Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

8 listopada 2023

Dać szansę [ Mingyu ]

 .


Sprzątanie może i nie było moją pasją, ale zgłosiłam swoją kandydaturę na to stanowisko, by móc opłacić czynsz i kupić sobie coś do jedzenia. Musiałam zatem samodzielnie przetrwać. Rodzice nie byli w stanie mi pomóc, więc byłam zmuszona polegać na sobie. Tym sposobem wylądowałam z mopem i wiaderkiem w rękach, czyszcząc podłogę wytwórni Pledis Entertainment

Nabrałam sporo powietrza do płuc, czekając aż popularny zespół Seventeen zakończy nagrywanie w studiu. Dzisiaj była moja pora, by wysprzątać to pomieszczenie, więc miałam nadzieję, że szybko to zrobię i będę miała z głowy dzisiejszą pracę. Niestety muzycy mieli inne plany. 

Po piętnastu minutach bezsensownego czekania aż piosenkarze łaskawie opuszczą pokój, postanowiłam wziąć się za sprzątanie łazienki. Byłam zirytowana. Rozumiałam, że są „gwiazdami”, ale przecież ja też miałam swoje życie i chciałam być szybciej w swoim mieszkaniu! 

 Westchnęłam głośno i podeszłam do toalet. Na szczęście łazienki wytwórni nie wymagały wiele sprzątania. Ludzie starali się utrzymywać czystość, doceniając naszą – sprzątaczek – pracę. 

— Dobra, to zaczynamy — mruknęłam pod nosem, próbując się zmotywować. 

Od zawsze miałam problemy z rozpoczęciem pracy, ale po krótkim przemyśleniu postanowiłam podejść do wiaderka z mopem. Zanim jednak wzięłam do ręki przyrząd, włożyłam do uszu słuchawki bezprzewodowe i włączyłam ulubioną muzykę. Lubiłam pracować, gdy w uszach coś mi grało. Dawało mi to więcej energii. 

Chwyciłam mop do ręki i zaczęłam wycierać podłogę. Nie dużo czasu minęło, aż w końcu zaczęłam tańczyć. Uwielbiałam kołysać się do rytmu muzyki. Czułam napływającą przyjemność i chęć do pracy. 

Nie spodziewałam się tylko, że ktoś przerwie mi taniec, wyciągając z moich uszu słuchawki. Spojrzałam na osobę ze zmarszczonymi brwiami. Przede mną pojawił się „najprzystojniejszy” członek Seventeen. 

— Kim Min Gyu — odezwałam się i wyciągnęłam w kierunku chłopaka rękę, czekając na oddanie mojej własności. 

— Choi Nguet — odparł, po czym poczochrał mnie po włosach. Przygryzłam dolną wargę. Nie lubiłam, gdy był przy mnie tak swobodny. 

— Pracuję, proszę mi nie przeszkadzać — mruknęłam i odsunęłam się o krok. — Jeśli chcesz skorzystać z toalety, to wyjdę. 

Nim zdążył odpowiedzieć, wzięłam do drugiej ręki wiaderko i udałam się w stronę wyjścia. Niestety byłam dość nieuważna przez co poślizgnęłam się na mokrej podłodze. Gdyby nie silne ramiona Min Gyu, upadłabym, raniąc swój tyłek. Spojrzałam w oczy muzyka i prychnęłam głośno. 

Pieprzony podrywacz, pomyślałam, po czym odsunęłam się od chłopaka.

Opuściłam pomieszczenie z rumieńcami na policzkach. Nigdy nie chciałam zbliżyć się do żadnego pracownika wytwórnii. W moich wyobrażeniach każdy piosenkarz był zakochanym w sobie człowiekiem, który myśli tylko o sobie. A Min Gyu był wyjątkowo upierdliwy i już pierwszego dnia mojej pracy zaczął mnie podrywać. 


Po wysprzątaniu damskiej toalety wreszcie mogłam się wziąć za studio nagrań. W środku na szczęście nikogo już nie było, więc nie musiałam się spieszyć. Wzięłam do ręki szmatkę i wymoczyłam ją w wiaderku z wymienioną wodą. Musiałam być ostrożna przy wykonywaniu swojej pracy – nie chciałam zepsuć elektroniki, której w pomieszczeniu było naprawdę sporo. 

Tym razem nie zakładałam słuchawek. Gdyby Min Gyu po raz kolejny postanowił spędzić ze mną czas, natychmiast bym zareagowała i zniknęła z pomieszczenia. Przebywanie w jednym miejscu z tym chłopakiem było… irytujące. 

— Cholera jasna — mruknęłam pod nosem, czyszcząc stolik, na którym stały brudne szklanki. Może i o toalety dbali, ale naczyń do stołówki nie mogli odnieść. — Ech… Muszę iść po wózek do sprzątania… 

Nie pomyślałam wcześniej. Mogłam od razu założyć, że ponad dziesięć osób w pomieszczeniu będzie chciało pić podczas pracy. Chciałam tylko szybko skończyć pracę… Cóż – może uda mi się przekonać szefa, że robiłam nadgodziny i może łaskawie mi za nie zapłaci. 

Westchnęłam zirytowana. 

Odkąd skończyłam dwadzieścia lat i zaczęłam żyć na własny rachunek bardzo się zmieniłam… Przestałam być wesołą nastolatką, która potrafiła każdego rozbawić. W tym momencie byłam zrzędzącą młodą dziewczyną potrafiącą jedynie na wszystko narzekać… 

Po krótkim narzekaniu w myślach wreszcie postanowiłam się ruszyć z miejsca. Wózek był w schowku dla sprząteczek, więc musiałam się pospieszyć. Za pół godziny kolejny zespół miał zarezerwowane studio. 

Podeszłam do masywnych drzwi, dzięki którym muzyka nie wydostawała się na korytarze podczas nagrywania i chwyciłam za klamkę. Gdy pociągnęłam ją w dół, wejście nawet nie drgnęło. Wytrzeszczyłam oczy i zaczęłam szarpać klamkę. 

— Nie, nie, nie — jęczałam przestraszona. — Nie róbcie mi tego!

Czułam, jak moje ciało staje się coraz bardziej ciepłe. Po chwili zaczęłam się też pocić. Stres bardzo na mnie wpłynął. Miałam ochotę się rozpłakać, choć raczej byłam pewną siebie jednostką. Samotność w zamkniętych pomieszczeniach… Źle na mnie wpływała… 

Zaczęłam się trząść. 

Szczerze pragnęłam, aby ktoś pojawił się w studiu… i mnie uratował z tego miejsca. 

— Nguet? 

Znany męski głos sprawił, że odwróciłam się w stronę drzwi prowadzących do pomieszczenia, w którym nagrywało się muzykę. Były otwarte, a w ich framudze stał zdziwiony Min Gyu. Od razu ruszyłam w jego stronę i wtuliłam się w jego ciało, czując bezpieczeństwo. 

— Czemu się trzęsiesz? — zapytał zdziwiony, po czym odsunął mnie od siebie i spojrzał w moje drżące tęczówki. — Coś się stało? 

— D-Drzwi… 

— Drzwi? — zadał kolejne pytanie, a następnie skierował wzrok w stronę wejścia. — Znów się zatrzasnęły? 

— Tak… 

— Boisz się? 

— Domyśl się — odparłam nieco pewniej, czując, że strach powoli mija. 

Obecność chłopaka znacznie mnie uspokoiła. Choć dopiero do mnie dochodziła myśl, co zrobiłam… Przytuliłam się do tego człowieka! Zacisnęłam mocno pięści. 

— Nikomu o tym nie mów — warknęłam i odwróciłam wzrok, a on wtedy znów objął mnie ramieniem. 

— Spokojnie, Nguet — wtrącił. — Przy mnie jesteś bezpieczna. 

Choć miałam ochotę go zwyzywać, tym razem całkowicie poddałam się jemu uściskowi. W tym momencie potrzebowałam bliskości. 

— Tylko… Na chwilę — powiedziałam, obejmując go wokół talii. 

Dopiero teraz skupiłam się na biciu jego serca. Wyjątkowo szybko biło… 

Podniosłam wzrok na chłopaka, a on odwrócił spojrzenie. Jego twarz była lekko zarumieniona. Odsunęłam się od Kima, rozglądając się po pomieszczeniu.

Co ja najlepszego zrobiłam… 

— Ja…

— Ja naprawdę nie jestem taki zły, jak myślisz — przerwał moją wypowiedź i podrapał się z tyłu głowy. — Chciałbym, żebyś dała mi szansę bliższego poznania… Wiem, jakie plotki o mnie chodzą, ale… Ja wcale taki nie jestem… 

— Każdą podrywasz — wtrąciłam pewnie, a on wytrzeszczył oczy. 

— Jestem po prostu miły — odparł wyraźnie zdziwiony. — Nie wiedziałem, że kobiety mnie tak odbierają… 

Westchnęłam spokojnie. Jego obecność przestała mi w pewnym stopniu przeszkadzać. 

— Masz telefon? — zapytałam spokojnie, a on przytaknął ruchem głowy. — Zadzwonisz do kogoś? Albo do swoich kolegów albo do personelu? 

— Jasne — odparł, jakby to było dla niego oczywistością. — Nguet, chciałbym tylko, żebyś mi obiecała, że dasz szansę lepiej mi się poznać. 

— Nie wiem czy to dobry pomysł — mruknęłam. — Jesteś gwiazdą. 

— Jestem człowiekiem — zaśmiał się krótko i pogłaskał mnie po włosach.

Wyciągnął z kieszeni telefon i zadzwonił do kogoś. 

— Menedżerze — zaczął wypowiedź. — Utknąłem w studiu… Nie, nie jestem sam… Ile mamy poczekać?

Przymrużyłam powieki, widząc spokojną twarz chłopaka. Po krótkiej wymianie zdań z menedżerem, Min Gyu zakończył rozmowę. 

— Zaraz ktoś będzie. 

— Dam ci szansę — powiedziałam po krótkiej chwili, a on uśmiechnął się lekko. — Chcę poznać cię lepiej… 

Ucieszył mnie fakt, że chłopak na siłę nie próbował mnie objąć. Zamiast tego do momentu otwarcia prze ślusarza drzwi, rozmawialiśmy o swojej przeszłości. Byłam w szoku słuchając jego historii, a on śmiał się za każdym razem, gdy opowiadałam mu o moich młodzieńczych wygłupach…

Min Gyu był inny niż myślałam… Mam nadzieję, że w przyszłości nie będę żałowała, że dałam mu szansę… 




1 komentarz:

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥