Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

16 lutego 2019

Gdy udajecie zakochaną parę




Mark || Got7

Siedziałaś w łazience już od dobrych kilku godzin. Przyszykowywałaś się naprawdę długo, a to wszystko było z jednego powodu jakim był twój przyjaciel — Mark Tuan. Miałaś cichą nadzieję, że to będzie wasza pierwsza randka o której marzyłaś od kiedy go poznałaś.
— Mamo, wiesz może kiedy przyjdzie Mark? — zapytałaś nakładając na usta błyszczyk.
— No przecież ty z nim rozmawiałaś, a nie ja — odpowiedziała z uśmiechem na ustach.
— No mówił, że przyjdzie tylko nie pamiętam dokładnej godziny... Nie mówiłam ci przypadkiem? — Zapytałaś z lekkim zmieszaniem wypisanym na twarzy.
— Nie, nie mówiłaś mi, pamiętałabym.
— To co jeśli się spóźnię mamo? Mark będzie zły...
— Wierzysz w to, że będzie na ciebie zły, bo zapomniałaś o której godzinie on po ciebie przyjdzie? Jak zapuka to pójdziecie — powiedziała twoja rodzicielka.
Pokiwałaś głową na znak zgody, po czym usiadłaś na krześle i zaczęłaś wyczekiwać nadejścia twojego przyjaciela. Tuan umówił się z tobą twierdząc, że pójdziecie jedynie do kina. Po chwili poczułaś w torebce wibracje. Szybko wyciągnęłaś swój telefon i przeczytałaś wiadomość od niego.
— ___ coś się stało? — zapytała starsza kobieta, kiedy zauważyła, że ściągasz wysokie szpilki ze swoich nóg. — Mark nie przyjdzie po ciebie? Co się dzieje? Kochanie odpowiedz mi.
Wzruszyłaś ramionami, a następnie skierowałaś się w stronę swojego pokoju. Po raz kolejny zawiodłaś się na nim, ponieważ ten zrezygnował z waszego spotkania. Było to dla ciebie strasznym ciosem, ale czy jego w ogóle to coś obchodzi? Powoli zaczynałaś w to wątpić. Mark po prostu od pewnego czasu zaczął cię unikać i to bolało jeszcze bardziej.
Zastanawiałaś się czy może kogoś poznał. Może właśnie dlatego zrezygnował z waszego "przyjacielskiego" spotkania. Rozpłakałaś się jak małe dziecko zatapiając swoją twarz w poduszkę. W ręce trzymałaś misia o kształcie panterki, którą dostałaś od swojego przyjaciela. Po chwili pluszak jednak wylądował w kącie.

❧❧❧

Dni mijały ci bardzo szybko. Codziennie zajmowałaś się opieką nad swoim schorowanym dziadkiem, aby zapomnieć o przyjacielu. W drodze do domu dziadka ujrzałaś Mark'a, który zauważywszy ciebie zaczął ci machać z wielkim uśmiechem na ustach. Najchętniej ominęłabyś go bez zbędnych słów, jednak nie potrafiłaś mu się oprzeć oraz go zignorować. Mimo wszystko bardzo go kochałaś i nie chciałaś go skrzywdzić swoim zachowaniem.
Chłopak po chwili pojawił się obok ciebie i przytulił cię na powitanie. Nie potrafiłaś jednak odwzajemnić jego uścisku, więc jedynie czekałaś, kiedy cię puści. Niemal od razu odsunął się od ciebie i podrapał się z tyłu głowy lekko zmieszany.
— Dlaczego tutaj przyszedłeś? Chcesz czegoś od mojego dziadka? — zapytałaś z cichą ciekawością.
Mark bardzo lubił starszego mężczyznę, więc nie zdziwiłoby cię jeśli by go odwiedził, ale byłaś jednak tego ciekawa.
— Odwiedziłem go... Trzyma się znacznie lepiej niż wczoraj czy przedwczoraj. Pójdź go odwiedzić. Przed chwilą pytał się o ciebie — powiedział brązowowłosy i zaśmiał się.
— Już się za mną stęsknił? A dlaczego ty tam byłeś? — zapytałaś cicho, a on uśmiechnął się delikatnie.
Podszedł do ciebie jeszcze bliżej przez co zostałaś zmuszona przez swoje ciało do postawienia kroku w tył.
— Chciałem z tobą porozmawiać i myślałem, że tam będziesz — odpowiedział. — I jesteś. Dobrze cię znam ___.
— No bardzo dobrze mnie znasz, aż za bardzo — pokiwałaś twierdząco głową, a potem wymijając go ruszyłaś w stronę domu swojego dziadka.
— Yah! ___! Zaczekaj na mnie! Ahjusshi chyba się nie obrazi jeśli znów go odwiedzę.
— Zapewne nie. Bardzo cię lubi — potwierdziłaś jego słowa z uśmiechem na ustach. — Mówił mi, że był taki sam jak ty teraz.
— A twoja babcia? — zapytał po chwili.
— Taka sama jak ja — zaśmiałaś się drapiąc z tyłu głowy. Chłopak nie zrozumiał twoich słów, więc po prostu szliście w dosyć krępującej ciszy. W końcu doszliście do mieszkania staruszka. — Dziękuję Mark za odprowadzenie. Teraz możesz już iść.
— Ale już tutaj jestem, więc chyba mnie nie wyrzucisz, prawda ___?
Wzruszyłaś ramionami, a następnie otworzyłaś drzwi do starego domu. Weszliście do środka ściągając buty, a następnie witając się z starszym mężczyzną, który bardzo się ucieszył na wasz widok.
Rozkazał wam przejść do kuchni, a następnie zaparzył dla was kawę. Nie chciałaś, aby ukochany dziadek się męczył, więc postanowiłaś zrobić napój za niego. Stanęłaś przy blacie nalewając do trzech szklanek ciepłą wodę.
Uśmiechnęłaś się sama do siebie, ponieważ było to dla ciebie miłe uczucie.
Robienie kawy dla chłopaka, którego bardzo kochasz.
— Dasz nam już tą kawę? Nie cierpliwimi się — odrzekł pan Jeon.
— Przepraszam dziadku — powiedziałaś odwracając się w ich stronę.
– Ach ___... Wciąż się nie nauczyłaś, że piję kawę z mlekiem? — zapytał Mark, a ty podrapałaś się z tyłu głowy. — Ale ty słodka jesteś.
— Co ty mówisz?
— Jesteś strasznie słodka ___ — powiedział po czym poczochrał cię po włosach.
— Puść mnie — odpowiedziałaś zła poprawiając swoją zepsutą fryzurę. — Robiłam ją naprawdę długo..
— Dlaczego?
— Może chciałam znaleźć swojego przyszłego męża na ulicy? Może ktoś by zauważył moją skromną osóbkę? — zapytałaś zastanawiając się. — Nie wiem dlaczego.
— Ale ja ciebie spotkałem. Chcesz żebym był twoim mężem?
Zamrugałaś zaskoczona kilka razy oczami, a potem zaczęłaś wymachiwać wymownie swoimi rękami.
— Twoje zachowanie jest strasznie słodkie.
Jego uśmiech tak bardzo ci się spodobał, że nie potrafiłaś oderwać oczu od jego ust.
— Co ty się tak patrzysz na moje usta?
— Ja?! Ja się nie patrzę na twoje usta! Skąd w ogóle taki głupi pomysł? — odpowiedziałaś kompletnie zestresowana oraz purpurowa na twarzy.
— A wyglądało jakbyś na nie patrzyła — powiedział po czym przygryzł dolną wargę.
— Przestań. Proszę cię... Przestań oppa...
Mark zaśmiał się na cały głos, a potem pogłaskał cię po głowie. Nie wiedziałaś co zrobić, więc jedynie spuściłaś twarz patrząc na czubki palców swoich stóp.
— Oppa — zaczęłaś płakać. — Przestań się tak zachowywać...
— Czyli jak mam się przestań zachowywać? Przecież ja zawsze taki byłem.
Podniosłaś wzrok gwałtownie do góry i ujrzałaś jak Tuan wyciąga coś z kieszeni.
Po chwili ujrzałaś telefon oraz jego szeroki uśmiech, kiedy czytał jakąś wiadomość.
— Przepraszam Ahjusshi, ___... Ale muszę gdzieś pojechać. To jest bardzo ważne.
Wyłupiłaś oczy ze zdziwienia, ponieważ Mark nigdy nie przerywał wizyty u twojego dziadka.
Odprowadziłaś przyjaciela do drzwi, aby następnie pożegnać się z nim.
— Przepraszam, że muszę już iść... — powiedział cicho.
— W porządku — powiedziałaś i opuszkami palców dotknęłaś jego policzka. — Tylko zapamiętaj, że tutaj jesteś zawsze mile widziany. Nie martw się. Dziadek nie jest zły.
Jego twarz z każdym twoim kolejnym słowem zaczęła miło promieniować.
Znów się uśmiechnął przez co ty również musiałaś się uśmiechnąć.
— No to ja już idę mała.. Do zobaczenia — powiedział i pocałował cię w policzek.

❧❧❧

Mark odezwał się do ciebie dopiero po dwóch dniach. Poprosił cię o przyjacielskie spotkanie w twojej ulubionej restauracji oraz o to, abyś ubrała się ładnie. Zastanawiałaś się co było powodem jego nagłej prośby, lecz stwierdziłaś, że wolisz mieć niespodziankę.
Po godzinie byłaś już gotowa i wchodziłaś właśnie do kawiarenki, gdzie ujrzałaś Tuana obejmującego jakąś dziewczynę.
— Och! ___! — krzyknął na cały głos ucieszony chłopak podbiegając do ciebie. — W końcu przyszłaś! Siadaj!
— Mark.. A kto to jest? — zapytałaś wskazując ruchem głowy na nieznajomą ci dotąd osobę.
— Moja dziewczyna. Poznaj Hwang Hyorin — uśmiechnął się całując cię w czubek głowy.
— D-Dziewczynę? — szepnęłaś cicho czego na szczęście nie usłyszał.
— Chciałem, abyś ją poznała, ponieważ jesteś dla mnie jak siostra.
— A opowiesz mi jak się poznaliście?
Mark uśmiechnął się po czym zaczął opowiadać. Poznali się kilka dni temu, kiedy wy mieliście razem pójść na przyjacielskie spotkanie do kina. A parą zostali, gdy Tuan wyszedł z domu twojego dziadka, aby spotkać się z nią.
— Cieszę się, że w końcu poznałaś naszą historię. Myślałem, że będziesz trochę zła, ale jednak się pomyliłem! I to chyba jednak lepiej, że się pomyliłem!
— Tak lepiej.. To jak? Będziemy jedli?
Przyjaciel chwycił cię za nadgarstek i zaczął prowadzić w stronę odpowiedniego stolika przy którym zauważyłaś przepiękną brunetkę. Gdy przejrzałaś ją od stóp do głów przeraziłaś się. Nie sądziłaś, że Mark będzie kiedykolwiek zakochany w takim plastiku.
Najgorsze było to że będziesz musiała ją poznać i chyba polubić.
Usiadłaś naprzeciwko niej i zmierzyłaś ją spokojnym spojrzeniem. Odpowiedziała ci cichym prychnięciem przez co jeszcze się zdenerwowałaś. Chciałaś wstać i wyjść w jednej chwili, lecz podszedł wtedy do was kelner. Całkiem przystojny kelner.
— Co chcecie sobie zamówić? — zapytał, a ty uśmiechnęłaś się delikatnie.
— Dwie kawy z mlekiem oraz colę.
Był przystojny i musiałaś to przyznać.
Odwróciłaś się w kierunku Marka i ujrzałaś jego złą minę.
Wzruszyłaś ramionami, ponieważ nie mógł ci zabronić patrzenia na innych chłopaków jeśli sam ma dziewczynę, którą bardzo kocha.
— Nie musisz się tak przymilać do wszystkich chłopaków — powiedział zakładając rękę na ramię Koreanki.
— Ach Mark... Nie mów tak... To jej życie ma do tego prawo.
— No, ale to moja mała siostrzyczka. Martwię się o nią.
Cmoknął ją delikatnie w usta, a ty prychnęłaś na cały głos. Zamknęłaś oczy, a następnie słuchałaś o czym rozmawia zakochana para.
— ___, twoja cola — usłyszałaś za sobą męski głos co nieco cię zdziwiło.
— Em... Znamy się? — zapytałaś zaskoczona kelnera, a on wtedy usiadł obok ciebie i założył rękę na ramię.
Zaśmiał się cicho, a potem wyszeptał ci na ucho, że jest z twojej szkoły. Byłaś zaskoczona, więc odsunęłaś się, a następnie odwzajemniłaś jego uśmiech.
— Nie dziwię się, że mnie nie znasz.
— Co? Dlaczego się nie dziwisz?
— Bo mało kiedy przychodzę do szkoły. I ogólnie jestem głupi czyż nie?
— Ach! Przestań... Jak się w ogóle nazywasz? Ja jestem ___.
— Wiem. Ja nazywam się Jinyoung. Chodzę do klasy z tym łosiem.
— Ach.. To możliwe, że czasami gdzieś ciebie widziałam — odpowiedziałaś.
— Naprawdę? Zauważyłaś mnie? Jest to możliwe?
— Co masz na myśli?
— Obserwuję cię od dłuższego czasu. Jesteś strasznie słodka i to jest takie pociągające. Lepiej uważaj, bo ktoś kiedyś nie będzie potrafił ci się oprzeć.
— Ach przestań, bo się zarumienię.
— Możesz się zarumienić, bo wtedy będziesz jeszcze bardziej słodka — uśmiechnął się po czym poczochrał twoje włosy.
— Przestań... Ty tak nie możesz robić...
— No właśnie tylko ja tak jej mogę robić! — Do waszej rozmowy wtrącił się Mark.
Spojrzałaś na niego, a następnie na nowego kolegę.
— Wybacz Jinyoung, ale czy nie musisz pracować? — zapytałaś delikatnie uśmiechnięta drapiąc się z tyłu głowy.
Usłyszałaś niedaleko siebie kobiecy. Już wiedziałaś, że nowa ukochana przyjaciela śmieje się z ciebie.
— Nie słyszysz jej słów Jinyoung? Mam ci pomóc stąd zniknąć czy jak? — zapytał Tuan wstając i podchodząc w waszym kierunku. Wtedy twój nowy kolega zniknął.
— Mark o co ci chodzi do cholery? — zapytałaś zła, kiedy ten odszedł. — Sama bym sobie poradziła.
— No nie jestem tego taki pewien. Nie znasz go tak dobrze jak ja — na jego słowa wywróciłaś wymownie oczami. — Naprawdę chciałabyś z nim być?
— Ja go nawet nie znam, a ty mówisz o miłości.
— Po tobie jest wszystko możliwe.
— Naprawdę?
— Mark, chodźmy — powiedziała brunetka ciągnąc go za rękaw.
— Tak chodźmy — powiedział, po czym po chwili zniknęli z budynku.
Po krótkim zastanowieniu wybiegłaś z restauracji i skierowałaś się w stronę swojego domu.

❧❧❧

Twój przyjaciel nie odzywał się do ciebie przez dosyć długi czas, bo aż dwa miesiące.
Bardzo przez to cierpiałaś.
— ___ — usłyszałaś za sobą.
Gwałtownie odwróciłaś się w tamtą stronę i ujrzałaś swojego przyjaciela. Nie wiedziałaś jednak czy płakać ze szczęścia, smutku czy złości.
— ___! Dlaczego tak długo się do mnie nie odzywałaś?! — krzyknął łapiąc cię za ramiona i gwałtownie potrząsając.
— No przecież to ty przestałeś ze mną rozmawiać. Nie odpisywałeś mi na smsy, ani nic.
Gdy ten zrobił zdziwioną minę od razu zorientowałaś się, że na sto procent jest w to zaplątana jego dziewczyna, której nienawidziłaś mimo iż jej nie znałaś.
— O czym ty mówisz do cholery? — zapytał zły.
— Przestań przeklinać, jasne?
— Nie zmieniaj tematu.
— Jak będziesz miał jakiś problem to wtedy ze mną porozmawiaj.
— Dlaczego teraz nie mogę z tobą porozmawiać? Dlaczego tak bardzo się zmieniłaś? Jaki jest tego powód? — zapytał, a ty zaśmiałaś się cicho.
— Może kiedyś się dowiesz.
Odwróciłaś się do niego plecami i odeszłaś kawałek.
Wtedy on chwycił cię za nadgarstek i pociągnął w swoim kierunku.
Byliście naprawdę blisko siebie przez co skoncentrowałaś się na jego ponętnych ustach. Przygryzłaś dolną wargę, a następnie wyrwałaś się z jego uścisku po czym odeszłaś bez zbędnych słów.

❧❧❧

Nie długo czekałaś, aż w końcu Mark do ciebie zadzwoni z prośbą o pomoc. Na początku nie chciałaś mu pomóc, jednak był to twój przyjaciel.
Usłyszałaś pukanie do drzwi i szybko je otworzyłaś.
— ___... Pomóż mi... — W drzwiach pojawił się zrozpaczony Mark.
Bez dłuższego zastanowienia rzuciłaś mu się w ramiona i przytuliłaś go na pocieszenie, chociaż nie wiedziałaś jaki był powód jego płaczu.
— ___... Błagam cię... Pomóż mi...
— Co się dzieje Mark? Dlaczego taki jesteś? — zapytałaś głaskając go po głowie w ramach pocieszenia. — Wejdź do środka.
— Pomóż...
— Co się dzieje Mark? Dlaczego jesteś taki zrozpaczony? Wytłumacz mi to.
— Hyorin ze mną zerwała.
— Naprawdę? — zapytałaś smutna, ale zarazem szczęśliwa. — Co się stało?
— Poznała innego, lepszego chłopaka, Koreańczyka. Może gdybym i ja był Koreańczykiem ona by ze mną nie zerwała? ___ tak na pewno jest, prawda?
Przymrużyłaś oczy, a następnie trzepnęłaś go w głowę.
— Yah! Dlaczego mnie uderzyłaś?! — krzyknął zaskoczony i trzymając się za obolałe miejsce.
— Jesteś idiotą.
— Co? Dlaczego?
— No po prostu jesteś. Chyba ci nie muszę mówić dlaczego tak uważam, nie sądzisz? — zapytałaś.
Mark zamrugał zaskoczony oczami patrząc się na ciebie jak na idiotkę.
— Co? Jestem idiotą bo co? Bo powiedziałem, że lepiej by było gdybym był Koreańczykiem?
— Nie tylko dlatego. Dlaczego tak bardzo zależy ci na Hyorin skoro ona się tobą zabawiła?
— Ponieważ ją bardzo mocno kocham. Mimo iż znam ją krótko, kocham ją ponad życie. Zrozum to w końcu ___, że ty teraz zawsze będziesz na drugim miejscu.
— Ja zawsze na... — powiedziałaś smutna spuszczając głowę w dół. — Wyjdź stąd.
— ___ to nie tak... — powiedział, zatrzymując drzwi dłonią, ponieważ chciałaś je przed nim zamknąć.
— Zostaw mnie w spokoju, dobrze Mark? Już i tak wszystko zniszczyłeś. Ponad dwa miesiące się do mnie nie odzywałeś. A teraz nagle czegoś ode mnie chcesz, bo Hyorin zerwała z tobą.
— ___... Jesteś moją przyjaciółką, wybacz mi.. Ja nie chciałem tak tego powiedzieć..
— Może i nie chciałeś, ale to zrobiłeś.
— Wybacz mi — jęknął zrozpaczony, a następnie wtulił się w ciebie. — Nie chce jeszcze ciebie stracić.
— No dobrze Mark.. Powiedz mi teraz w czym mam ci pomóc — powiedziałaś odsuwając się od niego.
Smutna spojrzałaś w jego rozpromienione oczy. Chłopak wszedł do twojego domu zamykając za sobą drzwi. Skierował się w stronę salonu siadając na wygodnej kanapie.
— ___! Siadaj, muszę ci wszystko powiedzieć! — krzyknął z wielkim uśmiechem na ustach.
— Już idę, już idę... — uśmiechnęłaś się lekko i już po chwili siedziałaś obok niego.
— ___, bo ja mam taki pomysł tylko potrzebuję twojej pomocy..
— Jakiej pomocy? W czym mam ci pomóc?
— Zostaniesz moją dziewczyną?
Zamrugałaś zaskoczona powiekami.
— Co ty właśnie powiedziałeś?
— Zostaniesz moją dziewczyną? — zapytał z uśmiechem na ustach, a twoja twarz nie wyrażała żadnych emocji.
— Ale... Dlaczego... Teraz... Przecież... — Nie rozumiałaś za bardzo o co mu chodzi.
— No wymyśliłem, że gdy zostaniesz moją dziewczyną, wtedy Hyorin będzie zazdrosna, nie sądzisz? Może wtedy uda mi się ją odzyskać — uśmiechnął się na samą myśl o tym planie.
— Ale..
— No ___! No zgódź się! Chyba jestem twoim przyjacielem, prawda?
Spuściłaś głowę smutna, a następnie ją podniosłaś.
— A co miałabym takiego robić? No bo ja nie wiem..
— Jutro idziemy do kina. Dowiedziałem się, że ona będzie tam ze swoim nowym chłopakiem.
Pokiwałaś lekko głową, a następnie poczułaś na swoim ciele jego ciepły uścisk. Po raz kolejny nie wiedziałaś czy masz się cieszyć, czy raczej płakać. Mark nie zwracając na twoje uczucia chciał odzyskać swoją ukochaną. Wiedział, że nie dasz rady mu odmówić, ponieważ jesteś jego przyjaciółką. Odwzajemniłaś jego uścisk, a następnie schowałaś swoją twarz w jego szyję, aby się nie rozpłakać. Byłaś naprawdę smutna.
— W porządku?
Chłopak tylko tyle zdołał wyszeptał ci do ucha.
Odsunęłaś się od niego i spojrzałaś w jego wesołe oczy. Mimo wszystko najważniejsze było dla ciebie jego szczęście.
— ___ jesteś pewna, że chciałabyś to dla mnie zrobić?
Pokiwałaś twierdząco głową pokazując mu sztuczny uśmiech. Mark poczochrał twoje włosy po czym zaśmiał się szczęśliwy. Nie wiedziałaś zbytnio jak masz się teraz zachowywać w jego towarzystwie, ponieważ miałaś udawać jego dziewczynę.
Wydęłaś swoje usta w dzióbek na który Tuan spojrzał.
— No co się tak patrzysz? — zapytałaś słodkim głosem, a on podniósł prawy kącik ust lekko do góry.
Zbliżył się do ciebie na niebezpiecznie bliską odległość. Potem delikatnie cmoknął twoje wargi i odsunął się od ciebie z uśmiechem na ustach.
— Powinnaś nauczyć się całować. Będziemy musieli to robić w towarzystwie Hyorin.
Nie odzywałaś się patrząc tępo na przyjaciela. Zastanawiałaś się co teraz masz zrobić.
— Dlaczego to zrobiłeś? — zapytałaś nie odrywając wzroku od jego ślicznych tęczówek.
— Mała, muszę cię nauczyć całować, prawda? Mówiłaś, że jeszcze nigdy tego nie robiłaś, więc wiesz...
— Ale dlaczego akurat teraz musiałeś mnie pocałować?
— No bo musimy jeszcze poćwiczyć ___. Nie chciałabyś? Pomyśl.. Mark Tuan cię całuje! To jest jedno z największych marzeń niektórych z dziewczyn!
Chciałaś coś powiedzieć, ale jednak zrezygnowałaś z tego pomysłu.
— Oj no ___... Już się nie dąsaj. Naprawdę powinienem cię nauczyć.
Z kamiennym wyrazem twarzy pokiwałaś twierdząco głową.
— No dobrze..
— To wspaniale! — krzyknął szczęśliwy.
— Ale to co teraz...
Mark uśmiechnął się, a następnie po raz kolejny pochylił się nad tobą.
— ___ musisz rozchylić swoje wargi.
Zamknęłaś gwałtownie swoje usta przybliżając do nich swoje ręce.
— Przestań..
— Ale z czym? Sama powiedziałaś, że mogę cię nauczyć..
— Ale to trochę dziwne tak z dnia na dzień.. Jesteś przecież moim przyjacielem.
Chłopak zaśmiał się cicho.
— Co się śmiejesz?
— To właśnie lepiej, że jestem twoim przyjacielem. Na pewno nic do mnie nie poczujesz. I ja się w tobie nie zakocham.
— Ano racja... Zapomniałam o tym..
Mark zbliżył się do ciebie patrząc w twoje oczy.
— Teraz zamknij swoje paczałki.
Zrobiłaś to co przyjaciel rozkazał ci zrobić. Już po chwili poczułaś na swoich wargach jego ciepłe usta. Zastanawiałaś się co zrobić, ale przypomniały ci się słowa Marka "Rozchylić swoje usta". Zrobiłaś to, a wtedy ten zaczął cię całować coraz szybciej i namiętniej.
— Em... — powiedziałaś, kiedy wasz pocałunek w końcu się zakończył. — To ten... Może ty już pójdź, dobrze?
Tuan zrobił naburmuszoną minę, a następnie pokiwał głową.
— No to jak... Do jutra Mark.
— ___... — powiedział będący już przy drzwiach.
— Tak? — zapytałaś stając na przeciwko niego.
— Do jutra, przyjdę po ciebie — powiedział i pocałował cię w policzek.
Zamknęłaś za nim drzwi.
Rozpłakałaś się jak małe dziecko kładąc się na łóżku, a po chwili zasypiając.

❧❧❧

Następnego dnia byłaś już gotowa, aby wyjść wraz z przyjacielem do kina. Po niedługim czasie usłyszałaś pukanie do drzwi, więc szybko je otworzyłaś.
— ___ gotowa jesteś? — zapytał Mark nie zwracając na twój wygląd uwagi.
Podniósł wzrok i szeroko otworzył oczy ze zdziwienia.
— Coś ze mną nie tak? — zapytałaś przeglądając się.
Chłopak potrząsnął szybko głową, a następnie uśmiechnął się.
— Jestem gdzieś brudna, tak? Poczekaj, pójdę się przebrać — chciałaś odejść, ale wtedy ten chwycił cię za nadgarstek.
— Jest idealnie — powiedział.
— No to chyba możemy już iść, prawda? — powiedziałaś z szerokim uśmiechem.
Tuan pokiwał twierdząco głową, a następnie żegnając się z twoją mamą wyszliście z mieszkania.
— Hyorin powinna już tam być. Pójdziemy dzisiaj na nowy film na który chciała iść ze swoim chłopakiem.
Pokiwałaś jedynie głową.

❧❧❧

Niedługo później dojechaliście do upragnionego miejsca. Przed budynkiem zauważyłaś Hyorin w objęciach jakiegoś przystojnego chłopaka. Zastanawiałaś się tylko dlaczego tak nagle zerwała ona z Markiem. Przecież nieznajomy ci chłopak nie był od niego przystojniejszy.
— Jesteś gotowa ___...? — zapytał smutny patrząc w twoje oczy.
Westchnęłaś cicho, a następnie pokiwałaś twierdząco głową. Wyszłaś z pojazdu i spojrzałaś na tłum znajdujący się naokoło ciebie.
— Dobra to teraz pozostaje kwestia biletów — powiedział sam do siebie.
— To jeszcze ich nie załatwiłeś łosiu? — zapytałaś, a on pokiwał głową. Trzepnęłaś go w głowę i pociągnęłaś go za ramię.
— Gdzie ty mnie ciągniesz kobieto? — zapytał zaskoczony.
Po chwili znaleźliście się przed odpowiednimi drzwiami z biletami w dłoniach.
— No i wspaniale — powiedziałaś sama do siebie przygryzając dolną wargę.
— A który rząd?
— Ósmy, siedzenia 240 i 241.
— Patrz ___! Oni siedzą zaraz obok nas! — krzyknął Mark biegnąc w ich stronę.
Smutna skierowałaś się zaraz za nim i usiadłaś na jednym z miejsc.
— Nie powinieneś był tego robić debilu — powiedziałaś mu na ucho, a ten spojrzał na ciebie zaskoczony.
— Jak to? Dlaczego? — zapytał.
— Przecież chcesz, aby Hyorin była zazdrosna, prawda? — zaczęłaś swój monolog siłą zatrzymując w sobie swoje uczucia. — Powinieneś się mną opiekować, aby czuła się zazdrosna. Bądź opiekuńczy, martw się o mnie.
Zaskoczony założył rękę na twoje ramiona patrząc się w twoje oczy.
— W ten sposób? — zapytał nie zwracając na nic więcej uwagi, liczyłaś się tylko ty.
Nagle zaczął cię delikatnie całować wpychając do twoich ust język.
— Przepraszam, ale kino nie jest od całowania — usłyszałaś głos Hyorin i niemal natychmiast oderwaliście się od siebie.
— Ach, przepraszamy... — jęknęłaś drapiąc się z tyłu głowy z wielkim rumieńcem na twarzy.
— O Hyorin, poznaj moją dziewczynę – powiedział podkreślając ostatnie słowo.
Ta przymknęła powieki, a następnie wstała ze swojego siedzenia.
— Widzę, że musicie być ze sobą bardzo szczęśliwi. Od kiedy jesteście razem?
— Od kiedy Mark? Gdzieś tydzień? — zapytałaś z uśmiechem.
— No tak, tak! Jesteśmy ze sobą od tygodnia! Bardzo kocham ____. Kocham ją bardziej niż ciebie. Jest taka słodka, piękna, martwi się o mnie... I długo by wymieniać... — powiedział z uśmiechem patrząc ci w oczy.
— Kocham cię — powiedziałaś nie odrywając wzroku od jego tęczówek. Przygryzłaś dolną wargę, a następnie usłyszałaś jak Hyorin wraz z nieznajomym zaczęli się zbierać.
— My już sobie pójdziemy — Mark na te słowa gwałtownie odwrócił się w ich kierunku. — Ale zaraz wracamy.
— D-Dobrze... My też zaraz znikamy — powiedziałaś ze sztucznym uśmiechem.
— No cholera jasna...— powiedział zły odwracając się w twoim kierunku. — Tydzień temu byłem jeszcze z nią. Dlaczego tak powiedziałaś?!
Zamrugałaś zaskoczona powiekami.
— No co się tak patrzysz. Jeszcze dodałaś, że mnie kochasz!
— I jesteś z tego powodu zdenerwowany? Przecież sam tego chciałeś...
— Ty jak zwykle nic nie rozumiesz ___! Zaczynasz mnie już naprawdę denerwować, więc lepiej zostaw mnie w spokoju, jasne?! — krzyknął wściekły, a nagle za wami pojawili się Hyorin i jej chłopak.
— Mark... — Jęknęłaś cicho, a w twoich oczach pojawiły się łzy.
— ___ przepraszam.. Ja nie — nie dokończył, ponieważ rzuciłaś mu się w ramiona.
Rozpłakałaś się jak małe dziecko. Po raz kolejny musisz udawać.
— Co ty... — szepnął ci na ucho.
— Dziękuję ci za ten prezent! Jest wspaniały! — skłamałaś, lecz po twoich policzkach płynęły łzy smutku, a nie szczęścia.
— ___... — Chłopak najwyraźniej był zszokowany, ale w głębi serca podziękował ci za taką, a nie inną reakcję.
— Usiądźmy, dobrze kochanie? — powiedziałaś siadając na swoim miejscu i nawet na niego nie spojrzałaś.
— Ach no dobrze... — powiedział patrząc na ciebie. — ___... Jesteś naprawdę wyjątkowa, ale jak ty tak szybko na to wpadłaś?
— Ja ciebie też.
— Przestańcie już tak się zachowywać. To mnie strasznie irytuje, jasne? — usłyszeliście niedaleko siebie piskliwy głos Hyorin.
— Ale przecież jesteśmy parą... To chyba normalne...
— Ale mnie to irytuje, jasne?!
— No dobrze, ale..
Nagle poczułaś na swoim ramieniu rękę Mark'a.
— Co ty... — Tym razem to ty nie wiedziałaś co on chce zrobić.
Wstał ze swojego miejsca po czym razem z tobą wyszedł z pomieszczenia.
— Ach zdenerwowała mnie teraz... — powiedział sam do siebie, a potem poczochrał twoje włosy. — Dobra robota. Tak trzymaj ___.
W końcu odwiózł cię pod domem, a żegnając się z tobą pocałował cię w policzek.

❧❧❧

Po dwóch dniach do twoich drzwi zapukał Mark. Na jego twarzy widniał szeroki uśmiech. Jednak twoja mina widząc go niemal natychmiast pochmurniała.
— ___ musimy iść razem na randkę — powiedział opierając się o drzwi.
— Dlaczego? Kiedy?
— Teraz, do centrum handlowego. Hyorin tam będzie — powiedział.
— Nie chcę iść.
— Co? Dlaczego? Żartujesz sobie teraz ze mnie, prawda? — zapytał rozluźniając wasz uścisk. — ___... Przecież obiecałaś mi pomóc...
— No przecież żartuję, deklu.
— No to świetnie! Szybko się zbieraj i idziemy na randkę! — krzyknął szczęśliwy patrząc w twoje lekko smutne oczy.
— Dobrze, chodźmy — powiedziałaś, po czym ubrałaś buty i wyszłaś za nim.
W końcu dojechaliście na miejsce. Wyszłaś z auta i stanęłaś naprzeciwko jednego z najbardziej kosztownych centrum handlowych.
— Tak sobie pomyślałem, że skoro oni są tutaj i my także to może kupię ci coś ładnego.
— Ale nie trzeba, naprawdę — próbowałaś jakoś zaprzeczyć, ale ten jedynie potarmosił cię po głowie jak to zwykle robił.
— Chodźmy, ___ — powiedział zaplatając wasze dłonie.
Po krótkim spacerze między sklepami ujrzałaś w jednym wymarzoną sukienkę.
— Chciałabyś ją mieć ___? — zapytał zaciekawiony Mark stając obok ciebie nie odrywając wzroku od twojej osoby.
Pokiwałaś przeciwnie głową, a wtedy chłopak wprowadził cię do pomieszczenia. Rozkazał przynieść upragnioną sukienkę i popchnął cię w stronę przebieralni.
— Muszę wiedzieć co kupuję dla ciebie, prawda? Przymierzaj ją, natychmiast.
— Jak to...? — zapytałaś zaskoczona nie wiedząc co masz zrobić.
— No tak to, zmykaj — powiedział zasłaniając cię.
Odsunęłaś zasłonkę, a wtedy Mark pochylił się nad tobą.
— Coś ci się należy za pomoc mi — powiedział po raz drugi zasłaniając zasłonkę. — Przebierz się.
Tak jak ci rozkazał ubrałaś się w wymarzoną sukienkę.
Z uśmiechem na ustach wyszłaś z przebieralni i spojrzałaś na przyjaciela.
— Jest świetnie — powiedział nawet na ciebie nie spoglądając, ponieważ ważniejszy był dla niego telefon.
— Nawet na mnie nie spojrzałeś.
— Ale wiem, że wyglądasz świetnie — powiedział uśmiechnięty.
— Mógłbyś w końcu przestać Mark, wiesz? Ale dobrze. Rób co uważasz za słuszne.
Poczułaś na swoim nadgarstku jego uścisk.
— No to się odwróć do mnie, ale przodem.
– Po co miałabym to niby zrobić?
— Chcesz żebym cię ocenił, prawda?
Gwałtownie odwróciłaś się w jego stronę. Tuan niemal natychmiast westchnął zauroczony. Nie zauważył, jednak łez na twoich policzkach. Dopiero potem kiedy znów się odwróciłaś zauważył je.
— Yah, ___ co się dzieje? — zapytał zaskoczony, kiedy ty weszłaś do małego pomieszczenia.
— Oooo Mark! — Do twoich uszu doszedł piskliwy głosik Hyorin.
— Co ty tutaj robisz? — zapytał niby zaskoczony. — Przecież miałaś być dzisiaj na rozmowie kwalifikacyjnej.
— No tak, ale zauważyłam ciebie z tą ___, więc postanowiłam za wami tutaj przyjść.
— Po co? Przecież ze mną zerwałaś. Zostaw mnie w spokoju, mam nową dziewczynę.
— Co? — szepnęłaś cicho sama do siebie przysłuchując się ich rozmowie.
Wstałaś odkładając sukienkę na bok. Wyszłaś w swoim ubraniu i spojrzałaś na Marka.
— Ooo! — krzyknął uśmiechnięty Tuan i objął cię ramieniem.
Gwałtownie zrzuciłaś ją z swojego ciała i odsunęłaś się od niego.
— Widzę, że chyba kryzys macie.
— Nie. On po prostu cię kocha Hyorin. Udawaliśmy parę. Bądźcie ze sobą szczęśliwi.
Wyszłaś z budynku kierując się w nieznaną ci dotąd stronę. Zastanawiałaś się jak wrócisz do domu, ale po chwili w twojej ręce pojawił się telefon.
Wybrałaś odpowiedni numer na taksówkę, ale wtedy poczułaś uścisk na nadgarstku.
— Porozmawiaj ze mną, dobrze? — Za tobą stał Mark. Był bardzo zły, więc pozwoliłaś mu się ciągnąć. Pojawiliście się w jakimś ciemnym zaułku.
Byłaś zaskoczona.
— Co ty...?
Chłopak przygniótł cię do ściany łapiąc za nadgarstki. Patrzyliście sobie w oczy, ale po chwili z twoich wydobyły się łzy. W końcu twoje prawdziwe emocje ujrzały światło dzienne.
Mark przybliżył się do ciebie na odległość dwóch centymetrów.
— Ile chciałaś to wszystko jeszcze ukrywać? — zapytał najwyraźniej wściekły.
— Ale co wszystko...? — odpowiedziałaś pytaniem.
Tuan zmniejszył całkowicie odległość między waszymi ustami. Zachłannie masował twoje wargi swoimi jakby zaraz miał być to wasz ostatni pocałunek. Wepchnął język do twojego wnętrza. Próbowałaś mu się jakoś oprzeć, ale trzymał cię na tyle mocno, że nie dałaś rady.
— Zostaw mnie... – powiedziałaś, kiedy ten w końcu odsunął się od ciebie.
— ___ dlaczego mi wcześniej nie powiedziałaś, że mnie kochasz?
— A co byś wtedy zrobił?
— To samo co teraz!
— Czyli?
— Odpowiedziałbym ci, że również cię kocham od początku naszej znajomości!
— To, ale czemu Hyorin..
— Bo myślałem, że kochasz innego!
Rozpłakałaś się, po czym wtuliłaś się w jego ciało.
W końcu znalazłaś swoje szczęście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥