25 grudnia 2024

Opowiadanie BTS – Dwa światy – Rozdział 10

 .



Zespół : BTS

Główni bohaterowie : Jeon Jungkook, OC

Pairing : JungkookxOC

Ostrzeżenia :  -

Gatunek : Romans

Na podstawie: -


Dwa Światy #10.

Chingyu drżała, gdy stała przy szkolnej bramie, oczekując nadejścia Jungkooka. Podjęta decyzja wymagała od niej nielada odwagi. Po rozmowie ze starszą siostrą postanowiła przeprosić przyjaciela i wytłumaczyć mu swoje zachowanie. Chciała go poinformować o powodzie kłamstwa oraz spróbować naprawić relację. Ale czy miała jeszcze do tego prawo? 

— Jungkook!

Dziewczęcy krzyk wyrwał ją z zamyślenia. To był głos Misoo, więc Kim skuliła się nieco za murkiem. Starsza uczennica nawoływała chłopaka, na którego Chingyu czekała. Nastolatka nie miała zamiaru im przeszkadzać. 

— Czego chcesz? — mruknął Jeon, który przeszedł niedaleko internetowej przyjaciółki. Po prostu nie zauważył dziewczyny, a Chingyu przygryzła dolną wargę, mając dylemat. 

— Dlaczego jesteś taki ponury? — mruknęła Misoo. 

— Daj mi spokój — odparł. — Mam ciebie i twoich koleżanek dosyć. 

— Co proszę? — odpowiedziała Shin z uniesionymi brwiami. — Żartujesz sobie z nas? Przecież tyle nas łączy! Od zawsze jesteśmy z…

— Spierdalaj.

Chingyu zakryła usta, gdy usłyszała z ust Jungkooka przekleństwo. Nie potrafiła powstrzymać uśmiechu, który wdarł się na jej buzię. Poczuła satysfakcję, bo chłopak najwyraźniej nie był już zainteresowany innymi dziewczynami… Prawda?

— Kurde… — jęknęła Chingyu, kurczowo trzymając się murku.

Jeon właśnie odszedł do szkoły, a ona głupio się przed nim ukrywała, choć chciała z nim porozmawiać. 

— Co robisz? 

Podskoczyła, gdy tuż przy uchu usłyszała głos J-Hope’a. 

— Oszalałeś?! — jęknęła, trzymając się za klatkę piersiową. Na twarz chłopaka wdarł się podejrzany uśmiech. — C-Co? Mam coś na twarzy?

— Coś się między tobą a w Jungkookiem stało, prawda? — zapytał i założył za głowę ręce. — Widać to na pierwszy rzut oka… Przyznaj się lepiej… Co takiego zrobił?  

— Za dużo chciałbyś wiedzieć, oppa — odparła Kim. 

— Rumienisz się. 

— Z-Zawsze się rumienię…

— Ale pierwszy raz jesteś na żywo tak otwarta — odpowiedział z uśmiechem. — Fajnie się teraz z tobą rozmawia. Nie krępujesz się. 

— Oppa… 

— Może chciałabyś ze mną jeszcze raz zagrać? — zapytał. — Wiesz… Tym razem jako prawdziwa Strokrotka i Chingyu? Jestem ciekawy czy będziesz tak samo grała jak na mainie

— Postaram się. 

Chingyu uśmiechnęła się lekko, a Jung poczochrał ją po ciemnych włosach. Dziewczyna nie zajęknęła się, narzekając, że zepsuł jej fryzurę. Gdy chłopak naruszył jej przestrzeń osobistą, poczuła, że oni również stali się sobie bliżsi. Chwilę potem obydwoje rozeszli się w swoich kierunkach. Niestety szkoły wzywała na pierwsze zajęcia. 



Szkolny dach stanowił dla Chingyu miejsce odpoczynku, w którym potrzebowała odosobienia. Do końca długiej przerwy zostało jeszcze piętnaście minut, dlatego postanowiła włączyć stream ukochanej gry i dopingować ulubionej drużynie esportowej. Oczy dziewczyny zaiskrzyły, gdy na ogromną scenę wyświetloną na ekranie telefonu wkroczyły dwa teamy. Od początku wiedziała komu będzie kibicowała. Żałowała tylko, że na obejrzenie meczu mogła poświęcić zaledwie kwadrans, a zazwyczaj gry trwały około godziny. 

— Powodzenia — szepnęła, po czym zacisnęła dłonie. — Dacie radę! 

— Myślę, że sobie na spokojnie poradzą. — Chingyu podniosła wzrok i przełknęła głośno ślinę, gdy przed sobą ujrzała postać spokojnego Jungkooka. — Mogę usiąść i obejrzeć z tobą? 

— Eee… C-Chyba tak… 

— Też właśnie chciałem obejrzeć mecz — powiedział spokojnie i zajął miejsce tuż obok nastolatki. Jego ramię zetknęło się z jej ręką. — Wiedziałem, że będziesz chciała ich pooglądać. Odkąd pamiętam, to bardzo lubiłaś tą drużynę. 

— To prawda…

Jungkook odsunął kosmyk włosów z jej czoła, po czym spojrzał bez słowa na ekran jej telefonu. Serce dziewczyny zabiło szybciej pod wpływem bliskości. Po krótkiej chwili Chingyu włożyła do ucha chłopaka wolną słuchawkę, by tak jak ona słyszał mecz. Spojrzenia pary zetknęły się ze sobą. Jungkook nachylił się lekko, a Chingyu zacisnęła powieki, ale nieoczekiwanie usłyszeli pisk. 

— Jungkook?! 

— Kurwa… 

— To Misoo… — jęknęła Chingyu i od razu się odsunęła od starszego ucznia. 

— Nauczycielka cię woła, Jungkook — powiedziała z uśmiechem Shin. — Radzę ci się pospieszyć. Chodzi o twoje nieobecności. Pani Kwon nie jest za bardzo zadowolona, a chyba nie chcesz mieć problemów… 

— Kurwa mać — warknął Jeon. — Chingyu, chodź ze mną. 

— Masz iść sam — wtrąciła od razu Misoo. — Ona nie jest ci do tego potrzebna. 

— Ja decyduję z kim idę. 

— No nie wiem. 

— Idź… Oppa… — jęknęła Chingyu, a Jungkook przygryzł dolną wargę. Na jego policzkach pojawił się niewielki rumieniec. Zerknął z nienawiścią na Shin, po czym dotknął dłoń młodszej. 

— Będę za niedługo. Poczekaj na mnie. Chociaż nie, zaraz się zacznie lekcja… Po zajęciach spotkajmy się przy bramie. 

— Mhm… — przytaknęła nastolatka, a Jeon zniknął za drzwiami prowadzącymi do wnętrza budynku. Niemal od razu Chingyu poczuła ból, bo starsza pociągnęła ją za włosy. — C-Co ty robisz?!

— Jesteś szmatą! Myślisz, że możesz tak po prostu przychodzić i zabierać nam Jungkooka?! — krzyknęła wściekła Misoo. — Nie pozwolimy ci na to, rozumiesz? Nie potrafię zrozumieć, co on w tobie widzi. Przez długi czas interesowały go tylko piękne i seksowne kobiety, a ty… Jesteś nijaka. 

— T-To… — Chingyu przygryzła dolną wargę. — To nieprawda! To mnie Jungkook wybrał!

— Jasne! Wyrucha cię tak jak wszystkie i tyle. Poza tym… Niszczysz mu życie… 

Kim wsunęła telefon do kieszeni, podniosła plecak z ziemi i wyszła z dachu, ignorując słowa koleżanki. W oczach Chingyu pojawiły się łzy, ale nie spłynęły po jej policzkach. Dziewczyna chciała być silna. 



Chingyu nie często opuszczała zajęcia szkolne, ale odkąd jej relacja z Jungkookiem zaczęła się psuć, nie miała na nic ochoty. Po rozmowie z Misoo dziewczyna tym bardziej straciła ochotę na to, by siedzieć w klasie i udawać, że słucha nauczyciela. 

Nie wiedziała, co zrobić ze słowami Misoo. Czy na pewno chciała być z kimś kto podobno uprawia seks z wieloma kobietami? W końcu… Nie przywiązywał dużej wagi do emocjonalnych uczuć i… Nie mówił o tym najlepszej przyjaciółce, Stokrotce. Okłamywał ją czy raczej wstydził się o tym mówić? 

Jęknęła cicho, ale nim zdążyła poukładać sobie to wszystko w głowie, w kieszeni jej mundurka zaczął dzwonić telefon. To Jungkook. Chingyu przygryzła dolną wargę. Co miała zrobić? Dlaczego nikt jej nie nakierował? Odrzuciła połączenie. 

— Nie chcesz ze mną rozmawiać? — Usłyszała przy swoich uchu głos Jeona i odskoczyła lekko do tyłu. Chłopak zdążył ją złapać i przycisnąć do szkolnego muru. — Coś się stało? 

— N-Nie… Dlaczego miałoby się stać? 

— Chciałbym z tobą porozmawiać. 

— Nie mam czasu… Puść mnie… — szepnęła, odwracając wzrok. — Ja naprawdę… Muszę…

Jungkook mocniej pochylił się nad jej twarzą. Ich usta dzieliło około dziesięć centymetrów. Chingyu drgnęła. 

— Dlaczego tak się zachowujesz? — jęknął. — Dlaczego robisz mętlik w mojej głowie? Dlaczego ukrywałaś swoją tożsamość? Nie potrafię odpowiedzieć sobie na te pytania. Chcę byś dała mi odpowiedzi… Chcę byś dała mi…

Dziewczyna przygryzła dolną wargę, po czym odepchnęła go od siebie. 

— Daj mi spokój! 

I… Odbiegła, zostawiając go samego ze swoimi myślami. 

Teraz już na pewno nic nie rozumiał. Ona zresztą też – jedyne co krążyło jej po głowie, to słowa Misoo „Niszczysz mu życie…”. Przecież nie taki był jej cel. Nie chciała zaburzać jego sielanki i beztroski. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥