25 września 2024

Opowiadanie BTS – Dwa Światy – Rozdział 6

 .


Zespół : BTS

Główni bohaterowie : Jeon Jungkook, OC

Pairing : JungkookxOC

Ostrzeżenia :  -

Gatunek : Romans

Na podstawie: -


Dwa Światy #06.

Chingyu oparła się o framugę drzwi i uniosła prawy kącik ust. Niecodziennie spotykała Jungmi i Jimina oddających się bez opamiętania swojej namiętności, więc nie mogła się powstrzymać, by trochę sobie z nich nie pożartować. Akurat przyszły szwagier masował plecy Jungmi, a ona ściskała go za tyłek. Licealistka próbowała się nie zaśmiać i usiadła na krześle przy wyspie kuchennej, na której właśnie toczyła się prawdziwa walka o erotyczną dominację. 

— To co dzisiaj na obiad? — zapytała spokojnie, a Jungmi gwałtownie odsunęła od siebie narzeczego i zaczęła zapinać koszulę. 

— Co robisz w domu tak wcześnie?!

— Przyszłam o normalnej porze… To wy chyba zapomnieliście o całym świecie…

— No a dziwisz nam się? — odparł z uśmiechem Jimin. Nie krępował się tym, że właśnie stał w kuchni w samych spodniach. Chingyu już zdążyła się do tego przyzwyczaić.  

Po zostawieniu pary samej sobie nastolatka skierowała się w stronę swojego pokoju. Rozmowa z Jungkookiem cały czas krążyła w jej myślach. Kim tak jak on miała mętlik w głowie. Jakby nie było obydwoje zaniedbali wspólną, internetową relację… Ale zamiast tego Chingyu mogła porozmawiać z nim na żywo, poznając go na nowo… 

Odpaliła komputer. Po załadowaniu się systemu od razu włączyła odpowiednią aplikację i spojrzała na listę znajomych. Przygryzła dolną wargę, gdy przejrzała wzrokiem po nickach graczy. Nie odnalazła jednak Ciasteczka, a to oznaczało jedno… nie zaprosił jej spowrotem do znajomych. W oczach dziewczyny pojawiły się łzy i pociągnęła nosem. 

— Kurwa mać — syknęła. — Przecież nie mogę być zazdrosna o siebie! 

Wściekła i załamana jednocześnie ruszyła w stronę salonu. Jungmi znów siedziała na kanapie przykryta kocem i popijała uwielbiane flat white w ogromnym kubku. Skupiona była na książce. Prawdopodobnie kolejny erotyk, które tak lubiła czytać. 

— Unnie. — Starsza spojrzała na Chingyu, która weszła do salonu. — Mam ochotę oderwać się od kompa… Pójdziemy na siłownię?

— Potrzebujesz się wyżyć na sztandze? — zapytała z uniesionymi brwiami. 

— Chyba można tak powiedzieć — westchnęła uczennica. — To jak? 

— Zbieraj się. Dawno razem nigdzie nie byłyśmy, a w sumie ostatnio siłownia chodzi mi po głowie. 

Chingyu posłała uśmiech w kierunku siostry, a potem wróciła do pokoju. Kątem oka spojrzała na wyłączony komputer.  



StrongGym była ulubioną siłownią Chingyu, na którą dziewczyna chodziła od dwóch lat. Była to sieć siłowni, więc firma znalazła również filię w Seulu. Pod okiem starszej siostry starała się na początku nie przesadzać z treningami – w końcu była dość młodą osobą, ale po przeprowadzce mogła już samodzielne ustalać swój plan treningowy. 

Po przebraniu się w sportowe ubrania siostry znalazły się na głównej sali, gdzie znajdowało się sporo sprzętu do cardio. W poprzedniej filii aż tyle urządzeń nie było, więc dziewczyny nie musiały się ograniczać do zaledwie paru ćwiczeń. Chingyu rozchyliła usta, gdy wraz z siostrą udały się na salę z wolnym ciężarem – miejscem, które uczennica chciała od dawna zwiedzić. Do tej pory starała się nie nadwyrężać przez okres dorastania, ale tym razem postanowiła ćwiczyć ciężej i lepiej. 

— Cieszysz się, co? — zapytała Jungmi, a Chingyu przygryzła dolną wargę. 

— I to jeszcze jak — odparła uradowana. — Nie mogę się doczekać włożenia na sztangę osiemdziesięciu kilogramów! 

— Ej, ej — mruknęła starsza. — Nie przesadzaj. To twój pierwszy trening siłowy. Na martwy ciąg sumo spróbuj na początek podnieść czterdzieści kilogramów. Nie bądź aż tak podekscytowana. Wszystko powoli, na spokojnie. 

— No weź… 

— Chingyu… 

Młodsza zrobiła z ust dziubek, po czym odeszła na bok. W jednej chwili gdy zerknęła na dwójkę chłopaków przy ławce, zamarła. 

— Jungkook! — pisnęła cicho. 

— Och, a więc to jest tajemnicze Ciasteczko, tak? — Chingyu gwałtownie zasłoniła usta starszej dłonią. Panika wzięła nad nią górę. — Bwo ty łobisz? 

— Nie mów o tym tutaj, proszę!

— Chingyu?

Siostry odwróciły się, gdy usłyszały męski głos. Twarz młodszej oblała się rumieńcem i dziewczyna zaraz odwróciła wzrok. Jungmi szturchnęła ją w ramię.

— H-Hej… — odparła Chingyu, kłaniając się lekko. 

— Chodzisz na siłownię? — zapytał z uniesioną prawą brwią. — Mogłaś powiedzieć, to chodzilibyśmy razem. 

— C-Chodzę z siostrą. 

— Ale możemy chodzić też osobno — wtrąciła Jungmi z demonicznym uśmiechem. Chingyu od razu odpowiedziała jej zdziwioną miną. — Dopiero zaczyna treningi siłowe, to jakbyś chciał możesz jej pokazać co i jak. 

— Unnie! 

— Z chęcią — odparł chłopak z uśmiechem. — Pójdę się tylko rozgrzać, dobra? I poinformuję o tym kumpla. 

Obydwie obserwowały jak chłopak odchodzi, po czym Chingyu nadepnęła siostrę na stopę. 

— Ała! No co ty?!

— Oszalałaś! 

— Powinnaś mi być wdzięczna! — odpowiedziała urażona Jungmi. — Ten chłopak jest bardzo przystojny, nie zauważyłaś? Bierz go póki…

 — Chingyu!

Uczennica drgnęła, gdy po raz kolejny usłyszała znajomy głos. Tym razem była to koleżanka Jungkooka, Misoo, która ewidentnie nie pałała do niej sympatią. Można powiedzieć wręcz inaczej – miała ochotę wyeliminować Kim z życia uwielbianego Jungkooka. Dziewczynie towarzyszyła również Soyoung, która potrafiła czasem gorzej dopiec niż fanka numer jeden Jeona. 

— Odwal się od niego — warknęła Misoo, ignorując obecność Jungmi. — Ile razy mam ci mówić, że do siebie nie pasujecie, dziewczynko? On nie jest zainteresowany takim dzieckiem jak ty. 

— To jakiś mem? — wtrąciła Jungmi. 

— Kim ty jesteś żeby się do mnie odzywać? 

— Kim ty jesteś żeby tak się zwracać do mojej siostry? 

— Jungmi… 

— Spokojnie, Chingyu — mruknęła starsza. — Te dziewczynki nie są dla ciebie żadnym zagrożeniem. 

— To raczej twoja siostrzyczka jest nikim — odparła Soyoung ze skrzyżowanymi przy piersiach rękami. — Stalkerka Jungkooka. 

— Nie odzywajcie się tak do niej. 

Do rozmowy dziewczyn wtrącił się sam Jeon. Chingyu przygryzła dolną wargę, po czym pociągnęła siostrę za nadgarstek. 

— Chcę do domu, unnie…



— Ale mnie wkurzyły, szuje jedne! 

— O co chodzi? — zapytał Jimin ubrany w kuchenny fartuszek. Stał w progu kuchni i trzymał w ręku garnek. — Czemu tak szybko wróciłyście?

— Szkoda gadać! — warknęła Jungmi. — Te świnie obrażały moją siostrę! Co za niewychowane dziewuchy! Miałam ochotę im przywalić! Ale ten cały Jungkook się wtrącił na szczęście i obyło się bez ofiar. 

— Ja pójdę do siebie…

— Ej, Chingyu… Nie przejmuj się za bardzo… — odparł Jimin z lekkim uśmiechem. — Skoro stanął w twojej obronie, to ciebie musi bardziej lubić. 

— Potem pogadamy… Mam ochotę sobie pograć na razie… 

Chingyu ruszyła w stronę swojego pokoju z torbą na ramieniu. Czuła się źle, że nie zdążyłam zrobić pierwszego treningu. Komentarze dziewczyn ze szkoły skutecznie jednak zniszczyły jej humor i nie miała już na nic ochoty. Nawet propozycja Jungkooka, by z nim poćwiczyła, nie zadziałała. 

Po wejściu do pomieszczeniu Kim odetchnęła z ulgą. Lubiła siedzieć w swoich czterech ścianach, gdy codzienne sytuacje ją przytłaczały. Rzuciła torbę w kąt, po czym usiadła przed komputerem. Włączyła go, czekając aż uruchomi się system. Gdy pojawił się puplit, od razu załączyła drugie konto i ku zdziwieniu zauważyła, że Jungkook jest dostępny. 

— Skrócił trening? — zapytała samą siebie. 

Chciała otworzyć jego profil, ale nieoczekiwanie otrzymała od niego zaproszenie do gry. Bez namysłu przyjęła zaproszenie i od razu wyłączyła mikrofon. W dalszym ciągu nie chciała, by poznał ją po głosie. 

Podczas wspólnej gry dało się wyczytać z zachowania Jungkooka zdenerwowanie. Niejednokrotnie podczas korzystania z video chatu wbudowanego w grze wyzywał sojuszników za złe zagrania. Jedynie na Chingyu się nie unosił, ale było to zrozumiałe – w końcu byli w jednym lobby, ale poza tym… chyba nie chciał bardziej jej dołować? Może wręcz przeciwnie? Próbował poprawić jej humor, po tym co stało się na siłowni?  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥