Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

2 lipca 2021

Gdy to był twój pierwszy dzień na siłowni

 


Wonho

Przekroczyłaś w końcu próg pierwszej sali, na której znajdowały się urządzenia do treningu cardio. Po lewej stronie znajdowało się około piętnastu bieżni, a na przeciwko nim stało parę rowerków, orbitreków oraz jedna maszyna, którą pierwszy raz widziałaś – schody treningowe. Ku własnemu nieszczęściu musiałaś cały czas patrzeć w ziemię, ponieważ czułaś na sobie wzrok ludzi, którzy właśnie w tym pomieszczeniu korzystali ze sprzętu sportowego. 

— Idziemy dalej? — Głos brata sprawił, że drgnęłaś, odciągnięta od swoich pesymistycznych myśli. — Och, już się tak nie bój, ___. 

Dawid obrócił się do ciebie plecami, po czym nie czekając, ruszył przed siebie. W odpowiedzi szybko za nim podążyłaś. Siłownia była ostatnim miejscem, w którym chciałaś przebywać sama. Tyle obcych ludzi… 

Krocząc za bratem, niczym szara myszka, starałaś się obserwować otoczenie. Za wszelką cenę unikałaś jednak ludzi. Wolałaś skupić się na analizowaniu sportowych urządzeń i ich rozmieszczenia. 

Aktualnie znajdowaliście się na sali, gdzie przede wszystkim znajdowały się, tzw. „wolne ciężary”, co oczywiście sprawiło, że miałaś ochotę zapaść się pod ziemię. Dźwiganie hantli, w dodatku jeszcze na sztandze, zdecydowanie nie było dla ciebie. A przynajmniej tak ci się wydawało.

— Chodź, młoda. Idziemy dalej — odezwał się po raz kolejny Dawid, kiedy wreszcie skończył się witać ze znajomymi, których ty pierwszy raz widziałaś na oczy. — Już się tak nie bój. Nic ci nie zrobią. 

— Mhm… Okej — odpowiedziałaś szybko. 

Złączyłaś opuszki palców, starając się ukryć za plecami brata, gdy ten podszedł do kolejnych drzwi. 

— To jest nasza sala. — Otworzył wejście, przepuszczając cię przodem. 

Miałaś ochotę warknąć pod nosem, że nagle zrobił się z niego taki dżentelmen, ale zdawałaś sobie sprawę, iż robił to ze względu na ciebie. Przecież to ty poprosiłaś go o pomoc w polepszeniu własnej samooceny. 

Zaraz, gdy tylko przekroczyłaś próg drzwi, miałaś ochotę odwrócić się na pięcie oraz wybiec z pomieszczenia. Tym razem poczułaś na sobie wzrok osób skupionych dosłownie na tobie. Pierwsza sala była zdecydowanie większa, ale przynajmniej tam dało się wyczuć takie przyzwyczajenie, że przecież cały czas ktoś wychodzi albo wchodzi. Natomiast w miejscu w którym aktualnie się znajdowałaś… ludzi interesowało kto przyszedł. 

— Chodź, chodź — zaśmiał się Dawid, łapiąc cię za nadgarstek. — Cześć. 

Gdy tylko zwrócił się do ćwiczących, miałaś ochotę znów zapaść się pod ziemię. Dlaczego akurat w pierwszy dzień treningu musiał tak bardzo zwracać na was czyjąś uwagę?

W odpowiedzi na przywitanie brata pozostali entuzjastycznie mu skinęli głową lub użyli słów typu: cześć, siema, hej

— Dobra, pora się rozgrzać. 

Razem z Dawidem stanęliście przed lustrem. Teraz doskonale widziałaś swoje odbicie, choć odrobinę wydawało ci się być zakłamane (ale co się dziwić, na siłowniach często są lustra odchudzające). Byłaś dość chudą dziewczyną, ręce miałaś kościste oraz dziwnie małe niż zazwyczaj ci się wydawało. Natomiast o każdej innej części ciała nie potrafiłaś tak pozytywnie rozmyślać jak o rękach. Miałaś wrażenie, że głowa była zbyt okrągła oraz pączkowata. Nogi niestety łączyły się ze sobą, choć lekka szparka na samej górze, pomiędzy udami, była. Brzuch dalej wystawał, choć starałaś się go wciągać jak najbardziej tylko umiałaś. A na dodatek jeszcze te piersi i tyłek, których po prostu jakby nie było.

Gdybyś tylko wcześniej zobaczyła się w tak dużym lustrze, to zdecydowanie nie zapisałabyś się na siłownię. 

— Zaczynamy od rozgrzewki, ____. 

— Okej…

Dawid stanął obok ciebie i zaczął rozgrzewać mięśnie. Najpierw oczywiście zaczął od głowy, porządnie ją rozciągając, aby uniknąć bolesnych skurczy. Postanowiłaś więc go naśladować.

— Dawid! 

Męski głos sprawił, że momentalnie, w połowie rozgrzewki, znieruchomiałaś. Spojrzałaś tylko kątem oka na osobę, która podeszła, po czym zaraz odwróciłaś wzrok kompletnie zarumieniona oraz zażenowana. 

Ten człowiek był duży

— To twoja siostra? — zapytał z zaciekawieniem, a ty tylko czułaś jego spojrzenie na sobie. 

— Tak — odparł od razu Dawid. — Właśnie dzisiaj zaczęła trening. Postaram się jej trochę pomóc w ciągu kilku tygodni. Później może już sama zacznie ćwiczyć. 

— Ja zawsze służę pomocą.

Zerknęłaś na nieznajomego. Pierwszym co przykuło twoją uwagę była jego azjatycka uroda. Miał charakterystyczne skośne oczy, które wcale nie patrzyły na ciebie z wyższością, a raczej z zainteresowaniem. Poza tym, gdy na chwilę uniósł kąciki ust, poczułaś jak oblewa cię fala gorąca. Dopiero w następnej kolejności dokładnie oceniłaś resztę ciała. Chłopak miał na sobie ubraną wyciętą koszulę bez rękawów, która eksponowała jego potężnych rozmiarów bicepsy. Kolejną rzeczą na jaką spojrzałaś był przewieszony wokół talii pas do ćwiczeń siłowych – wiedziałaś do czego służył, bo sama zakupiłaś podobny dla Dawida na jego urodziny. 

 — To co? — odezwał się znów Wonho, uśmiechając się pod nosem. — Ja idę, ale jak coś to zawsze mogę pomóc. 

— Niby tłumaczysz lepiej niż ja.

— A kto ci takie bzdury powiedział — zaśmiał się nieznajomy. — Nie ma lepszego, bezpłatnego trenera niż ty.

— Chyba muszę skończyć z tą bezpłatnością — westchnął Dawid. — Ale dzięki za dobre słowo. 

— Lee Ho Seok, ale znajomi mówią do mnie Wonho. 

Gdy podniosłaś wzrok, ujrzałaś przed sobą wyciągnietą dłoń chłopaka. W pierwszej kolejności nie wiedziałaś jak się zachować, ale w końcu przemogłaś się, aby odpowiedzieć na uścisk. Oczywiście chciałaś zrobić to jak najszybciej, ale on na twoje nieszczęście nie chciał cię puścić. 

— ___. 

— Masz prześliczny głos…

— Te, nie podrywaj mi siostry. — Dawid wtrącił się do waszego dialogu, ale wcale nie brzmiał jak ktoś wściekły. Sytuacja go wręcz bawiła. 

Klepnęłaś brata w ramię zażenowana, a ten tylko wzruszył ramionami. 

— Przestań — mruknęłaś. 

— To jak coś, siostro Dawida, zawsze możesz na mnie liczyć. Z chęcią ci pomogę. 

Wonho wreszcie puścił twoją dłoń. Dopiero teraz zorientowałaś się, że trzymał ją naprawdę delikatnie. Być może jego potężna budowa ciała wcale nie oznaczała człowieka, który jedyne o czym myśli to bójki albo kobiety. Zdaje się, że popełniłaś głupi błąd, biorąc ludzi do jednego worka. Prawdopodobnym było to, że pozostałe, trenujące osoby mogły być podobne do Ho Seoka – aż zachciało ci się ćwiczyć. 

Może siłownia nie będzie taka zła?

— Będziesz jutro? — zapytałaś, patrząc w ziemię, ale jasnym było, że zwracałaś się do nowo poznanego chłopaka.

— Jeśli tylko chcesz — odparł z uśmiechem na ustach. 

— Już mi siostrę zabrałeś — mruknął Dawid, a Wonho wzruszył ramionami. — A to dopiero jej pierwszy dzień na siłowni. 

— To co ty na to, że natychmiast ją sobie porwę i wszystkie ją powoli nauczę? 

— Zapytała się o jutrzejszy dzień, więc dzisiaj ja jeszcze jej wszystko pokażę. 

— Dawid… — szepnęłaś, a oboje spojrzeli na ciebie. — Może jednak Wonho mógłby mi pokazać? 

Brat cicho się zaśmiał, po czym odszedł, zostawiając was samych. 

— Chodź, pokażę ci najlepsze ćwiczenia. 


.·:·.☽✧ ✦ ✧☾.·:·.

Od Autorki: Dzisiaj powróciłam ze scenariuszem, który wczoraj zaczęłam. Jest niestety dość króciutki, ale musicie mi to wybaczyć ze względu to, że dawno ich nie pisałam. Ten tekst jest z Wonho (powinniście już go kojarzyć oczywiście z Monsta X albo opowiadaniem, które wciąż jest przeze mnie pisane, pt. „Mogę być twoim bohaterem”, i tak, wciąż się ono pisze, chce je skończyć). Co byście powiedzieli na więcej scenariuszy? Może już nie tylko z piosenkarzami, aktorami, ale też z postaciami z anime (tutaj już jest jedne, znajdziecie w spisie treści -> ayato z diabolik lovers). Poza tym znów zapraszam serdecznie do zamawiania!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥