Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

24 listopada 2018

Puppy Love




Sanha || Astro

To był jego pierwszy raz.
Yoon San Ha nie wiedział jak powinien się zachować. Czuł jak jego ciało oblewa się zimnym potem, a serce dużo bardziej przyspiesza swoje bicie. Chłopak nie potrafił się uspokoić, ciągle chodził w tę i z powrotem nie mogąc ustać w miejscu z tych nerwów. Z jednej strony nie potrafił się doczekać tego spotkania, a z drugiej... bał się go jak niczego innego.
Co jeśli w trakcie pierwszej randki poszłoby coś nie tak? Co jeśli wymyśli coś głupiego lub palnie coś kompletnie bezsensownego? Poprzedniego dnia ze stresu zaczął nawet pisać na kartce to co powinien powiedzieć, by nie urazić koleżanki z którą się umówił.
Ciężko było mu się przyznać przed samym sobą, ale bardzo ją polubił — była inna od tych wszystkich dziewczyn które znał. Niby dojrzała oraz normalna, a z drugiej strony były momenty w których zachowywała się jak niedorozwinięte dziecko i to właśnie to tak bardzo mu się spodobało.
Była tak bardzo urocza. Nawet bardziej niż on sam! A jak twierdził: to już był wyczyn.
Dlatego też nie chciał zbłaźnić się już na samym początku, czy zrobić czegokolwiek co mogłoby ją urazić. Naprawdę obawiał się, że mogłaby się już więcej do niego nie odzywać, a tego to by nie chciał.
Blondyn spojrzał szybko na zegarek, który wskazywał godzinę czternastką pięćdziesiąt i wziął głęboki oddech. Już za dziesięć minut jego ukochana powinna pojawić się na miejscu, a on czekał na nią już od dwóch godzin obawiając się, że mógłby się spóźnić. Niestety miał do tego tendencję, więc by nie stracić szansy przyszedł o wiele za wcześnie, ale przynajmniej tego nie żałował. Przecież nie miał nawet czego... Robił to wszystko dla niej.
— Uspokój się — warknął do siebie w chwili w której poczuł jak jego noga wybija swój własny niekontrolowany rytm. Nie potrafił powstrzymać swojego tiku nerwowego przez niewyobrażalny stres który nim zawładnął. — To tylko randka... Nie przesadzajmy...
Uderzył się po raz pierwszy... później drugi... i kolejny i kolejny...
Podniósł głowę do góry i krzyknął na cały głos, by jakoś odreagować te wszystkie emocje, ale nijak mu to pomogło. Dopiero spoglądanie na chmury wolno płynące po jasnobłękitnym niebie odrobinę go uspokoiły.
Czym się tak bardzo stresował?
Przecież gdyby jej się nie podobał to na pewno by się z nim nie umówiła, czyż nie?
Powinien to wziąć jako lekko przygodę.
Ale nie potrafił!
Tak wiele emocji nim targało. Niby spokój, a tu nagle nerwy, stres, załamanie i jeszcze parę innych odczuć. W pewnym momencie miał nawet ochotę się rozpłakać oraz najzwyczajniej w świecie odejść, ale nie potrafił.
Ona by na niego czekała...
To właśnie ta myśl uspokoiła go.
— Nie ma co się stresować — zaśmiał się, drapiąc z tyłu głowy. — Wezmę to na luz, jak przyjdzie to przyjdzie, a jak nie to nie. Zacznę od jakiegoś komplementu, a później na pewno pójdzie z górki i tyle. — Mruknął do siebie zadowolony ze swojego planu. — Ale czy na pewno dam radę?
Chłopak uklęknął tępo spoglądając na chodnik oraz chodzące po nim mrówki jakby próbował znaleźć w tych niewielkich stworzeniach odpowiedź na własne pytanie.
— Trzymajcie za mnie kciuki — uśmiechnął się zaciskając mocno pięść oraz usta, robiąc przy tym swoją charakterystycznie uroczą minę. Tak, on zdecydowanie był słodszy od niejednej dziewczyny.
Już miał się podnieść do góry, lecz nim zdążył to zrobić ujrzał przed sobą damskie buty, więc z lekkim przerażeniem uniósł oczy spoglądając tym samym na ukochaną dziewczynę z którą się umówił.
To ona!
Gwałtownie, a zarazem nieoczekiwanie wstał przez co zarył głową o podróbek rówieśniczki, natomiast trzymany w ręce kwiatek rzucił w nią, bo nie potrafił kontrolować swojego ciała przez co upadł na podłogę trzymając się za obolałe miejsce.
No świetnie!
Spojrzał na dziewczynę ze łzami w oczach obawiając się, że zaraz zacznie na niego krzyczeć, a ona jak gdyby nigdy nic trzymała się za miejsce w które oberwała z ogromnym uśmiechem na ustach i zaczęła z tego żartować.
Tak po prostu.
Sanha pod wpływem wrażenia... spuścił głowę w dół, po czym odwzajemnił jej uśmiech.
Zdecydowanie była dla niego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥