Twój Tytuł
Unravel • the • freedom
Slide 1

Starstruck 11

Niedziela • 21.04.2024 • K. & Chingyu
Slide 2

Niszczyciel 12

Poniedziałek • 22.04.2024 • K.
Slide 3

One Shot • Peeta x Katniss

Środa • 24.04.2024 • Chingyu
Slide 4

Wszystkie jej imiona 35

Piątek • 26.04.2024 • AnnFlo

18 listopada 2018

Chodź, ucieknijmy




Eren x Levi || Shingeki no Kyojin

Był wczesny poranek, gdy do dystryktu Shiganshina wdarli się tytani. Nikt nie spodziewał się, że potwory, które niegdyś udało się wybić co do jednego po raz kolejny powrócą na ten świat, aby zrobić kolejne zamieszanie.
Członek wojska — niewielki, ale jakże popularny oraz silny Levi Ackermann w niewiarygodnie szybkim tempie zmierzał w stronę domu, który współdzielił ze swoim chłopakiem. Jego twarz wyrażała przerażenie, gdyż nikt nie spodziewał się powtórki z "rozrywki", która pozbawiła wielu ludzi życia.
Mimo iż kapitan oddziału Zwiadowców myślał o wszystkich osobach zamieszkujących dystrykt w którym aktualnie mieszkał w tej chwili potrafił martwić się jedynie o ukochanego. Chciał jak najszybciej wrócić do domu, aby obudzić smacznie śpiącego Erena oraz uciec jak najdalej, by nie musieć znów przeżywać tego piekła.
— Eren! — krzyknął, kiedy pojawił się już obok starego, nieco wyniszczonego budynku.
W momencie w którym nacisnął na klamkę tuż obok niego przeleciała górna połowa martwego ciała. Wyłupił oczy z nienawiścią w nich wpisaną, po czym wszedł do mieszkania, aby odnaleźć ukochanego. Bał się tego, że mógł nie zdążyć i tak po prostu zginą odchodząc w niepamięć.
Natomiast brunet wciąż chrapał śniąc o czymś przyjemnym nie zdając sobie najmniejszej sprawy, że piekło znów wróciło.
— Eren! — Levi szybko na niego wskoczył co sprawiło, że Jaeger natychmiast się obudził.
Na początku chciał krzyknął wściekły na ukochanego, lecz gdy przyjrzał się jego przerażonej twarzy położył dłonie na jego policzkach i delikatnie je pogładził.
— Eren nie mamy na to czasu, musimy uciekać — szepnął załamany mężczyzna, a w jego oczach pojawiły się łzy.
— Dlaczego?
— Po prostu... — Przygryzł dolną wargę, by się nie rozpłakać. Starszy bał się tego, że mógłby stracić miłość, której nigdy nie miał oraz o którą musiał się tak bardzo starać. — Chodź, ucieknijmy.
— Ale dla...
Zdanie przerwał mu okropny, tak dawno niesłyszany, ale jakże znajomy głos... tytana.
— Levi, co tam się dzieje?! — Chłopak gwałtownie poderwał się do pozycji siedzącej, lecz zaraz został przyszpilony do łóżka. Ackermann z trzęsącymi się dłońmi, trzymając ukochanego za nadgarstki, próbował powstrzymać go od wyjścia na zewnątrz w tym doskonale znanym sobie szale. — Nie... To nie może być prawda... Puść mnie! — Brunet zaczął się szarpać jak najmocniej tylko potrafił, lecz niższy nie chciał dać za wygraną. — Cholera jasna, Levi! Trzeba iść pomóc!
— Eren... Chodź, ucieknijmy — powtórzył kapitan zaciskając jeszcze mocniej swoje ręce.
— Co ty w ogóle wygadujesz?! — wrzasnął wściekły Jaeger.
— Ja też nie chce zostawiać tych wszystkich ludzi samych, jestem kapitanem! — Drżący głos szatyna sprawił, że młodszy odrobinę się uspokoił. — Też jest mi ciężko z myślą, że skazuję ich wszystkich na śmierć. To nie jest łatwe!
— Więc dla...
— Bo cię kocham i nie chcę cię stracić! — krzyknął puszczając ukochanego. — Wiem, jestem egoistą w tym momencie, ale nie chcę byś zginął... Przecież sam zdajesz sobie sprawę jak było ostatnim razem... Prawie zginąłeś, a na dodatek zniknąłeś na długi czas... Nie chcę cię znowu na to narazić, więc po prostu chodźmy...
— Levi...
— Dlaczego nigdy mnie nie słuchasz? — Kapitan zadał pytanie spuszczając głowę w dół.
— Nie możemy uciekać.
Zdanie młodzieńca sprawiło, że Ackermann zacisnął mocno pięści, a następnie uderzył w miękki materac. Oczywiście zdawał sobie sprawę iż ukochany ma rację, ale nie chciał pozwolić mu zginąć. Pragnął być z nim już na zawsze...
Spojrzał na Erena, który właśnie miał zamiar ugryźć się w dłoń, lecz w porę go powstrzymał chwytając za nadgarstek. Nie patrzył na niego, było mu wstyd, że chciał od tak uciec pozostawiając wszystkich ludzie na pożarcie. Przecież wśród nich byli również ich przyjaciele...Nie powinien myśleć jedynie o swoich pragnieniach.
— Będę cię chronił — mężczyzna wskazał na przymocowany do swojego ciała sprzęt do manewrów powietrzy, po czym poczuł na ustach przyjemne ciepło warg Jaegera.
— Wierzę w ciebie — chłopak ułożył nogę na framudze okna przez które chciał wyskoczyć. — Ja ochronię nie tylko ciebie, ale również i nasz dom. Pamiętasz chyba co sobie obiecaliśmy, nie? Już na zawsze tutaj pozostaniemy.
Gdy Eren wyskoczył na zewnątrz oraz zamienił się w tytana na twarzy Levi'ego pojawił się delikatny uśmiech.
No tak, jak mógł zapomnieć o tej obietnicy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥