.
Od paru minut nie odezwałaś się ani słowem. Wpatrzona w nieznajomych mężczyzn, modliłaś się, by w końcu ktoś po ciebie przyszedł. Po twoich policzkach spływały łzy, a z nosa ciekł katar. Nie potrafiłaś uspokoić oddechu. Musiałaś wyglądać okropnie.
W tym momencie nie było to jednak najważniejsze – byłaś przerażona. Siedziałaś w opuszczonym budynku, przyglądając się grupce gangsterów, którzy omawiali między sobą tajemniczy plan. Nie chciałaś wiedzieć, o co chodzi. W ogóle nie chciałaś w tym miejscu przebywać…
Więc dlaczego tam byłaś?
Odpowiedź wkrótce nadeszła.
— Wystarczy, że Kim przyjdzie i wymienimy się towarem — westchnął jeden z porywaczy. — Ta dziewczyna za pieniądze.
Myung Soo?, pomyślałaś, rozchylając lekko usta, które zakryte były taśmą klejącą. Zaczęłaś jęczeć, by grzecznie poinformować swoich oprawców, że nie utrzymujesz dobrego kontaktu z wymienioną osobą, lecz oni nie reagowali na twoje pomrukiwania.
— Weźcie ją uciszcie! — Krzyk innego mężczyzny rozniósł się po pomieszczeniu. — Mam jej, kurwa, dosyć!
— Nie możemy jej skrzywdzić — warknął (prawdopodobnie) przywódca. — Chce coś powiedzieć! Zdejmijcie jej to wreszcie, a nie uciszajcie. Jest tylko na wymianę. Nie będziemy jej mordować.
Wytrzeszczyłaś oczy, obserwując gangstera, który podszedł do ciebie i gwałtownym ruchem zdjął z twoich ust taśmę klejącą. Niestety, nie zdążyłaś przekazać im informacji, że Myung Soo nie przyjdzie, ponieważ jej nienawidzi, bo przestępca… Padł na ziemię! Zerknęłaś na niego, stwierdzając, że dostał w głowę nabojem!
Ale była to, do jasnej cholery, kulka!
— Nie zabili go, nie zabili — jęknęłaś, obserwując, jak gangster marszczy brwi. Nie chciałaś, by z jej powodu… ktoś umarł.
Nim zdążyłaś się odwrócić, ujrzałaś przed swoją twarzą buzię… Myung Soo. Chłopak wpatrywał się w ciebie, jakby nie mógł uwierzyć w to, co widzi. Z niespokojem zaczęłaś się rozglądać wokół, chcąc znaleźć jakiś przedmiot, na którym mogłabyś zawiesić wzrok, lecz… on nieoczekiwanie przytulił cię!
Nie myślałaś ani chwili dłużej – pod wpływem negatywnych emocji zaczęłaś płakać.
— Myślałam, że umrę…
— Nie dałbym cię skrzywdzić, ___ — szepnął Myung Soo i odsunął cię od siebie. — Muszę jeszcze tutaj wszystko załatwić. Poczekaj chwilę.
Odszedł, a ty przybliżyłaś do klatki piersiowej dłonie. Dopiero teraz zorientowałaś się, że L naprawdę przybył cię… uratować.
Po piętnastu minutach podszedł do ciebie z twarzą pełną świeżych ran i spojrzał prosto w twoje oczy.
— Dałem radę cię obronić — znów szepnął, po czym kolejny raz otulił cię.
Nie chciałaś, by ten uścisk kiedykolwiek się skończył… A już za niedługo… Nie wiedziałaś, czego się spodziewać. Jak teraz będzie wyglądała wasza relacja?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥