Wybiła godzina dwudziesta. Sasori wyszedł ze swojego luksusowego domu w luźnym stroju. Dzisiejszej nocy chciał rozpocząć denny plan jego młodszej siostry od której dowiedział się iż tajemnicza Kia będzie dzisiaj na imprezie w znanym klubie „Dolfin”. Lubił tam spędzić czas, a zresztą umówił się w tej dyskotece również z chłopakami, którzy wiedzieli o jego zadaniu. Oczywiście Hidan miał z niego niezły ubaw, tak samo jak Deidara, ale pozostali w duchu współczuli mu takiej siostry.
W końcu dojechał do upragnionego miejsca. Ściągnął z nosa czarne okulary i parkując samochód westchnął zrezygnowany. Powoli wyszedł z pojazdu, gdzie dopadł go blondwłosy kolega. Objął go ramieniem za wokół szyi i zaczął go ciągnąć w stronę wejścia, gdzie ochroniarze nie sprawdzali nawet ich dowodów osobistych, bo znali stałych bywalców.
— No stary, dzisiaj kończy się twoja wolność odnośnie bycia singlem.
— Weź mnie nie wkurwiaj, dziewczynko — mruknął niezadowolony Haruno i wyswobodził się z jego uścisku. Yamanaka był tak bardzo podekscytowany tym szalonym planem, że nawet nie zareagował na to obraźliwe przezwisko. — Widziałeś gdzieś może roślinkę?
— Po co ci on? — zapytał, po czym ruchem głowy pokazał na parkiet.
— Potrzebuję jego perfum — odpowiedział spokojnie.
— Na chuj ci?
— Ta dziewczyna lubi męskie perfumy, Sakura raczyła mi powiedzieć nawet z jakiej firmy. Nie spodziewałem się, że gustuje w takich tanich, a nasza roślinka również takich używa.
— Mm, rozumiem.
Deidara wskazał przyjacielowi drogę, gdzie siedziała już reszta paczki nieco wstawiona. Po paru piwach, które wypili bez rudowłosego Tobi razem z Yahiko balowali na stole, będąc kompletni pijanymi. Uwielbiali się bawić i pić, ale niestety i do jednego i do drugiego mieli słabą głowę. Sasori zajął swoje miejsca, przy którym zaraz pojawiło się piwo. Otworzył je i biorąc pierwszy łyk rozejrzał się po całym pomieszczeniu z zamiarem znalezienia zielonych włosów dziewczyny.
— Gdzie roślinka? — zapytał po chwili, a wtedy poczuł nad sobą oddech.
— Przestań tak na mnie mówić — mruknął niezadowolony mężczyzna i usiadł obok niego. — Czego chcesz, rudzielcu?
— Zamknij japę i daj mi twoje perfumy — powiedział spokojnie popijając napój. Uwielbiał pić i każdy o tym wiedział. On razem z Kakuzu mieli najmocniejsze głowy do alkoholu, tyle że ten drugi był nieszczęsnym uzależnionym bogaczem.
— Cóż, a co dasz mi w zamian? — zapytał Wanigawa wystawiając w jego kierunku rękę. Oczywiście żądał pieniędzy, ale wiedział też o tym, że Haruno nie rozdaje ich na lewo i prawo jak po niektórzy.
— Słuchaj młody. Jestem od ciebie starszy, bogatszy i w ogóle. I tak daję ci sporo hajsu na twoje jebane zachcianki, więc zamknij się i po prostu daj mi te tanie perfumy — wysyczał zły. Miał dosyć tego planu i przez to zachowywał się nieco nieswojo.
Zetsu niechętnie wyciągnął z kieszeni buteleczkę z zapachową cieczą, która po chwili wylądowała na ciele Sasori'ego. Trzydziestosiedmioletniemu mężczyźnie nie spodobał się ten zapach, ale co on mógł. Jeśli tak będzie o krok bliżej zdobycia Kii, to, to zrobi. Dopił napój, po czym odłożył go na stół i spokojnym krokiem ruszył na parkiet, gdzie zauważył jakąś zielonowłosą dziewczynę. Rozpoczęła się więc akcja poszukiwawcza.
❧❧❧
Tym samym czasie oraz w tym samym pomieszczeniu znajdowała się paczka męskiej części licealistów, którzy umówili się dzisiejszej nocy na imprezowanie. Mimo iż był środek tygodnia, a dokładniej mówiąc czwartek, postanowili, że skrócą sobie naukę i nie pójdą jutro do szkoły. Zresztą, jedynie w czwartki mogli spotkać się z dodatkami w postaci striptizerek dla dorosłych. Mieli po dziewiętnaście lat, więc nikt nie mógł zabronić im takiej jakże ciekawej zabawy.
— Uzumaki jaki jest dzisiaj twój cel? — zapytał nieco pijany Sasuke podchodząc do niego.
— Hyuga Hinata dzisiejszej nocy będzie moja! — krzyknął przytulając do siebie przyjaciela. Cóż, on był już nieco bardziej pijany. Zaczął mówić bzdury. — Uchiha, jak myślisz? Uda mi się ją dzisiaj przelecieć, czy nie za bardzo?
— Myślę, że tak skoro jest w tobie zakochana. Pewnie czeka na ten moment już bardzo długo.
— Ja też tak myślę, Uchiha. Mogę więc być spokojny, że ją dzisiaj przeru...
Chłopak nie dokończył, ponieważ został zaalarmowany przez bruneta o tym, że niedaleko nich idzie Neji Hyuga pod rękę ze swoją dziewczyną, TenTen. Każdy mądry wiedział jaki tak naprawdę jest długowłosy chłopak. Dokładniej mówiąc w stosunku do rodziny oraz ukochanej był nad wyraz opiekuńczy. Ostatnim razem, kiedy ktoś wypowiadał się o Hinacie w jego towarzystwie per „Suka”, dostał po ryju i wylądował w szpitalu. Zaraz po wyjściu nikt go więcej nie zobaczył w Konoha.
— Kogo przeruchasz? — wtrąciła szatynka stojąc obok nich.
— Jak zwykle Uzumaki w towarzystwie kobiet nie potrafisz się zachować — dodał Hyuga, mocno przyciągając do siebie ukochaną.
— To ty się dziwnie zachowujesz, nie ja! — krzyknął, po czym gwałtownie wstał, co wywołało u niego zawroty głowy. — Zamknij się już.
— Uzumaki wnerwiasz mnie.
— A ty mnie! — powiedział wesołym głosem stojąc na baczność i patrząc na niego spokojnym, ale pijanym wzrokiem. Neji już chciał mu wpierniczyć, ale powstrzymała go jego dziewczyna, która cicho chichotała. Ominął pijanego blondyna i usiadł na jego miejscu. — E-e-ej t-to moje miejsce! Ty! Wyłaź! A-Albo nie c-czekaj... Idę znaleźć Hi-Hi...
— „Hi”, co? — powtórzył szatyn patrząc na niego mrożącym wzrokiem.
— A-a-a-a chuj ci w masło — szepnął przestraszony oraz nieco przerażony.
— Tekst na poziomie dziecka z gimnazjum — odpowiedział Hyuga. Kolega zaczął go już nieźle irytować.
Naruto prychnął głośno, po czym poszedł w kierunku parkietu, gdzie seksownie wirowały śliczne kobiety na twarzy których było multum makijażu. Uśmiechnął się od ucha do ucha i chwiejnym krokiem poszedł w tamtym kierunku, gdzie niemal natychmiast dopadły go nieznane mu dziewczyny, zauroczone jego wyglądem. Chcąc nie chcąc był naprawdę przystojny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥