7 lutego 2024

True Love [ 4 ]

 .


Susan czuje ogromne zmęczenie, po wczorajszym ataku dwójki kobiet. Dziewczyna nie jest w stanie wyjawić jednak prawdy o pobiciu Daisy, która wciąż dopytuje o jej zmianę zachowania. Susan nic nie je, nie pije i do nikogo się nie odzywa. Nawet próba przekupstwa trudno dostępnymi słodyczami nie pomaga. Uwięziona dziewczyna zamknęła się w sobie, a jej pusty wzrok wciąż spoczywa na drzwiach. Dopiero gdy ktoś wchodzi do jej celi, zaczyna się szamotać i krzyczeć, chcąc uchronić się przed niebezpieczeństwem.

 — Dajcie mi spokój! — krzczy Susan, gdy do pomieszczenia kolejny raz wchodzi Daisy, której towarzyszy Matthew. Znów zaczyna się szamotać, raniąc nadgarstkich, po których spływa krew. — Wszystko wam już przekazałam! Nic więcej nie pamiętam! Dajcie mi spokój! Nie róbcie mi krzywdy! 

— Jest taka od wczoraj — mówi Daisy, obserwując dziewczynę. — Nie jestem w stanie jej uspokoić. Jest gorzej niż było pierwszego dnia. 

— Znów zaciśnić kajdanki? — pyta Matt. — Jej nadgarstki… 

— Wiem — wtrąca Daisy. — Pytałam o pomoc Olivię, ale twierdzi, że nie ma czasu mi pomóc. — Kobieta przygryza dolną wargę. — Nie wiem już co mam robić… Nie jestem w stanie jej pomóc… 

— Nie przejmuj się, to nie…

— Nie dopilnowałam jej — dodaje Queen of Pain

Daisy chwyta się za głowę, a następnie wychodzi z pomieszczenia. Marszczy brwi i kieruje się w stronę gabinetu młodszego brata. Prawdopodobnie parę minut temu wrócił ze swojej misji. Kobieta chce go poinformować o nieoczekiwanej zmianie zachowania uwięzionej dziewczyny. Ta sytuacja wydaje się być podejrzana i sam Nathan powinien dowiedzieć się o niej. 

Gdy Daisy wreszcie pojawia się przed drzwiami biura brata, nabiera sporo powietrza do ust i bez pukania wchodzi do środka. Kobieta zastaje rutynową scenę: Nathan skupia się na wypełnianiu papierków, a Eva krąży wokół niego i stara się go uwieść. 

— Natychmiast się zbieraj — mówi Daisy, a Godlike podnosi wzrok znad dokumentów. 

— Nie rozkazuj mi — odpowiada ostro chłopak.

Kobieta podchodzi do jego biurka i uderza dłońmi o blat. W odpowiedzi Nathan marszczy brwi. 

— Czego chcesz? 

— Chodź ze mną do pokoju tej nowej — warczy jego siostra. — Ktoś wczoraj musiał się włamać do niej, bo jej zachowanie diametralnie się zmieniło. Susan jest przerażona i nikomu nie ufa. 

— Nie ufa nam, to nor…

— To nie jest, kurwa, normalne! — krzyczy Daisy i wskazuje na siebie palcem. — Mi zaufała! Powoli udawało mi się wyciągać z niej informacje! Dziewczyna ma dziewiętnaście lat, nie pamięta, jak się nazywa i nie ma pojęcia jaką ma moc! Zakładam również, że ma starszego brata! A przede wszytkim ma cholerną amnezję! 

— Wyślij do niej Olivię, uleczy ją — odpowiada beznamiętnie Nathan. 

— Kurwa! Olivia leczy tylko rany fizyczne i dobrze o tym wiesz! 

Godlike gwałtownie podnosi się z krzesła i również uderza dłońmi o blat biurka. Nim jednak otwiera usta, ogłoszony zostaje alarm. 

— Uwaga, uwaga! Więźniarka o imieniu Susan właśnie wydostała się na zewnątrz. 

Rodzeństwo spogląda w swoje tęczówki, a następnie rusza w stronę wyjścia. 

— Kurwa mać, kto jej pilnował?! — krzyczy Nathan, po czym biegnie w stronę schodów prowadzących na powietrze.

Znajdują się właśnie na dziesiątym poziomie budynku, natomiast więzienie umiejscowione jest na szóstym piętrze. Susan nie mogła uciec zbyt daleko. Chłopak przyspiesza. Gdy pojawia się na schodach, postanawia wychylić głowę, by wychwycić wzrokiem uciekającą dziewczynę. 

Susan udało się zbiec na piąte piętro. 

Godlike bez namysłu zeskakuje z zewnętrznych schodów dziesiątego poziomu i czeka na odpowiedni moment, by złapać się balustrady i przeskoczyć na schodki odpowiedniego piętra. Gdy jego stopy stykają się z betonową podłogą klatki schodowej, zaczyna biec tuż za Susan. Dziewczyna biegnie przed siebie i nie odwraca głowy, by zobaczyć, co się dzieje za nią. 

  Chłopak mruży powieki. Susan zachowuje się dziwnie. Ona naprawdę chce uciec, a jej ciało cały czas się trzęsie. Po chwili biegu Nathan postanawia ją zatrzymać. Chwyta dziewczynę za nadgarstki i odwraca w swoją stronę. 

— Puść mnie! To boli!

Nathan wytrzeszcza oczy. Pierwszy raz widzi tak zrozpaczoną kobiecą twarz. Po policzkach Susan spływają łzy, a jej oczy bez ustanku drżą. Dopiero po chwili Nathan czuje, że dłonią dotyka dziwnej cieszy. Przenosi wzrok na nadgarstek, który kurczowo ściska. Ma okropne i głębokie rany na rękach.

— Zostawcie mnie… Błagam… — jęczy Susan, trzęsąc się bez przerwy. — Ja już nie mam siły…

Nathan spogląda w przerażone oczy dziewczyny. Nim jednak otwiera usta, by się odezwać, odwraca wzrok w lewą stronę. Bez zastanowienia ciągnie Susan, aby schować ją za sobą i obserwuje zbliżające się w ich stronę ciało… potwora. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥