W ciągu dwóch ostatnich tygodni Sakura nie odpisała Sasuke, bo po prostu nie wiedziała co powinna. Czuła się okropnie ze świadomością, że okłamała go, stchórzyła i tak po prostu, egoistycznie, nie potrafiła ciągnąc tej konwersacji. Chociaż wiele razy próbowała cokolwiek napisać, wszystkie słowa wydawały jej się beznadziejnie puste, więc ostatecznie nie napisała nic.
Przez ten czas musiała skupić się na nauce i kółku teatralnym, na które w trzeciej klasie, zaciągnęła ją na siłę Ino. Wszystko to było powodem tego, że Hinata chciała w przyszłości pracować w teatrze, wystawiać swoje sztuki, a Ino nie potrafiła jej odmówić. Dlatego we trzy, właśnie w tym momencie, słuchały jak dyrektorka Anko Mitrashi, wygłasza monolog o corocznym występie pod koniec roku.
— Pani dyrektor! — zawołała za Anko, która wychodząc z sali, kierowała się do gabinetu.
— Słucham panno Haruno?
— Chciałam z panią porozmawiać o tegorocznym występnie...
— Rozumiem, że zadowala cię główna rola? Chciałabyś zagrać Julię? Pięknie pasujesz do tej roli — Anko rozmarzyła się, patrząc na uczennice. — Masz ładną buzie, piękny kolor włosów.
— Właściwie, to chciałam... — Sakura próbowała przerwać dyrektorce, ponieważ nie miała czasu w tym roku na dodatkowe zajęcia z kółkiem teatralnym, a tym bardziej nie chciała być główną bohaterką.
— Będziesz cudowną Julią!
— Ale...
— Mam już kandydata na miejsce Romeo, na pewno będziesz zachwycona!
— Pani dyrektor, rozumiem, że...
— Och, będziecie cudownie razem wyglądać — rozmarzyła się Mitrashi. — Uchiha Sasuke zgodził się zagrać główną rolę! A na pewno, tak jak większość z nas, uważasz, że jest przystojnym i cudownym młodzieńcem.
— Ale pani dyrektor.... Jak to Sasuke będzie grał w spektaklu?
— To jest wasz ostatni rok, dlatego przedstawienie musi być wyjątkowe. Nie muszę przypominać, że Liceum Konoha będzie obchodzić swoje stulecie. Dlatego ze względu na znaczenie tego jubileuszu, postanowiłam wydać najlepszą sztukę na świecie, która zwieńczy to święto.
Sakura stała oniemiała, ponieważ tak bardzo chciała uniknąć tej roli. Przede wszystkim było jej wstydzą swoje pijackie zachowanie, po drugie z Sasuke nie rozmawiała od momentu wyjścia z samochodu. Na matematyce siedzieli po dwóch różnych stronach sali, więc nie pozwalała sobie, na ostentacyjne patrzenie do tyłu. Chociaż Ino czasami wspominała, że Sasuke kieruje wzrok w jej stronę, zapewne patrzył na stojącego przed tablicą nauczyciela.
— Na pewno obserwował jak pan Sarutobi zapisuje równianie na tablicy — odpowiadała za każdym razem, kiedy Yamanaka po lekcji szeptała jej, że Sasuke nie spuszczał z niej wzroku. — Wiesz jaki jest Asuma. Jedną ręką pisze, drugą maże. Więc to normalne, że chciał przepisać.
Sakura pokręciła głową, ruszając za dyrektorką. Nie mogła zostać główną postacią!
— Pani dyrektor, chciałabym się dostać na medycynę. biorę pod uwagę zagraniczne uczelnie. Lecz jeżeli mam się na nie dostać, muszę za wszelką cenę się przyłożyć do nauki, aby osiągnąć jak najlepsze wyniki na egzaminach!
— Pani Haruno — przerwała Anko, na jej twarzy przestał widnieć pogodny uśmiech, który zastąpiła surowa mina. Brązowe tęczówki intensywnie spojrzały na Sakurę. — Rozumiem, że chciałaby pani mieć jak najlepsze oceny i wyniki. Jednak jestem dyrektorką tej wspaniałej szkoły — rozłożyła ręce i pokazała na ściany. — Dla nas ten rok jest ważny. Na spektaklu będą również delegacje z prestiżowych Uniwersytetów, nie tylko lokalnych, czy państwowych. Proszę się zastanowić, czy rzeczywiście to nie jest dla pani okazja?
Anko Mitrashi skierowała się do gabinetu, pozostawiając Sakurę samą na korytarzu. Zielone tęczówki zaszkliły się, więc szybko otarła się niedbale ręką i wzięła głęboki wdech. Szykuje się wspaniały niezapomniany, długi rok.
— Czy to nie jest cudowna informacja?! — Ino nie ryła swojej radości, kiedy na szkolnym parkingu Sakura zwierzyła jej się z rozmowy, którą odbyła z dyrektorką.
— To wspaniale, że Sasuke - kun zgodził się wystąpić w przedstawieniu — Hinata pawie zapiszczała z ekscytacji, ona także podziwiała przewodniczącego. Jednak każdy wiedział, że wzdychała do innego członka drużyny siatkarskiej. Od dziecka uwielbiała Naruto, w końcu mieszkali niedaleko siebie. Rodzina Hyuga i Uzumakich przyjaźnili się od dawna, więc Hinata czasami rozmawiała z Naruto, albo odrabiali lekcje razem. Niestety Uzumaki nie należał do najbystrzejszych i nie dostrzegał tego, co nastolatka do niego czuje.
— Nie, to nie jest cudowna informacja! — fuknęła Sakura. — Wysiadłam z jego samochodu bez słowa pożegnania. Nie podziękowała mu mu nawet za pomoc i podwózkę.
— Może czas to zrobić?
— To nie jest takie proste Ino — Sakura opadła na przednie siedzenie samochodu Yamanaki. — Dobrze wiesz, że Sasuke to dwunastka, a ja jestem marną trójką.
— Przesadzasz — Ino wycofała samochód i ruszyła w kierunku domu. — Jest bardzo ładna, powinnaś w siebie uwierzyć. Brak ci pewności siebie.
— Ino ma racje Sakura - chan — Hinata poklepała przyjaciółkę po ramieniu. — Brak nam pewności siebie.
*
Większość czasu Sakura spędziła na nauce chemii, powtarzając wszystko co do tej pory umiała. Nie potrafiła się jednak skupić, kiedy telefon zaczął wibrować, oznajmiając, że przyszedł kolejny SMS.
Od Sasuke:
Nie wiem, dlaczego przestałaś się odzywać, ani czym to jest spowodowane. Chciałbym wiedzieć, czy zrobiłem coś nie tak?
Sakura westchnęła. Doskonale zdawała sobie sprawę, że Sasuke zasługuje na przeprosiny, podziękowania i... szczerość. A niestety tego ostatniego nie była w stanie mu zaoferować, ponieważ od ponad miesiąca udaje tajemnicza dziewczynę, która, chociaż zafascynowana, nie potrafi się na niego otworzyć.
A może powinna mu wszystko powiedzieć?
Może, chociaż to przekreśli wszystko, wyjawić, kim tak właściwie jest?
Do Sasuke:
Przepraszam. To nie była Twoja wina. Po prostu to wszystko nie powinno mieć miejsca. Nie jestem ciekawą osobą, ani kimś, kto powinien do Ciebie pisać. Jesteś wspaniałym mężczyzną i mam nadzieję, że w końcu będziesz szczęśliwy.
Przeczytała pięć razy, za nim wcisnęła klawisz wyślij. Mimo, że mogłaby tego żałować, wiedziała, że postąpiła słusznie. W końcu nie powinna była wcale do niego pisać. Sasuke zasługuje na kogoś swojego pokroju. Na chodzącą dwunastkę. Tworzyli by piękną parę, mieli piękne dzieci. To na pewno nie życie Sakury.
Od Autorki: Cześć i czołem. Środa kolejna, więc na rozkładzie tym razem Love Story. Rozdział troszkę krótszy niż pozostałe. Przepraszam. Chciałam tylko powiedzieć, że gdybyście przypadkiem chcieli, abym coś dla Was napisała to w zakładce zamówienia mam otwartą kolejkę.
Jeju i ta wiadomość na końcu... Daj mi perspektywę Sasuke, natychmiast! Chciałabym zobaczyć jego reakcje </3 Serducho mu się pewnie złamie na pół... Smutno mi... Ale mam nadzieję, że przedstaeienie zmieni tok myślenia Sakury i że Sasuke zauważy ją jako super osóbkę...
OdpowiedzUsuń