25 października 2024

Drabble TXT – Ratunek III – Beomgyu

 .



Nieraz powtarzałaś sobie w głowie, że nie powinnaś tego wieczoru udać się w umówione miejsce, jednak… to było od ciebie silniejsze… Min Jae w dalszym ciągu nie odzywała się do ciebie, więc na szczęście nie zadawała głupich pytań, gdy wyszłaś z pokoju o późnej godzinie. 

Ubrana w zwiewną sukienkę i bawełniany sweterek udałaś się do jaskini, którą razem z Beom Gyu odkryłaś w czwarty dzień pobytu na szkolnych wakacjach. W tym momencie była ostatnia noc obozu, więc chcieliście wspólnie spędzić czas. 

Zresztą… Zostaliście parą, choć woleliście nikogo nie informować na tą chwilę o związku. Wielokrotnie tłumaczyłaś ukochanemu, że jego „fanki” są niezrównoważone psychicznie i powinnien uważać podczas pobytu w szkole z kim rozmawia. 

Około godziny dwudziestej trzeciej pojawiłaś się w jaskini. 

Czekał już tam na ciebie koc, na którym leżał koszyk. Przygryzłaś dolną wargę, starając się powstrzymać łzy. 

— Już myślałem, że nie przyjdziesz… — Usłyszałaś za sobą szept Beom Gyu, który następnie objął cię wokół pasa. Jego klatka piersiowa stykała się z twoimi plecmai. — Bardzo mi się podobasz, ___… 

— Nawet nie wiesz, jak bardzo się cieszę z tego powodu — odparłaś.

— Ja też — odpowiedział, po czym odwrócił cię do siebie przodem. 

Przez chwilę patrzyliście na siebie, nie potrafiąc oderwać od siebie wzroku. Gdy posłałaś mu uśmiech, Beom Gyu nie wytrzymał i wpił się agresywnie w twoje wargi. Z początku nie wiedziałaś, co zrobić, ale zmieszanie minęło, gdy uświadomiłaś sobie, co tak naprawdę między wami jest. 

  Oderwałaś od niego usta, by znów spojrzeć w jego tęczówki. 

— Czy… 

— Spróbujmy — powiedziałaś, po czym położyłaś jego dłoń na swojej piersi. — Jestem cała twoja…

— A ja cały twój — odparł i gwałtownie przycisnął cię do ściany.

Pierwszy raz zachował się wobec ciebie w tak… zwierzęcy sposób. Nie uważałaś, by było to coś… gorszącego – wręcz przeciwnie! Z zawrotną prędkością oplotłaś go wokół bioder i pozwoliłaś się zanieść na koc. Ułożył cię dość niedbale, bo uderzyłaś kością ogonową o podłoże. W odpowiedzi wydobyłam z siebie krótki pisk. 

— Coś się stało, ___?! — zapytał zmartwiony Beom Gyu, a ty pokiwałaś głową i znów złączyłaś wasze usta w pocałunku. 

Ta noc… mogłaby trwać całą wieczność. Jego ciało, ruchy, to jak się tobą zajmował… Wszystko było po prostu idealne. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥