Gumowy znak zapytania

Zoro x Luffy || One Piece || +18

Zoro od dłuższego czasu zastanawiał się nad dosyć gorszącą sprawą dotyczącą jego unikatowego chłopaka. Po zjedzeniu Diabelskiego Owocu Luffy zdobył ciekawą zdolność — jego ciało stało się gumą. Rozciągał się wszędzie... choć może nie do końca była to prawidłowa informacja, bo zielonowłosy nie sprawdzał jeszcze tylko tej jednej partii ciała.

Dzisiejszej nocy postanowił więc zadziałać i zobaczyć na własne oczy co się stanie, gdy rozciągnie męskość przyszłego Króla Piratów. Może nareszcie da radę go kompletnie zaskoczyć? Dawno nie widział takiej miny na buzi wiecznie zadowolonego Luffy'ego, więc nawet należała mu się taka niespodzianka.

Jednakże co by było gdyby mu go uszkodził? Jak później mieliby się zabawiać bez jednego z kluczowych oraz najlepszych narządów ciała Monkey'a?

O nie, nie, nie.

Ciekawość jednak wygrywała ponad pragnieniem.

Jeśli coś miałoby się stać (tfu, wypluć!) to później obydwoje będą się o to martwić. Zawsze można zastąpić to i owo.

Tak więc gdy nastała noc szermierz postanowił wziąć się do roboty. Obrócił się w stronę uroczo śpiącego chłopaka, po czym szturchając go delikatnie w ramię wyszeptał nisko jego imię. Taka barwa głosu działała na młodego pirata automatycznie, Luffy powoli otwierał oczy, a jego partner już zdążył dobrać się do jego majtek.

Najpierw poczuł nie ogar, później niepokój, a na końcu rozkosz. Zoro już doskonale wiedział jak go rozpalić, choć wcale nie było to tak trudne, czarnowłosy szybko się podniecał gdy w grę wchodziły nocne oraz nieoczekiwane igraszki z ukochanym. Po kilku przyspieszonych oddechach oraz masowaniu ręką męskość kapitana załogi Słomianych Kapeluszy, szermierz spojrzał pewnie w jego zamglone oczy. Chłopak wciąż nie wybudził się ze snu, ale może nawet to i lepiej. Na "trzeźwo" na pewno nie pozwoliłby Roronoa'rze eksperymentować ze swoim ciałem.

I gdy tylko Zoro wyczuł, że to ten moment — gwałtownie pociągnął członka ukochanego z zamiarem rozciągnięcia, ale efekt okazał się z goła inny niż oczekiwał. Na początku Luffy wrzasnął najgłośniej jak tylko potrafił, a później zaczął się zwijać z bólu, natomiast w stronę zażenowanego i jednocześnie zmartwionego wojownika trzech mieczy poleciała wiązanka przekleństw, których chyba nikt na świecie nawet nie znał.

Gdyby ktoś ich teraz zobaczył to pewnie zacząłby się zastanawiać co ta para robiła razem w łóżku, że jeden z nich tak okropnie cierpiał... No ale, na taki szalony pomysł mógł wpaść tylko jeden głupowaty szermierz.

Oczywiście Zoro zaczął przepraszać partnera, ale zamiast słów przyjęcia przeprosin usłyszał tylko: "Debilu zasrany, co ci do kurwy nędzy odpierdoliło." i nawet jeśli to on chciał zaskoczyć Luffy'ego, to teraz sam Roronoa nie mógł wyjść z szoku. Jego jak dotąd wesoły oraz niepoważny piracik zwijał się z na łóżku z bólu i tak klnął, że nawet ich przeciwnicy zlękliby się go.

Ale nie zapominajmy, że inna sprawa była tą priorytetową. Po tym jak Monkey w końcu się uspokoił (poprawniej byłoby powiedzieć, że ból nareszcie zaczął ustępować, ale cii), spojrzał groźnie na zielonowłosego i najpierw zasadził mu jeden ze swoich popularnych, gumowatych ciosów, a później powtórzył swoje pytanie.

Zażenowany szermierz wyznał czego był tak bardzo ciekawy, po czym czekając na kolejne uderzenie zasłonił twarz, ale wtedy usłyszał uroczy śmiech partnera. Co pozostało Luffy'emu do zrobienia? Postanowił udowodnić, że wszystko potrafi rozciągnąć niczym gumę, a Zoro już nigdy więcej w to nie wątpił.