Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

14 marca 2023

Byłam jego lalką

 .

Zamówienie dla Sayuri7

Tajemnica lekarska – to jeden z terminów prawniczych wprowadzonych przez ustawodawcę, aby wypełniający obowiązki lekarz nie nadużywał przyznanych kompetencji przy wykonywaniu swoich zadań.  Ujawnienie tajemnicy może grozić poważnymi sankcjami, a jedną z nich zwolnienie dyscyplinarne. 

I właśnie teraz ja – Sakura Haruno – stałam przed dyrektorem szpitala, trzęsąc się niczym dziecko. W dłoniach trzymająca dokumenty czułam się taka mała. Kierownik miał nade mną władzę. Ale mimo wszystko werdykt był jeden… czeka mnie dyscyplinarka. 

 A przynajmniej tak myślałam…

Do momentu w którym Sasori Akasuna, dyrektor szpitala, posłał mi uśmiech spod sterty papierów i nie wrzucił do niszczarki jednego z dokumentów. Dowód na to, że popełniłam przestępstwo


Wtedy rozpoczął się mój koszmar. 

Zapukałam do gabinetu numer dwieście dziesięć. Robiłam to niemal codziennie, po ukończeniu długich i ciężkich godzin pracy. Wyczerpana, a także przerażona czekałam na doskonale znane mi zapraszam. Drżącymi rękami nacisnęłam na klamkę, po czym powoli wkroczyłam do pomieszczenia. 

Gdy tylko ujrzałam tę czerwoną czuprynę, poczułam się słabo. Straciłam czucie w nogach, więc szybko chwyciłam się za drzwi, by nie upaść. Pot spływał po moim ciele, a do gardła napłynął nieprzyjemny kwas żołądkowy.  

— Witaj, Sakuro — powiedział z lekkim, można powiedzieć przyjemnym, uśmiechem. — Jak było dzisiaj w pracy? 

— Było dobrze — powiedziałam, podnosząc kąciki ust. Po moich policzkach spływały krople potu, a sam uśmiech raczej był karykaturą. 

— To dobrze. Cieszę się, że tak dobrze ci się pracuje — odparł wskazując dłonią na puste krzesło. — Nie krępuj się, usiądź. 

Przełknęłam głośno ślinę. Za wszelką cenę nie chciałam zajmować pustego miejsca przy biurku. Wiedziałam, z czym to się wiązało. Miałam złudną nadzieję, że tym razem zachowa relację szef-pracownik, ale to nie było jego pierwsze „pilne wezwanie Haruno”. 

— Widzę, że twoje wyniki znacznie się poprawiły. — Położył łokcie na biurku, a podbródek oparł o splecione dłonie. — Bardzo mnie to cieszy. Mam uzdolnionego kardiochirurga w swojej załodze. 

— Dziękuję — odparłam, zaciskając ręce na krześle. 

Siedziałam sztywno. Czekałam, aż przejdzie do konkretów. Przecież nie wezwał mnie, aby mnie pochwalić. Nie on

— Muszę ci pogratulować. — Podsumował, po czym wstał od biurka. Wpatrywał się we mnie tym cwanym spojrzeniem. Mógł wszystko. Wiedział, że pozwolę. — Praca, a może raczej pasja, jest dla ciebie wszystkim. — Usiadł na rogu blatu i skrzyżował ręce. — Rozbierz górę. 

Przygryzłam dolną wargę. Nie miałam siły, aby spojrzeć w jego oczy. Był szalony, niewyżyty, chory. 

Musiałam się poddać. 

Ułożyłam dłonie na białym kitlu. Niegdyś dumna część mojej garderoby, dziś pamięć o popełnionym przestępstwie. Ale nie potrafiłam wyrzucić płaszcza lekarskiego. Przecież kochałam tą pracę. 

Powolnym ruchem ściągnęłam z siebie narzutę, która następnie pojawiła się na podłodze. Dostrzegłam na twarzy Sasori'ego uśmiech. Kąciki ust powędrowały w górę, ale brwi miał zmarszczone. Jego mina była przerażająca. Jęknęłam z bezsilności. Już nie wiedziałam, co robić. 

Zniecierpliwiony tempem wykonywania jego rozkazu odsunął się od biurka i powolnym krokiem podszedł do mnie. Stanął blisko. Dzieliło nas zaledwie parę centymetrów. Po chwili poczułam na policzku jego oddech, który powoli zmierzał ku prawego ucha. 

— Ściągnij ubrania, Sakuro — szepnął i odgarnął kosmyk różowych włosów z mojego policzka. — Nie lubię, gdy wszystko tak przedłużasz. — Gwałtownie położył dłoń na moim karku. Nie był przy tym delikatny. — Marnujesz mój czas. Rób, co do ciebie należy. 

— Dobrze… — odparłam. 

Czułam, jak moje policzka płoną. Drżące dłonie położyłam na czerwonym swetrze. Nie chciałam tego… Zacisnęłam palce na miękkim materiale. Muszę mu się przeciwstawić! Otworzyłam buzię. 

— Nawet się nie staraj — mruknął, po czym zaczął opuszkami palców gładzić mój policzek. — Nic nie mów, chyba że ci na to pozwolę. 

Kiwnęłam ruchem głowy. Zdjęłam górną część garderoby łącznie ze stanikiem. Gdy ubrania wylądowały na ziemi, zakryłam intymne części ciała, a wzrok przeniosłam na podłogę. 

— Cudowne, małe piersi — powiedział, po czym gwałtownie zmienił ułożenie moich rąk w ten sposób, abym miała je wzdłuż ciała. 

Chciał mieć widok na niewielkie kobiece atuty. Jego wzrok wywoływał we mnie strach, ale gdy spoglądał na moje niewielkie piersi, zapomniałam o wszelkich kompleksach i niemiłych wspomnieniach z nimi związanych. 

Sasori nie powstrzymywał się więcej. Dłonie ułożył na mojej nagiej klatce piersiowej. Zacisnął palce na skórze, przez co poczułam nieprzyjemny ból. Przygryzłam dolną wargę. Szef patrzył na moje piersi, wciąż się nimi bawiąc. Dopiero po chwili zaczął masować również nabrzmiałe sutki. 

Moje ciało znów zaczęło zapominać o szantażu Akasuny. Mężczyzna przez swój dotyk potrafił doprowadzić niejedną kobietę do orgazmu, a ja w żaden sposób nie różniłam się. 

— Doskonale — wysapał mężczyzna.

W jednej chwili złapał mnie za biodra, obrócił do siebie plecami, aby następnie przycisnąc moją głowę do blatu biurka. Wytrzeszczyłam powieki, czując narastający niepokój. Mężczyzna złapał mnie za kark, po czym uderzył mocno w wypięty w jego stronę nagi tyłek. Zacisnęłam mocno usta, a po moich policzkach spłynęły łzy bólu. Chciałam krzyczeć, ale nie mogłam zdenerwować dyrektora. 

— Nie krzycz — warknął, po czym włożył w moją waginę dwa palce. Zmarszczyłam lekko brwi i zacisnęłam pięści. — Lubisz to, prawda? 

Nie odpowiedziałam, a on w ramach kary przyspieszył wykonywaną czynność. Przygryzłam dolną wargę, gdy po pomieszczeniu zaczęły się roznosić głosy chlupania. W moim wnętrzu narastała złość i bezradność — żałowałam, że moje ciało nie mogło współgrać z moimi negatywnymi emocjami. 

Palce mężczyzny idealnie stymulowały wnętrze mojej waginy. Doskonale wiedział co zrobić, abym odpłynęła pomimo strachu i wstydu. To było obrzydliwe. 

— Ach… — jęknęłam załamana, czując, że nogi odmawiają mi posłuszeństwa. Z każdą chwilą Sasori stawał się coraz bardziej agresywny. 

— Już prawie, co? — zapytał wyjątkowo zadowolony. 

Zacisnęłam mocno powieki i w tym samym momencie czułam przechodzący po moim ciele prąd. Dyrektor gwałtownie wyciągnął z mojej pochwy palce, a ja wytrysknęłam wprost na jego biurko i podłogę. 

— O kurwa… 

Nie dało się nie usłyszeć w jego głosie satysfakcji. Starałam się powstrzymać łzy napływające do oczu, ale cała sytuacja po prostu mnie przerastała. 

Mężczyzna obrócił mnie twarzą w swoją stronę i dźwignął, abym usiadła na biurku. W tym momencie zauważyłam jego przymglone spojrzenie, którego tak bardzo nie chciałam widzieć. Skierowałam wzrok w stronę jego męskości, którą dumnie wyciągnął już ze spodni. Chciałam uciec. Po raz kolejny we mnie wejdzie, a ja w domu będę szorowała miejsce intymne bez opamiętania. Do teraz miałam ślady po dokładnym umyciu z zeszłego tygodnia. Chciałam zniknąć… 

— Rozszerz nogi — powiedział, po czym pomógł mi wykonać jego rozkaz. Trzymał moją prawą łydkę wysoko w górze, aby zrobić idealną pozycję do wejścia we mnie. 

Spojrzałam w sufit. Chciałam być myślami w innym świecie. Miałam nadzieję, że zniknę. Przygryzłam dolną wargę, by powstrzymać łzy. Nie miałam siły patrzeć na niego…



Siedzieliśmy naprzeciwko siebie. Sala sądowa była ogromna, dzięki czemu dzieliły nas trzy metry. Patrzyłam na niego odkąd zaczęła się rozprawa. Nie oderwałam wzroku nawet na sekundę. On z kolei tępo obserwował blat stołu, przy którym siedział zakuty w kajdanki. 

Jego twarz wyglądała okropnie. W tymczasowym areszcie ktoś porządnie się nim zajął. Miał świeżo poobijaną buzię. Fioletowa śliwa na oku sprawiła, że odczułam ogromną satysfakcję.

W tym momencie byłam ponad nim.

Wreszcie to ja miałam przewagę i to ja decydowałam o jego pieprzonym życiu. Sasori już więcej nie będzie mnie szantażował, a sprawiedliwość dosięgnie i jego. 

Decyzja o oddanie się w ręce policji była lepsza. Pomimo wyroku który i ja muszę odsiedzieć, Sasori również zostanie skazany. Za szantaż i liczne gwałty. Podawanie narkotyków i znęcanie się psychiczne. Za fizyczne rany i zniesławienie mnie w oczach innych. 

Szanowany lekarz będzie teraz siedział w celi z mężczyznami, którzy nienawidzą gwałcicieli. Może sami mu pokażą, gdzie jego miejsce. Miałam ogromną nadzieję, że Sasori zobaczy, co ja przeżyłam. 

Nie spodziewałam się tylko jednego… że sąd okaże się być łaskawym dla mężczyzny i skaże go zaledwie na pięć lat…

Gdy nasze spojrzenia znów się zetknęły… Ujrzałam uśmiech psychopaty…

Czy na pewno postąpiłam dobrze? 

Dotknęłam nieco większego brzucha.

To nie koniec naszej popieprzonej historii… Łączy mnie z Sasorim coś więcej… 

Byłam jego lalką… Nic nas nigdy nie rozłączy… Nawet więzienie… 


Talon: Jestem świadoma, że oczekiwałaś nieco innego przebiegu tego zamówienia, lecz... gdy wpadłam na pomysł jakoś to poszło z łatwością, aż w końcu wena się skończyła. Dopiero niedawno postanowiłam zakończyć tą jednopartówkę. Niestety nie jestem za dobra w pisaniu historii z Sakurą... Kolejne zamówienie ma z nią być, więc znów nie wiem ile zajmie mi pisanie tego T ^ T Mam jednak nadzieję, że jednopartówka się spodoba...  

3 komentarze:

  1. Kurcze. Mega fajna koncepcja. Szkoda, że całość jest krótka, ale totalnie rozumiem jaką męką bywa zamówienie, które nie do końca pasuje xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Hello~

    No to tak, ja przyjmę wszystką z tą parą i będę się cieszyć jak głupia xd Poza tym od samego początku mówiła, że moja fabuła to tylko luźny pomysł i możesz ją naginać do woli. Mój Danna zawsze jest wspaniały, kocham go jako zakochanego idiotę i chorego psychopatę. Tutaj dostałam to drugie. Powiem Ci, że jestem zadowolona, bo dobrze go oddałaś. Czasami czytamy jakieś ficzki i postać jest tak wykreowana, że to całkowicie ktoś inny i tylko imię się zgadza, a zachowanie i sposób bycia to czysty wymysł autora. Tutaj czytając o Sasorim, rzeczywiście widziałam Sasoriego.

    Ktoś pomyśli wtf Sayu, tutaj to walony gwałciciel, jak możesz to lubić. Cóż, ja doceniam sposób przedstawienia. To, że nie jest przyjemną postacią nie oznacza, że jest źle napisany. Szczerze, nie zdziwiłabym się, że prawdziwy Sasori, kiedy nie dostałby czegoś po dobroci, to wziąłby sobie to siłą. Mimo świata rzeczywistego jest tutaj jak najbardziej kanoniczny. Wszystkie te małe rzeczy, jak ukrycie przestępstwa Sakury, szantaż, uśmiech pełen wyższości, absolutna pewność, że jest panem sytuacji – wszystko to składa się na jego całokształt. I jeju, to jaki uśmiech dał jej na końcu, po rozprawie. Tak dziewczyno, nie uwolniłaś się od niego. Poczekaj te pięć lat (albo i mniej przy zwolnieniu warunkowym) i on znów zniszczy ci życie. Świetnie oddałaś jego chorą naturę, człowieka który jeśli popadnie w obsesje, podda się jej całkowicie. Zniszczy wszystko na swojej drodze.

    Poza tym Sakura też wyszła Ci dobrze. Moim zdaniem jest dość plastyczną postacią i może dlatego trudno ją zepsuć xd Przy tym wszystkim nie zrobiłaś z niej jakiejś idiotki. Jest ofiarą sytuacji, to fakt, ale znajduje w sobie siłę i chce sprawić, żeby Sasori zapłacił. Nawet jeśli dostał tak krótki wyrok. Nawet jeśli może później będzie tego żałować.

    Dziękuję droga Talon za napisanie czegoś specjalnie dla mnie 💜
    Buziaki~

    OdpowiedzUsuń
  3. Całe zamówienie jest spójne i podoba mi się to wszystko. Podoba mi się to, że na końcu Sakura wzięła odpowiedzialność za wszystko i postanowiła zeznawać.

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥