Warto było to kształtować [ 2 ]

.


Oikawa zmienił się nie do poznania.

Jako uczeń pierwszej klasy gimnazjum stał się pewny siebie oraz znał swoją wartość. Nie był już tym poniżanym w przedszkolu dzieciakiem z którego można było zrobić kozła ofiarnego, bo nie pokazywał żadnego sprzeciwu w stosunku do swoich oprawców.

Swoją zmianę mógł zawdzięczać najlepszemu przyjacielowi, który pokazał mu, że nie należy przejmować się głupimi tekstami innych. Zresztą odkąd zaczęli spędzać ze sobą czas to nastawienie wszystkich przedszkolaków do Tooru zmieniło się i przestali go gnębić. Było to wywołane strachem przed Iwaizumim, którego ojcem był szanowany w całym mieście policjant.

Natomiast szatyn mógł się tylko cieszyć, że mógł stać na równi z kimś takim.

Ich przyjaźń wydawała się niektórym niezwykle dziwna oraz niecodzienna. Chłopaki pomimo tego, że spędzali ze sobą multum czasu to niezbyt często pokazywali sobie jak bardzo im na sobie zależy. Za każdym razem gdy Oikawa dokuczał kolegom, czy to młodszym czy starszym, Hajime reagował na to agresją, by więcej tego nie robił. Oczywiście pewny siebie pierwszoklasista nie robił przy tym krzywdy innym, bo przecież sam doświadczył na swojej skórze poniżenia. Można by raczej powiedzieć, że śmiał się w tym pozytywnym sensie. Ale dla bruneta było wszystko jedno: nie lubił, gdy ktoś był ofiarą, dlatego próbował naprostować swojego przyjaciela.

Lecz ich relacja znów się zmieniła gdy zaproponowano im uczestniczenie w klubie siatkówki.

Pomimo początkowych prób odmówienia, Tooru w końcu udało się przekonać upartego Iwaizumiego do zmiany swojej decyzji. Choć, trzeba by to sprecyzować... On po prostu zmusił go do wspólnego grania.

Ich dziecięcym marzeniem było by zostać zawodnikiem reprezentującym Japonię, lecz odkąd Hajime miał kłopoty w domu, ani razu nie wspomniał już o dołączeniu do jakiegokolwiek klubu. Oikawa nie wiedział dlaczego z dnia na dzień jego przyjaciel zrezygnował, ale nie chciał go wypytywać o sytuację rodzinną. Postanowił, że gdy będzie na to odpowiednia pora to on sam mu o tym powie.

Jednak wspólna wizja grania spodobała się szatynowi do tego stopnia, iż postanowił zrobić wszystko by przekonać rówieśnika do podjęcia pozytywnej decyzji.

Za każdym razem gdy ktoś podchodził do nich z białą piłką, Tooru dosłownie wskakiwał na przyjaciela, kazał odejść natrętowi, po czym marudził przez cały dzień Iwaizumiego, że w sumie ma ochotę pograć...

Ciągłe narzekanie pierwszoklasisty zaczęło w końcu irytować syna policjanta i zdecydował się na dołączenie do szkolnej drużyny.

Nigdy już później tego nie żałował.

Jego marzenie powróciło, a jego przyjaźń z Oikawą jeszcze bardziej się wzmocniła.

— Dzięki — szepnął pewnego razu do rówieśnika, chcąc w ten sposób pokazać swoje uczucia, lecz szatyn nie za bardzo zrozumiał o co mu chodziło.




Komentarze

Popularne posty