Dylemat – Rozdział 22
Wybiła godzina dwudziesta. Sasori wyszedł ze swojego luksusowego domu w luźnym stroju. Dzisiejszej nocy chciał rozpocząć denny plan jego młodszej siostry od której dowiedział się iż tajemnicza Kia będzie dzisiaj na imprezie w znanym klubie „Dolfin”. Lubił tam spędzić czas, a zresztą umówił się w tej dyskotece również z chłopakami, którzy wiedzieli o jego zadaniu. Oczywiście Hidan miał z niego niezły ubaw, tak samo jak Deidara, ale pozostali w duchu współczuli mu takiej siostry.
W końcu dojechał do upragnionego miejsca. Ściągnął z nosa czarne okulary i parkując samochód westchnął zrezygnowany. Powoli wyszedł z pojazdu, gdzie dopadł go blondwłosy kolega. Objął go ramieniem za wokół szyi i zaczął go ciągnąć w stronę wejścia, gdzie ochroniarze nie sprawdzali nawet ich dowodów osobistych, bo znali stałych bywalców.
— No stary, dzisiaj kończy się twoja wolność odnośnie bycia singlem.
— Weź mnie nie wkurwiaj, dziewczynko — mruknął niezadowolony Haruno i wyswobodził się z jego uścisku. Yamanaka był tak bardzo podekscytowany tym szalonym planem, że nawet nie zareagował na to obraźliwe przezwisko. — Widziałeś gdzieś może roślinkę?
— Po co ci on? — zapytał, po czym ruchem głowy pokazał na parkiet.
— Potrzebuję jego perfum — odpowiedział spokojnie.
— Na chuj ci?
— Ta dziewczyna lubi męskie perfumy, Sakura raczyła mi powiedzieć nawet z jakiej firmy. Nie spodziewałem się, że gustuje w takich tanich, a nasza roślinka również takich używa.
— Mm, rozumiem.
Deidara wskazał przyjacielowi drogę, gdzie siedziała już reszta paczki nieco wstawiona. Po paru piwach, które wypili bez rudowłosego Tobi razem z Yahiko balowali na stole, będąc kompletni pijanymi. Uwielbiali się bawić i pić, ale niestety i do jednego i do drugiego mieli słabą głowę. Sasori zajął swoje miejsca, przy którym zaraz pojawiło się piwo. Otworzył je i biorąc pierwszy łyk rozejrzał się po całym pomieszczeniu z zamiarem znalezienia zielonych włosów dziewczyny.
— Gdzie roślinka? — zapytał po chwili, a wtedy poczuł nad sobą oddech.
— Przestań tak na mnie mówić — mruknął niezadowolony mężczyzna i usiadł obok niego. — Czego chcesz, rudzielcu?
— Zamknij japę i daj mi twoje perfumy — powiedział spokojnie popijając napój. Uwielbiał pić i każdy o tym wiedział. On razem z Kakuzu mieli najmocniejsze głowy do alkoholu, tyle że ten drugi był nieszczęsnym uzależnionym bogaczem.
— Cóż, a co dasz mi w zamian? — zapytał Wanigawa wystawiając w jego kierunku rękę. Oczywiście żądał pieniędzy, ale wiedział też o tym, że Haruno nie rozdaje ich na lewo i prawo jak po niektórzy.
— Słuchaj młody. Jestem od ciebie starszy, bogatszy i w ogóle. I tak daję ci sporo hajsu na twoje jebane zachcianki, więc zamknij się i po prostu daj mi te tanie perfumy — wysyczał zły. Miał dosyć tego planu i przez to zachowywał się nieco nieswojo.
Zetsu niechętnie wyciągnął z kieszeni buteleczkę z zapachową cieczą, która po chwili wylądowała na ciele Sasori'ego. Trzydziestosiedmioletniemu mężczyźnie nie spodobał się ten zapach, ale co on mógł. Jeśli tak będzie o krok bliżej zdobycia Kii, to, to zrobi. Dopił napój, po czym odłożył go na stół i spokojnym krokiem ruszył na parkiet, gdzie zauważył jakąś zielonowłosą dziewczynę. Rozpoczęła się więc akcja poszukiwawcza.
❧❧❧
Tym samym czasie oraz w tym samym pomieszczeniu znajdowała się paczka męskiej części licealistów, którzy umówili się dzisiejszej nocy na imprezowanie. Mimo iż był środek tygodnia, a dokładniej mówiąc czwartek, postanowili, że skrócą sobie naukę i nie pójdą jutro do szkoły. Zresztą, jedynie w czwartki mogli spotkać się z dodatkami w postaci striptizerek dla dorosłych. Mieli po dziewiętnaście lat, więc nikt nie mógł zabronić im takiej jakże ciekawej zabawy.
— Uzumaki jaki jest dzisiaj twój cel? — zapytał nieco pijany Sasuke podchodząc do niego.
— Hyuga Hinata dzisiejszej nocy będzie moja! — krzyknął przytulając do siebie przyjaciela. Cóż, on był już nieco bardziej pijany. Zaczął mówić bzdury. — Uchiha, jak myślisz? Uda mi się ją dzisiaj przelecieć, czy nie za bardzo?
— Myślę, że tak skoro jest w tobie zakochana. Pewnie czeka na ten moment już bardzo długo.
— Ja też tak myślę, Uchiha. Mogę więc być spokojny, że ją dzisiaj przeru...
Chłopak nie dokończył, ponieważ został zaalarmowany przez bruneta o tym, że niedaleko nich idzie Neji Hyuga pod rękę ze swoją dziewczyną, TenTen. Każdy mądry wiedział jaki tak naprawdę jest długowłosy chłopak. Dokładniej mówiąc w stosunku do rodziny oraz ukochanej był nad wyraz opiekuńczy. Ostatnim razem, kiedy ktoś wypowiadał się o Hinacie w jego towarzystwie per „Suka”, dostał po ryju i wylądował w szpitalu. Zaraz po wyjściu nikt go więcej nie zobaczył w Konoha.
— Kogo przeruchasz? — wtrąciła szatynka stojąc obok nich.
— Jak zwykle Uzumaki w towarzystwie kobiet nie potrafisz się zachować — dodał Hyuga, mocno przyciągając do siebie ukochaną.
— To ty się dziwnie zachowujesz, nie ja! — krzyknął, po czym gwałtownie wstał, co wywołało u niego zawroty głowy. — Zamknij się już.
— Uzumaki wnerwiasz mnie.
— A ty mnie! — powiedział wesołym głosem stojąc na baczność i patrząc na niego spokojnym, ale pijanym wzrokiem. Neji już chciał mu wpierniczyć, ale powstrzymała go jego dziewczyna, która cicho chichotała. Ominął pijanego blondyna i usiadł na jego miejscu. — E-e-ej t-to moje miejsce! Ty! Wyłaź! A-Albo nie c-czekaj... Idę znaleźć Hi-Hi...
— „Hi”, co? — powtórzył szatyn patrząc na niego mrożącym wzrokiem.
— A-a-a-a chuj ci w masło — szepnął przestraszony oraz nieco przerażony.
— Tekst na poziomie dziecka z gimnazjum — odpowiedział Hyuga. Kolega zaczął go już nieźle irytować.
Naruto prychnął głośno, po czym poszedł w kierunku parkietu, gdzie seksownie wirowały śliczne kobiety na twarzy których było multum makijażu. Uśmiechnął się od ucha do ucha i chwiejnym krokiem poszedł w tamtym kierunku, gdzie niemal natychmiast dopadły go nieznane mu dziewczyny, zauroczone jego wyglądem. Chcąc nie chcąc był naprawdę przystojny.
Komentarze
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥