A kto jeszcze nie ma pary?
— Tylko Shima.
Starszy bliźniak poczuł jak jego serce przyspiesza swoją częstotliwość bicia. Podobała mu się ta propozycja, nawet bardzo... Sam też o tym myślał, ale nie sądził, że będzie to aż takie łatwe... za łatwe.
— No jak już nikogo więcej nie ma... — mruknął jakby był niezadowolony, by nikt nie pomyślał, że się z tego cieszy. To nie w jego stylu!
Renzou w odpowiedzi westchnął tylko głośno, bo w sumie było mu to obojętne. Z każdym dobrze się dogadywał, a wiedział też, że z dziewczynami nie będzie mógł zanocować. Po prostu w nocy do któregoś z damskich namiotów się dostanie i tyle. Nie miał z tym żadnego problemu. Pomieszkiwanie z Rinem będzie tylko wymówką.
— Dobrze więc, zacznijcie rozkładać namioty. Myślę, że dość długo wam to zajmie.
Po wypowiedzi nauczyciela exwire dobrali się w swoje pary i zaczęli przygotowania. Między Rinem, a jego starszym o kilka miesięcy kolegą trwała niezbyt przyjemna cisza. Chłopaki nie wiedzieli od czego powinni zacząć jakąkolwiek rozmowę, bo w gruncie rzeczy nie byli na nią przygotowani. Oczywiście potrafili żywo rozmawiać praktycznie bez przerwy, lecz nie tym razem. Pierwszy raz mieli spędzić noc razem w namiocie. No przynajmniej z perspektywy Okumury, bo Renzou chciał szybko myknąć do dziewczyn, dlatego młodszy się denerwował do tego stopnia, że nie potrafił nic powiedzieć.
— No dobra — westchnął różowowłosy drapiąc się z tyłu głowy równocześnie posyłając kumplowi szeroki, lekko zmęczony uśmiech. On naprawdę nie lubił tego typu zadań, ale tym razem postanowił się przemógł. — Zrobimy to szybko i po prostu pójdziemy spać, no nie?
— Mhm — Rin kiwnął głową rumieniąc się niemal po same uszy.
— Coś się tak zestresował? Przecież cię nie zjem.
— No wiem przecież!
— Nigdy wcześniej taki nie byłeś.
— Wiem...
Renzou wzruszył spokojnie ramionami, po czym spojrzał z załamaniem na niewielki worek w którym mieścił się dwuosobowy namiot. Miał go rozłożyć razem z największą fajtułapą, więc niedziwnym było to iż tak go ta myśl załamywała. Dzisiejszej nocy nie będzie miał szans by przejść do noclegu dziewczyn i je trochę podglądać... a to wszystko przez rówieśnika, no!
— Przepraszam — mruknął ciemnowłosy, gdy w końcu zabrali się za ustawianie chwilowego domku. Shima uniósł głowę spoglądając na niego z ogromnym zaskoczeniem, po czym uśmiechnął się szeroko jakby nie widział w ogóle problemu.
— Nie masz za co... Dokończmy to i chodźmy spać.
Po dokończeniu swojej wypowiedzi Renzou przyspieszył własną pracę, by jak najszybciej móc się położyć na wygodnym kocu oraz zasnąć. Już nawet nie myślał o podglądaniu dziewczyn, rozkładanie niewielkiego namiotu należącego do nadnaturalnej szkoły było niezwykle męczące, dlatego nie miał już na nic siły. Być może nie było to zbyt pocieszające, ale przynajmniej nie myślał o głupotach.
— Okumura, podaj mi... — Nim zdążył dokończyć zdanie nagle materiał, który miał być namiotem zaczął go owijać jakby chciał go uwięzić. Zaskoczony chłopak pisnął niczym dziewczynka, a Rin spojrzał na niego zdziwiony.
— Co jest cholera?!
— Wiedziałem, że to nie będzie takie łatwe!
Shima nabrał sporo powietrza do płuc, a następnie zaczął recytować jedną z wybranych przez siebie pieśni Pisma Świętego. Uczył się na Arię, więc w tej kwestii mógł się nazwać choć odrobinę "dobrym". Po krótkiej chwili, gdy bezsilny Okumura wpatrywał się na niego przerażony udało mu się uspokoić przedziwnego oraz niespodziewanego demona. Kto mógł wpaść na taki pomysł — tylko ich nauczyciel Yukio.
— Dobra, ja już jestem wykończony — mruknął Renzou upadając na trawę pozostawiając tym samym końcówkę dla kumpla. Niech on też się wykaże choć odrobiną wyobraźni, czy czegoś!
— Wybacz, nie byłem ci potrzebny — Rin spuścił głowę w dół załamany swoją bezsilnością.
— Spoko, jakoś sobie poradziłem. Teraz tylko uwiń się z tym namiotem i możemy iść w końcu spać. Zmęczony jestem jak nigdy!
Ciemnowłosy zarumienił się delikatnie, po czym wziął się do pracy. Była to już końcówka zadania, lecz uważał iż jemu mogło to zająć dość dłuższą chwilkę. Nawet nie sądził, że tak bardzo się pomylił! Po zaledwie dwudziestu minutach, gdy niebo już pokryło się granatem a gwiazdy zaczęły świecić, chłopakowi w końcu udało się rozłożyć namiot. Uradowany podszedł do kolegi z klasy i oznajmił, że mogą już na spokojnie położyć się spać w środku.
— J-Już? — zapytał zdziwiony Shima nie mogąc uwierzyć w to iż Okumura tak szybko poradził sobie z namiotem. Miał cichą nadzieję, że jednak źle mu to pójdzie, że dopiero po paru godzinach się odezwie oraz że dalej będzie mógł oglądać jak Shiemi i Izumo trudzą się z rozłożeniem noclegu.
— No tak... — mruknął Rin, a jego twarz po raz kolejny oblała się purpurą, co nie umknęło uwadze starszemu. Chłopak uśmiechnął się pod nosem, wstał z ziemi na której jeszcze przed chwilą leżał i chwycił kumpla pod ramię wprowadzając go tym samym do środka namiotu. Pocieszającym dla niższego było to iż Shima nie widział jego aktualnego, nieco złego stanu wywołanego taką bliskością z ukochanym.
My tylko będziemy spać razem, nic więcej..., pomyślał zestresowany Okumura.
Chwilę później obydwoje już leżeli na rozłożonych materacach, co sprawiło iż w niewiarygodnie szybkim tempie po prostu zasnęli.
Nie sądzili jednak, że w trakcie snu ułożą się w tak dziwnych pozycjach.
Poranek był dla nich zaskakujący — dlaczego Rin leżał na ręce Renzou?
Choć starszemu aż tak to nie przeszkadzało... śpiący Okumura po twarzy którego spływała ślina był niezwykle wręcz uroczy.

Komentarze

Popularne posty