10 kwietnia 2024

Train to Busan [ 1 ]

 .



— Proszę usiąść na miejsca! 

— Ale proszę pani! Ja nie chcę siedzieć z… tą pokraką — odpowiada Min Ji ze zmarszczonymi brwiami i lekko rozchylonymi ustami, których kąciki skierowane są w dół. 

— Nie kłóć się ze mną, Hwang — wzdycha nauczycielka, starając się jednocześnie uciszyć pozostałych uczniów. Chłopaki pogwizdują i ekscytują się grą oglądaną na laptopie Saeryoung’a. Natomiast dziewczyny chichoczą, plotkują i rzucają na mnie pogardliwe spojrzenia. 

— Kurwa — syczy pod nosem koleżanka z klasy, po czym zajmuje miejsce obok mnie. Odsuwam się nieco, by Minji miała więcej miejsca dla siebie. 

— Nawet zna swoje miejsce — komentuje najwyższy chłopak z klasy. 

Przygryzam dolną wargę i podgłaśniam muzykę z telefonu. Teraz dzięki słuchawkom nie docierają do mnie ich obrzydliwe komentarze. Zresztą za niedługo będą musieli zmienić obiekt kpin – zniknę, a oni nawet się nie zorientują, że mojej osoby przy nich nie będzie. 

Kładę łokieć na oparciu fotela i patrzę na ludzi przemierzających stację kolejową. Nie mają czasu – spieszą się, trzymając przy uszach telefony. Zapewne załatwiają sprawy, których nie zdążyli skończyć przed zapadnięciem w sen. Cholerna dorosłość… Starsi nigdy nie zwalniają… Biorą na siebie zbyt dużo obowiązków, a potem cierpią na różne dolegliwości. 

Tak jak mój pieprzony ojciec. 

Po krótkim westchnieniu mój wzrok kieruje się w stronę schodów prowadzących w górę. Metro miewało swoje minusy, bo gdyby coś się wydarzyło, były tylko dwie drogi ucieczki. Z rozmyślań wyrywa mnie nowa piosenka idola. Jungkook z zespołu BTS wreszcie wydał swój własny singiel, z którego może być niezmiernie dumny. W szybkim tempie osiągnął ponad milion wyświetleń.  

Na moją twarz szybko wkrada się uśmiech, gdy w moich słuchawkach leci refren piosenki „Seven”. Każdy dzień tygodnia wymieniony w tekście po angielsku wpada w ucho i nie da się temu zaprzeczyć.

Ale poza tym w utworze jest coś wyjątkowego. Jeszcze nie odkryłam co – jednak wkrótce, prawdopodobnie, sama się dowiem. 

— Co tam się dzieje?!

Mój relaks przerywa nieoczekiwany naskok na moje uda. Minji właśnie przybliża twarz do szyby i skupia wzrok w stronę prawych schodów. Kątem oka spoglądam w tamtą stronę. Ciekawość nade mną wygrywa. 

— To musi być Jungkook! — Słyszę pisk koleżanki, gdy ściszam muzykę. 

Rozchylam usta i unoszę brwi. Tłum nastolatek stara się przecisnąć przez mężczyzn w charakterystycznych garniturach. To muszą być ochroniarze, a ich ilość jasno wskazuje na to, że ich zlecenie dotyczy opieki nad znaną osobą. 

— Proszę zachować spokój oraz opuścić wagon numer czternaście. — Rozbrzmiewa kobiecy głos poprzez głośniki umieszczone w pociągu. 

Zerkam na numer umieszczony nad drzwiami. 

Cholerna czternastka. 

Wzdycham ciężko, czekając aż koleżanki z klasy podbiegną do drzwi, którymi ma wejść Jungkook. Nie mam zamiaru zachowywać się jak one i kieruję się prosto ku drugim drzwiom, które następnie otwieram. Moim oczom ukazuje się nie kto inny jak sam członek BTS. 

Jungkook. 

Otwieram usta, lecz nim udaje mi się cokolwiek powiedzieć, on zasłania mi wargi dłonią, po czym rozgląda się wokół i zaciąga mnie do pobliskiej toalety. Zaczynam szybciej oddychać. Co to ma znaczyć, do cholery?! 

— Co ty robisz?! — krzyczę, gdy chłopak zamyka nas w niewielkim pomieszczeniu.   

Jeon Jungkook marszczy brwi, nie rozumiejąc sytuacji, w której właśnie się znalazł. Zapewne uważał, że zaciągnięcie do łazienki losowej dziewczyny będzie dobrym pomysłem – otóż nie tym razem. 

Cisza między nami sprawia, że zaczynam zastanawiać się nad swoim zachowaniem. Sam Jungkook nie wie, co powiedzieć, a ja jak głupia czekam na jego reakcję. Poza uniesieniem brwi i mruganiem powiekami nie wykonuje jednak innych gestów. 

— J-Ja… — Przerywam ciszę, nerwowo spoglądając na umywalkę, przy której chłopak stoi. 

Zapomniałam wspomnieć o naszej pozycji – ale co tu dużo opisywać… Ciasne pomieszczenie nie pozwoliło nam na swobodną odległość. Z początku, gdy tylko zaciągnął mnie do pomieszczenia, opierałam głowę o jego klatkę piersiową i przysłuchiwałam się szybko bijącemu sercu idola. Potem od niego odskoczyłam i… uniosłam głos! 

Jungkook musi mnie mieć za wariatkę…. 

W tym momencie znajdujemy się naprzeciwko siebie. Ja siedzę na sedesie, a on opiera się o umywalkę, jednocześnie siedząc na niej. Bije od niego popularność oraz pewność siebie. 

Spotkanie idola na żywo jest czymś innym niż marzenie o nim znad ekranu telefonu. 

— Dam ci autograf, możemy zrobić wspólne zdjęcie, a nawet… mogę dać ci całusa w policzek, ale błagam cię! — jęczy, spoglądając na drzwi, przy których słychać dziewczęce piski. — Pomóż mi przejść do wagonu numer dziesięć. 

Obserwuję uważnie jego twarz. Wygląda na naprawdę przejętego sytuacją, w której się znalazł. Przygryzam dolną wargę, po czym uśmiecham się lekko. Mimo wszystko nie chcę go zostawić fankom na pożarcie. 

— Okłamaliście fanki? — pytam i zaczynam szukać w plecaku ubrań na zmianę. 

— Musieliśmy — odpowiada spokojnie. — Przecież to logiczne, że wszystkie zaraz rzuciłyby się na czternastkę. 

— Bycie idolem musi być ciężkie — dopowiadma, a on parska krótkim śmiechem.

— Do łatwych nie należy, to prawda. 

Patrzymy sobie w oczy, ignorując dźwięki dochodzące z zewnątrz toalety. Znów przygryzam dolną wargę, gdy wreszcie odrywam wzrok od idola. On w odpowiedzi tylko chrząka, jakby chciał rozluźnić atmosferę. 

— Musisz się nieco przebrać — mówię spokojnie i podaję mu do ręki bluzę, która prawdopodobnie będzie na nim naprawdę dobrze leżała. Przez moment spogląda to na mnie to na ubranie.

— Ale to damska bluza? 

— Nie wiem, czy zauważyłeś, ale ja jestem dziewczyną — odpowiadam z naburmuszoną miną. On od razu zaczyna machać rękami na znak niezrozumienia. 

— Nie o to mi chodziło! — krzyczy cicho z rumieńcami na policzkach. — Jestem męskim idolem… Nie mogę chodzić w ko-

— Najwidoczniej nie widziałeś jeszcze dzieł sztucznej inteligencji — przerywam jego wypowiedź i zakrywam dłonią usta, starając się powstrzymać śmiech. 

— Ee…

— To lepiej nie zaglądaj… 

Kąciki ust chłopaka wędrują do góry, więc oddaję mu swoją zapasową bluzę. Nie przegląda jej – rozkłada ją, a następnie zakłada na swoje smukłe ciało. Czuję jak palą mnie policzka. Odwracam wzrok, jednak w odpowiedzi słyszę krótki śmiech. 

— Teraz już nie chcesz podglądać? — pyta, a ja przytakuję ruchem głowy. 

— Nie wiedziałem, że tak działam na kobiety… — mówi, po czym zaczyna się do mnie przybliżać. 

Zaczynam szybciej ruszać powiekami, gdy on nagle pochyla się nade mną w naprawdę niebezpiecznie bliskiej odległości. Spoglądam na jego lekko różowe usta, które wcześniej zostały pomalowane pomadką. Przygryza dolną wargę, a ja czuję jak moje serce zaczyna szybciej bić. 

— Podobam ci się? 

Przenoszę wzrok na wyjście z toalety, chcąc uciec od odpowiedzi. To chyba logiczne, że skoro jest moim idolem to mi się podoba? Jungkook parska cicho śmiechem i odsuwa się ode mnie. Od razu wypuszczam oddech, czując niebywałą ulgę. 

— Przecież nie zrobię ci krzywdy… — Jeon ściska brwi, po czym zaczyna masować swój podbródek dłonią. — Jak się w ogóle nazywasz? 

— Eee… 

— Bardzo ciekawe i krótkie imię — śmieje się, a ja patrzę na niego z politowaniem. — Żartuję, żartuję. To jak? 

— Kim Chingyu. 

— Jeon Jungkook, miło mi.

Chłopak wyciąga w moją stronę dłoń. Patrzę to na jego rękę to w jego oczy. 

— Przecież wiem jak się nazywasz.

— Ale ja chcę cię lepiej poznać — odpowiada z uśmiechem. 

Przewracam oczami i nakładam na jego głowę kaptur z damskiej bluzy. Uśmiech idola sprawia, że zapominam o sytuacji, w której się znaleźliśmy całkowicie przez przypadek. 

— W ten sposób dalej cię poznają… — mówię, drapiąc się po policzku. — Wiem! 

Wyciągam z torby okulary przeciwsłoneczne, a następnie nakładam na jego nos. Jungkook przybiera bardzo poważną minę. 

— Przecież teraz bardziej widać, że jestem sobą. 

— W sumie masz rację…

— Ale czekaj… Mam inny plan… — Uśmiecha się od ucha do ucha. — Mam nadzieję, że się na mnie nie obrazisz…

Unoszę prawą brew, a Jeon wyciąga nas z toalety. Nieoczekiwanie łączy nasze dłonie i przybliża usta do mojego ucha. 

— Przepraszam — szepcze. 

Tłum dziewczyn pojawia się w przedziale między wagonami numer czternaście a trzynaście, w którym właśnie stoimy. Gdy niektóre z nich zaczynają na nas spoglądać, Jungkook kładzie na moim policzkach dłonie, by następnie złączyć nasze usta w namiętnym pocałunku. 

1 komentarz:

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥