Indisputable Difference [ 37 ]

 .



Pierwszy semestr minął wszystkim w zastraszającym tempie. Dopiero co się poznawali, a w tym momencie zaczęły się tworzyć między nastolatkami wyjątkowe więzi. Nie tylko przyjaźnie – w zaledwie pół roku pojawiły się minimum dwie pary, a między niektórymi uczniami iskrzyło. Czasem nawet aż za bardzo. Poza tym przeżyli również ciężkie walki i sami zorientowali się, że nawet w najbliższym otoczeniu mogą ukrywać się przestępcy. Zakończyli więc to pierwsze półrocze z bagażem nielicznych, lecz ciężkich doświadczeń. 

Kolejny okres w życiu uczniów miał rozpocząć się od niespodzianki, którą Aizawa ukrywał nawet przed córkami. W tym momencie nastolatkowie czekali w klasie IA, niecierpliwiąc się odkrycia tematu niespodzianki. Nie mogli się doczekać aż wychowawca przekroczy próg drzwi. 

Nawet Mari, która samotnie zajmowała stolik pośrodku sali, nie mogła ukryć podekscytowania niespodzianką, którą przygotował dla nich Aizawa. 

— Cieszę się, że znów wszystkich widzę — mruknął mężczyzna, gdy przekroczył próg wejścia do pomieszczenia. 

Wszyscy zebrani spojrzeli na wychowawcę, zastanawiając się, dlaczego atmosfera w klasie natychmiast stała się gęsta. Aizawa nie miał w zwyczaju być pobłażliwy, uśmiechnięty i serdeczny. Jednak w jego dzisiejszych ruchach, w momencie przekroczenia progu klasy, wydawało się wyczuć swego rodzaju podniecenie.

— Jak już zdążyliście zauważyć — zaczął stając za swoim biurkiem. — Do klasy dołączyło dwóch nowych uczniów. Shinso Hitoshi i Tanaka Ayame. 

Mari spojrzała na siostrę, która zarumieniona siedziała w ławce po przekątnej. Zdawała sobie sprawę, że bliźniaczka nie lubi być w centrum zainteresowania, przeciwnie do swojego adoratora.

— Ale nie jest to koniec niespodzianek, które czekają was w tym semestrze!

Nim Tenya zdążył się odezwać, Eraserhead podniósł rękę do góry, chcąc uciszyć przewodniczącego.

— Jak mogliście się kiedyś dowiedzieć, każdy bohater posiada swój pseudonim — zaczął spokojnie. — Zazwyczaj jest on wymyślony na potrzeby cywili, którzy mogą łatwiej zapamiętać bohatera. Pseudonim jest powodem do dumy i ma was reprezentować. Dlatego…

— Trzeba wymyślić pseudonim! — przerwał wychowawcy Bakugou.

Mari spojrzała na blondyna, po czym westchnęła głośno. Nie obyło się to bez natychmiastowej reakcji Katukiego.

— Coś ci nie pasuje, wariatko?!

— Tobie nie trzeba wymyślać — położyła łokcie na ławce i splotła palce. — Król Debili idealnie pasuje. Każdy wie o kogo chodzi.

— Odezwała się głowa wariatkowa — warknął zirytowany chłopak, po czym spojrzał na Ayame, która nie wyglądała na zadowoloną z rozwoju sytuacji. 

— Uciszcie się, bo zaraz koniec niespodzianek, a przygotowałem dla was jeszcze jedną — przerwał im kłótnię Aizawa. 

Mari przygryzła wargę. Oczywiście nie było dla niej nic specjalnego w nadawaniu pseudonimów i skłamałaby mówiąc, że czekała na ten moment. Nigdy nie zaprzątała sobie głowę takimi błahostkami.

— Czyli co jeszcze nas czeka? — spytała Momo, siedząca obok Todorokiego.

— O tym opowie wam już…

Eraserhead nie dokończył, ponieważ do klasy wparował All Might, który z uśmiechem na ustach obwieścił, że przybył.

— Świetne wyczucie czasu — prychnął wychowawca do kolegi.

— To jeszcze im nie powiedziałeś? — All Might przystanął pod tablicą. — Przecież byliśmy umówieni…

— Nie zdążyłem…

— Kurcze — Toshinori podrapał się po głowie.

Wszyscy uczniowie obserwowali obrazek przypominający bardziej scenę z serialu komediowego. Jednak czujny wzrok wychowawcy nie pozwolił im na chwilę odprężenia.

— Możesz im powiedzieć — Eraserhead skierował się w stronę Bohatera numer jeden.

— Tak więc młodzieży — zaczął All Might ze swoim wiecznym uśmiechem. — W semestrze wiosennym będziemy się rzadziej widywać.

— Jak to? — wtrącił siedzący z przodu Midoria.

— No cóż… — Toshinori znów podrapał się po głowie. — Po prostu nie będziemy mieli ze sobą zbyt dużo lekcji.

— Czyżby pan odchodził? — rzekł przewodniczący, wstając z krzesełka.

— Dajcie spokój — Aizawa machnął ręką. — Coście tacy w gorącej wodzie kąpani? Wysłuchajcie do końca.

— Semestr wiosenny wiąże się przede wszystkim ze stażami. Zanim jednak do stażów przejdziecie, musicie mieć zgodę na używanie swojej indywidualności — All Might założył ręce na piersi. — Nie chcieliśmy wam zdradzać tego wcześniej… Jednak ostatni egzamin tak naprawdę nie był wyłącznie treningiem, w którym decydowały się losy przystąpienia Shinso i Ayame do waszej klasy.

Wszyscy zamilkli słuchając co Bohater numer jeden ma do powiedzenia.

— Gratuluję! — Toshinori uniósł kciuk do góry. — Zdaliście i od dzisiaj otrzymacie swoją licencję tymczasową.

— Używajcie jej rozważnie — dodał surowo Aizawa. — Tymczasem… Dzisiejsza lekcja jest po to, abyście zdołali wymyślić swój pseudonim. Pod koniec każdy wstanie i zaprezentuje swój pomysł. Pamiętajcie, że to ma być wasza duma.

— Mam świetny pomysł! — krzyknął zadowolony Kirishima i zaraz pochylił się nad ławką, by zapisać na kartce wybrany przez siebie pseudonim. 

— Tylko nie pisz Steady as a Rock — jęknęła Mina. — Jest za długie i głupie! 

— Wcale nie chciałem tego napisać — odparł chłopak, a na jego ustach zagościł uśmiech. — Mam coś o wiele lepszego… Ale ty dowiesz się ostatnia Slime

Gdyby Minę nie powstrzymała Hagakure, to prawdopodobnie Kirishima wylądowałby u Recovery Girl. W klasie rozległo się jeszcze więcej hałasu. Każdy uczeń poruszony był tak ekscytującym zadaniem – wybór pseudonimu, którego będą używali w przyszłości jako profesjonalni bohaterowie… To musiało być coś dobrego! Coś, co od razu wskazywałoby na ich osobę. 

Niektórzy niestety mieli z tym niemały problem… 

Mari nie mogła skupić się na kartce. Zastanawiała się nad pseudonimem. W sumie, nic nie przychodziło jej do głowy. Wiedziała, że musi być związane z jej darem. Wodna dziewczyna? Nie to było za długie. Coś krótkiego, bo w chwili zagrożenia cywil nie ma zbyt dużo czasu. Syrena było dla niej zbyt kiczowate, tak samo jak Ariel czy inne postacie związane z wodą.

Westchnęła. Pustym wzrokiem patrzyła w kartkę. Białą, pustą. Po chwili poczuła, że coś wylądowało koło jej głowy.

Aż taki problem masz z wyborem?

Spojrzała w stronę Todoroki’ego, który oparty o ścianę wychwycił jej wzrok. Kąciki ust podniosły się do góry i przygryzł wargę. Mari popatrzyła na niego z irytacją, po czym zaczęła myśleć. W końcu napisała jeden wyraz. Tylko tego potrzebowała. jedno słowo. Idealnie pasowało. Z resztą… Co miała do stracenia?

Wychodząc z klasy została zatrzymana przez ojca. Spojrzała na niego i skinęła głową Asui, żeby razem z Occhaco i Ayame poszły na kolejną lekcję.

— Coś przeskrobałam? — zapytała ojca, podchodząc do jego biurka. — Nawet nazwę normalną wymyśliłam.

— No fakt, Mizu jest wyjątkowo zaskakujące jak na ciebie — westchnął.

— Todoroki ma tylko imię — zauważyła.

— Nie chodzi mi o twój pseudonim. Wybrałaś taki jaki chcesz.

— To o co chodzi?

Eraserhead wskazał na krzesło obok. Jednak Mari postanowiła nie siadać, a po prostu szybko dowiedzieć się od ojca po co ją zatrzymał w klasie.

— Od twojego powrotu znad jeziora nie rozmawialiśmy zbyt często…

— Teraz zebrało ci się na rodzicielskie zwierzenia?

Aizawa automatycznie złączył usta w wąską linię. Mari potrafiła w jednej chwili sprowadzić ich relację na oficjalny tor. Jednak doskonale zdawał sobie sprawę, że pomimo tego ostrokołu jest delikatna.

— Nie mogłem wcześniej ci tego powiedzieć — podrapał się po karku. — Hawks chciałby, abyś poszła do niego na staż.

— Hawks? — uniosła brew i przypomniała sobie moment, gdy zamieniła z nim kilka słów na tarasie domku.

— Tak — westchnął Aizawa. — Uważa, że masz potencjał i chętnie nauczyłby cię używania twojej zdolności w niesieniu pomocy innym ludziom.

— Z całym szacunkiem, ale co ptak może wiedzieć o wodzie?

— To silny bohater. Zrobisz co uważasz, ale razem z Tokoyami’m, Hawks chciałby abyś dołączyła do niego. Uważa twój dar za silny.

— Skąd on wie o moim darze?

— Nie wiedzieliście tego, lecz na egzaminie było kilku waszych potencjalnych nowych pracodawców. Hawks też na chwilę wpadł.

Mari skinęła głową. po chwili dotarł do niej sens wydarzeń znad jeziora. Dlatego Hawks patrzył na nią. Dlatego podszedł do niej na tarasie. To wszystko już nie było dziwne, aczkolwiek wiedziała, że musi się zastanowić nad tą opcją.

— Tylko od niego była propozycja?

— Nie — mruknął. — Ale uważam, że od niego jest jedna z lepszych. W sumie podobną ofertę zaproponował Endeavor, MT Lady i Gang Orca.

— Endea…

— Wybierasz sama. Tylko daję ci radę.

Mari odwróciła się i skierowała do wyjścia. Nie uraczyła już ojca żadnym słowem. Była spóźniona na matematykę, więc musiała się pospieszyć. W końcu Ectoplasm wręcz uwielbiał utrudniać jej życie.


✯✯✯


Nie mogąc się nacieszyć otrzymaną propozycją, Ayame zadzwoniła do ukochanego zaraz po otworzeniu koperty. Nie musiała długo czekać nim Bakugou odebrał. Po usłyszeniu jego zmęczonego głosu, pisnęła zadowolona. 

— Udało mi się, Katsuki-kun! — krzyknęła, po czym rzuciła się na łóżko i przycisnęła głowę do poduszki. — Udało, udało! 

No dobra… Ale uspokój się… Nie wrzeszcz tak… 

— Cieszysz się razem ze mną, prawda? — zapytała, podnosząc się do siadu tureckiego. — Szkoda tylko że tyle nas będzie… Nie wiem, czy Fat Gum znajdzie dla naszej trójki czas… 

Trójki? To kto jeszcze będzie?

— Hm… Z tego co jest tutaj napisane wynika, że będę jeszcze z Kirishimą i… — Dziewczyna przerwała na chwilę. — Niejaki Shindo Yo. Nie kojarzę go z naszej szkoły… A ty coś o nim słyszałeś?

Nie.

Ayame przymrużyła powieki, bo miała wrażenie, że głos chłopaka był trochę… jakby poirytowany? Potrząsnęła głową. Nie miał przecież żadnych powodów do obaw. Zresztą Bakugou nie miał o co być zazdrosny… 

— A ty jak tam? — Dziewczyna przerwała wreszcie ciszę. — Otrzymałeś odpowiedź od kogoś? 

Tak. Jeszcze tego samego dnia mi odpisali wszyscy. 

— Ale jesteś rozchwytywany… Ja się trochę naczekałam… — westchnęła. — Więc kogo wybrałeś? 

Króliczą Bohaterkę, Mirko. 

Ayame przygryzła dolną wargę. Miała nadzieję, że chłopak jednak nie wybierze tej profesjonalnej bohaterki. Nastolatka czuła się zagrożona, bo Mirko była bardzo atrakcyjną kobietą, a Bakugou dojrzewał… Tanaka martwiła się trochę o ich związek. Jakby nie było nie będą mogli też spędzać ze sobą już tak dużo czasu… 

— Cieszę się — odparła, zaciskając dłonie. 

Mówisz to szczerze?

— Tak — powiedziała zaskoczona, po czym na jej twarzy zagościł lekki, zmarnowany uśmiech. 

To spoko, bo myślałem, że się na mnie obrazisz. 

— Coś ty! — krzyknęła Ayame. — A wiesz czy jeszcze z kimś będziesz miał staż? 

Taa… Jakaś Camie Utsushimi… Byleby mi nie wchodziła w parę, to może sobie być. 

— Och… 

Tanaka odpaliła swój telefon, po czym wpisała w wyszukiwaniu Facebooka wymienione przez ukochanego imię i nazwisko. Od razu Ayame rzuciło się w oko prowokacyjne zdjęcie profilowe nieznajomej. Serce zakuło odrobinę uczennicę UA. Jej ukochany miał odbyć staż z dwoma przedstawicielkami płci żeńskiej, które wcale nie miały czego się wstydzić. Nastolatka miała ochotę zapaść się pod ziemię. 

Halo? Ziemia do Ayame.

— Mhm… 

O co ci chodzi?

— No o nic… — szepnęła smutna. 

No ja pierdolę. Będziesz się obrażała o coś takiego? Nie przesadzasz trochę? 

Przez chwilę Ayame zastanawiała się, co tak właściwie miałaby mu odpowiedzieć. Zamiast jednak cokolwiek z siebie wykrztusić, rozłączyła się. Teraz to już w ogóle się wygłupiła! Przecież Bakugou pomyśli, że jest nienormalna!

Dziewczyna przełknęła ślinę i odblokowała ekran telefonu… Jeszcze na chwilę musiała przejrzeć profil tajemniczej Camie… 


✯✯✯


Siedzieli w salonie, gdy Mari weszła do akademika. Zauważyła Ochaco i Asui, a także Minę, Tokoyamiego, Denkiego, Kirishimę, Izuku i Momo z Shouto. Praktycznie większość osób z klasy zebrała się w pokoju wspólnym i żywiołowo rozmawiali o przyszłych stażach. Mari wyciągnęła z lodówki butelkę z wodą i napełniła ją. Następnie skierowała się do znajomych.

— Mari-chan! — zawołała Uraraka, machając żywiołowo ręką.

Tanaka spojrzała na przyjaciółkę, która poklepała miejsce obok niej. Po chwili znalazła się przy przyjaciółce.

— Słyszałam, że macie razem staż — wskazała palcem na Mari i Tokoyami’ego.

Mari przez moment wydawało się, że Shouto skierował zdziwiony wzrok to na nią to na siedzącego obok kolegę.

— Podobno — odpowiedziała uśmiechnęła się sztucznie.

— Hawks jest świetnym bohaterem — wtrącił Tokoyami.

— Jest taki przystojny — pisnęła Mina. — Sama bym chciała do niego iść.

— Podobno przy odrobinie szczęścia przyjmuje tylko jedną osobę — Momo przytknęła palec do posiadacie skrzydła…

— Coś sugerujesz? — lodowaty ton głosu Mari przeszedł przez pomieszczenie. Od dawna było wiadomo, że wraz z Momo nie przepadają za sobą.

— Nie… Nic — odpowiedziała hardo Yaoyorozu. — Przystojny jest, nie mogę skłamać. A w prasie aż huczy od plotek, że zmienia partnerki jak rękawiczki.

— Do czego zmierzasz? — wtrącił zirytowany Shouto.

— Trochę dziwne, że wziął do siebie Tanakę. Nie uważasz kochanie?

Wyraz twarzy Todoroki’ego był obojętny. Mari doskonale wiedziała, że syn Endeavor’a po prostu potrafi kontrolować swoje emocje.

— Zazdrosna? — parsknęła w odpowiedzi Tanaka, a kąciki ust podniosły się do góry.

Wiedziała, że to bardziej zdenerwuje koleżankę. Nie pomyliła się też, ponieważ Yaoyorozu szybko wstała z miejsca, a jej twarz przypominała kolorem dorodnego pomidora. bez słowa skierowała się w stronę schodów, a następnie znikła na piętrze.

— A ty Shouto? — wtrącił Izuku, chcąc załagodzić sytuację. — Już zdecydowałeś?

— Taaa — westchnął heterochromik. — Muszę iść do ojca. Ale to już wiesz, bo idziemy razem.

— Będziecie mieli wesoło — podsumował Kirishima. — Ja razem z Ayame musimy zgłosić się do Fat Gum’a.

— Ayame dostała propozycję? — wtrąciła Mari.

— Nie mówiła ci?

— Ostatnio… Niewiele rozmawiamy — odwróciła głowę zażenowana. 

W końcu Mari pamiętała, kiedy Ayame wparowała do pokoju, gdy ona i Shouto… Pokręciła głową. Nie mogła dać po sobie poznać, że jest zawstydzona. Ale boże! Ayame nakryła ją, gdy leżała wtulona w tors chłopaka. W dodatku nie mieli na sobie nic, a kołdra, którą byli przykryci, zsunęła się wraz z przeciągiem spowodowanym przez otworzenie drzwi. 

— Cieszę się — mruknęła. — Tylko uważaj na nią. Bo inaczej…

— Utopisz mnie — dodał zrezygnowany Kirishima. — Tak wiem. Obiecuję się nią zaopiekować.

— Tylko bez zbereźnych myśli, zboczeńcu.


✯✯✯


Cały dzień Ayame chodziła z głową w chmurach. Nie dało się z nią normalnie porozmawiać, a co dopiero spędzić z nią wolny czas. Nie potrafiła się uspokoić odkąd ukochany wyjawił jej imiona osób, z którymi miał odbyć staż. Obydwie kobiety były cholernie seksowne. Miały cudowne, wytrenowane ciała. W porównaniu do Ayame, która od zawsze musiała unikać wymagających treningów, one miały zapewne niewyobrażalne pokłady siły. 

Nastolatka kolejny raz z rzędu włączyła profil Camie. Dziewczyna dodała nowe zdjęcie z oznaczeniem przedsiębiorstwa, które zajmowało się działalnością bohaterską Mirko i jej współpracowników. Pod seksownym selfie, które zdecydowanie odkrywało więcej niż powinno, Camie dodała opis: „Nie mogę się doczekać stażu! Ciekawe jaką osobą będzie mój partner…”. 

Po podbródku Ayame spłynęła strużka krwi. Pod wpływem skupienia i stresu zbyt mocno przygryzła dolną wargę. Zaskoczona przetarła usta dłonią, a następnie wyłączyła telefon. Musiała szybko znaleźć w plecaku chusteczki. 

— Ayame? — Dziewczyna drgnęła, gdy usłyszała głos ukochanego. — Co ci się stało? — Bakugou podszedł do niej, a następnie pochylił się nad dziewczyną i chwycił za podbródek. — Odpowiesz mi?

— N-Nic… Ja… — Znów spojrzała na wygaszony ekran telefonu. — Nic się nie stało. Muszę iść… — Odwróciła wzrok. — Tata mnie woła. 

— Bo ci, kurwa, uwierzę — warknął, a następnie włożył ręce do kieszeni, zgarbił się, po czym odszedł wyraźnie zirytowany. 

Tanaka zacisnęła dłonie na komórce. Staż jeszcze się nie rozpoczął, a ona już zdążyła wkurzyć ukochanego. Na dodatek zaczęła się zachowywać jak zazdrośnica, a przecież nawet nie poznała Camie. Dla Ayame wystarczyło, że wiedziała, jak dziewczyna wygląda, aby móc osądzić Bakugou o zdradę z seksowną Camie. 


Komentarze

  1. Jestem wreszcie, by nadrobić rozdział! Jestem ciekawa, jak potoczą się staże i czy obawy Ayame są uzasadnione... Trochę mnie zmartwiło, że przez nie nie dogaduje się już tak dobrze z Bakugou:(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥

Popularne posty