Dylemat – Rozdział 19




Naruto x Hinata || Naruto

Granatowowłosa po pół minucie była już ubrana. Miała na sobie czarne leginsy oraz długą fioletową tunikę. Uzumaki odwrócił się do niej i szczerze powiedziawszy zarumienił się na jej widok. Dziewczyna potrafiła być bardzo podniecająca w nieodpowiednich momentach. Chłopak przygryzł dolną wargę, a zaraz po tym bez pytania usiadł na jej łóżku.
— To o czym chciałeś porozmawiać, Naruto-kun?
— Ale nie powiesz nikomu o czym... Ci powiem?
— Naruto-kun, możesz mi zaufać — uśmiechnęła się delikatnie przechylając głowę w bok. Obserwującego ją blondyna ukuło coś w serce, ale było to przyjemne ukłucie, spodobało mu się.
Chłopak położył się na łóżku i spojrzał na sufit, wyobrażając sobie Sakurę wraz z Sasuke. Momentalnie posmutniał, ale nie zbierało mu się na jakiś histeryczny płacz, tak jak miał to w zwyczaju kiedyś.
— O-O czym chcesz mi powiedzieć? — Z zamyślenia wyrwał go słodki głos Hinaty.
— Mam problemy... — westchnął podnosząc się do siadu i zaśmiał się smutno. – Sercowe.
— Och, Naruto-kun... Co się dzieje? — zapytała troskliwie.
— Nie umiem poradzić sobie ze swoim uczuciem, zabawne, prawda?
— Nie, dlaczego niby? W pełni cię rozumiem...
— Też tak masz? — zapytał smutno.
— Jak? — odpowiedziała krótko, a ten wstał i spojrzał w jej śliczne białe oczy.
— No bo wiesz... Jestem zakochany w kimś, kto już ma drugą połówkę...
— Nieodwzajemnione uczucie, co? — zapytała spuszczając wzrok i zaśmiała się cicho. Rozmawiała na temat miłości z ukochanym o uczuciu, które do niego żywi, ale on oczywiście o tym nie wiedział.
— Dokładnie.
— Może powinieneś powiedzieć to tej dziewczynie... W sumie myślę, że ta osoba o kim mówisz to Sakura-san. Sądzę, że dowiedziałeś się co zaszło między nią, a Sasuke... I teraz załamałeś się, co? — zapytała przygryzając zębami wargę, by głos jej nie zadrżał.
— Czytasz mi w myślach.
— Naruto-kun. Sądzę również, że powinieneś wiedzieć iż ona nic do ciebie nie czuje... Nie chcę cię dołować, ale myślę... — Nie dokończyła, ponieważ uświadomiła sobie, że nie powinna pouczać go w ten sposób. Ale Hinata nie chciała też, by Uzumaki wciąż kochał Sakurę. — Przepraszam...
— Za co? — zapytał zaskoczony. Hyuga przeniosła swój wzrok wprost na jego źrenice patrząc na niego z determinacją. Położyła rękę na jego policzku, co wywołało w nim dziwne, ale miłe uczucie.
— Myślę, że za niedługo powinnam ci powiedzieć, co tak naprawdę siedzi w moim sercu, ale to jeszcze nie teraz. Muszę się na to przygotować.
— P-Przygotować? A-Ale na co... — jęknął zdziwiony.
Granatowowłosa uśmiechnęła się delikatnie i rozkazała mu wyjść. Naruto wysłuchał jej, ale nie oznaczało to, że nie zżerała go ciekawość. No bo niby na co ona się tak bardzo chciała przygotować? I to jeszcze, aby mu coś powiedzieć...

❧❧❧

Zaczęła się pierwsza lekcja. Naruto jak zawsze usiadł w ostatniej ławce tuż przy oknie z widokiem na boisko szkolne. Lekcja języka chińskiego niezbyt go interesowała i wolał obserwować to co dzieje się na zewnątrz. Mógł przy tym oceniać umiejętności swoich rywali z innych klas. Siedzący obok niego Gaara w porównaniu do Uzumaki'ego lubił tę lekcję i robił za ich dwóch. Czasami było nawet tak odrabiał za niego zadania domowe, ale w zamian za to, Uzumaki robił mu lekcje z matematyki.
— Naruto! Skończyłeś już podglądać swoich kolegów z innych klas?! — zdenerwowany nauczyciel w końcu nie wytrzymał.
— Myślę, że jeszcze się nie napatrzyłem skoro mi nie stanął — mruknął niezadowolony wskazując palcem na swoje spodnie. Po klasie rozniósł się śmiech uczniów.
— Dziwię się, że potrafisz rozmawiać o tak intymnych sprawach przy innych.
— Nie mam się czego wstydzić, w porównaniu do... — przerwał na chwilę i raczył odwrócić w stronę Yamato głowę. — Pana.
— Zamknij się do cholery, Naruto! — Odpowiedział wściekły i prawie rzucił w jego kierunku długopisem.
Mężczyzna w ostatniej chwili powstrzymał się. Machnął zrezygnowany ręką, a następnie podszedł do tablicy, by pisać kolejne zdanie. Powoli miał dosyć niegrzecznego zachowania Uzumaki'ego, gdyby on miał takiego ucznia pod wychowanie, na pewno by się zwolnił. Przecież z tym chłopakiem po prostu nie da się wytrzymać.
Blondyn uradowany tym iż zgasił nauczyciela rozejrzał się po klasie, a jego wzrok zatrzymał się na delikatnie uśmiechniętej twarzy Hinaty. Chciał wiedzieć co wywołało u niej taki stan.
— Naruto... — zaczął czerwonowłosy szturchając go lekko w ramię. — Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.
— Że co proszę? — zapytał zdezorientowany, zmieniając obiekt obserwowania. — O co ci chodzi do jasnej cholery? — Ale zamiast odpowiedzi, usłyszał jedynie głośny śmiech. Niemal natychmiast zrobił się na twarzy cały czerwony ze złości. — No powiedz mi!
— Patrzysz się na nią już dobre pięć minut. Opanuj się Naruto, bo jeszcze ktoś pomyśli, że rozbierasz ją wzrokiem, czy coś — zaśmiał się Gaara uważnie przepisując z tablicy chińskie zdanie — och Naruto, nie znałem cię z tej strony... No, no... Hinata podbiła chyba twoje serce.
— Co ty wygadujesz?!
— Zakochałeś się, debilu — spojrzał na niego swoimi zielonymi oczami — w Hinacie, rzecz jasna.
— Nie wygaduj takich bzdur! Ja kocham Sakurę — przeliterował imię swojej wybranki, ale zaraz dopadła go kolejna fala śmiechu Sabaku. — I czego rżysz, co?!
— Jesteś tak głupi, że aż zabawny.
Uzumaki syknął przez zęby jakieś niezrozumiałe słowo i znów spojrzał się na kolegów. Patrzył na nich, ale przed oczami wciąż miał jej słodki obraz. Zaczął się zastanawiać, czy jego przyjaciel nie ma racji. To co się działo z nim, kiedy Hinata była w pobliżu było nie pojęte, nie rozumiał tego. Przygryzł dolną wargę i postanowił porozmawiać o tym z czerwonowłosym.
— Co ja takiego zrobiłem, że wyciągnąłeś takie wnioski, Gaara? — zapytał nieśmiało z rumieńcem na policzkach. Wyglądał tak bardzo zabawnie, ale to nie był już odpowiedni moment do śmiechu.
— Jesteś pewny, że nic mi nie zrobisz, kiedy będziemy o tym rozmawiać?
— Nie obiecuję takich rzeczy — odpowiedział dziwnie spokojnie. Chyba naprawdę był to dla niego trudny temat. — Co ja zrobiłem?
— Mam ci to wszystko powiedzieć, wytłumaczyć? — zapytał.
— No tak by było najlepiej i najszybciej — odpowiedział blondyn uśmiechając się od ucha do ucha. Nie lubił się domyślać i wszystko dobrze o tym wiedzieli.

Komentarze

Popularne posty