Starstruck [ 1 ]

 .




Na drogach panował umiarkowany ruch, jakby to był kolejny z tych dni, które przechodząc bez najmniejszego trudu. A przecież dla Nam Jung Mi był to jeden z ważniejszych dni. Pogoda też była jak na marcowe warunki dość znośna, a na szczęście poranna mżawka przeminęła, gdy na zegarze pojawiła się godzina dziesiąta.

Pokrętłem ustawiła optymalną głośność muzyki, która wydobywała się z radia. Dziewczyna miała już dość k-popowych piosenek, którymi od samego rana katowała ją najmłodsza siostra. Z resztą Jung Ha od kilku lat błagała ją o możliwość pójścia na koncert jednego z ulubionych boysbandów.

Celem podróży Jung Mi było nowe, stylowe wydawnictwo, które powstało z podziału jednego z największych czasopism w Korei. Sprawdzając na internecie, budynek był wysokim, bo aż dwudziesto piętrowym biurowcem, całym ze szkła i stali. Znajdował się w najpopularniejszej dzielnicy Seulu — Apgujeong. Parkując na wolnym miejscu Jung Mi zauważyła, że obok głównego wejścia do biurowca rozciąga się napis wszystkich korporacji, które w tym budynku stacjonują. Szybko wzrokiem prześledziła i dotarła do nazwy firmy, do której ją zaproszono na rozmowę kwalifikacyjną tamtego tygodnia.

Wchodząc przez ogromne, szklane drzwi, znalazła się w onieśmielającym i ogromnym holu ze szkła, stali i jasnego piaskowca. Usłyszała stukot swoich obcasów, które odbijały się o posadzkę, w trakcie samotnej podróży do stanowiska jednej z młodych Koreanek. Jung Mi obserowowała, jak kobieta sztucznie uśmiecha się szeroko, a następnie pyta, w jakim celu znajduje się w budynku.

— Mam umówione spotkanie z panną Kim Lin Lan — powiedziała Jungmi, starając się brzmieć pewnie.

— Panna Nam? — odpowiedziała koreanka, śledząc internetowy kalendarz.

Jungmi skinęła głową na potwierdzenie jej słów, pokazując dokument tożsamości. 

— Proszę chwilkę poczekać — mówi, dobywając słuchawki i łącząc się, zapewne z Kim Lin Lan.

Koreanka skończyła rozmowę, przypatrzyła się chwilę dokumentowi, a następnie wyszła zza stanowiska i skierowała się w stronę windy. Bez użycia jakichkolwiek słów wskazała, aby Jung Mi podążyła za nią. Cały hol wypełniły odgłosy stukotu obcasów, a, gdy podnośnik przyjechał, recepcjonistka przyłożyła kartę i wybrała odpowiedni poziom.

Winda w ekspresowym tempie zjawiła się na odpowiednim piętrze, a Jung Mi poruszyła niespokojnie nogami, gdy metalowe drzwi miały się rozsunąć.

— Jesteś wreszcie — dobiegł ją przyjemny głos Lan Lin.

Redaktorka ubrana była w elegancką sukienkę do kolan. Była to dwudziestosiedmioletnia przyjaciółka Jung Mi z czasów, kiedy chodziły do szkoły. Poznały się na zebraniu członków gazetki szkolnej. Oczywiście Lan Lin była głównym redaktorem, a Jung Mi dopiero pierwszy raz przyszła na zebranie.

Gabinet Lan Lin był jasny i przytulny. Oszklone ściany miała zasłonięte, a na środku stało biurko, wykonane z takiego samego materiału jak wyspa recepcjonistki — jasnego piaskowca. Za skórzanym fotelem widać było całą panoramę Seulu i rzekę Han. Ten widok był tak zachwycający, że Jung Mi musiała przypomnieć sobie jak się oddycha i gdzie w tamtym momencie się znajdowała.

— Poczekasz chwilkę? — zapytała Lanlin.

Nam skinęła głową, pozwalając aby przyjaciółka wyszła z pomieszczenia. Usiadła na skórzanej, takiej samej jak obrotowe krzesło, kanapie. Wiele już w życiu przeszła, lecz cisza w takim miejscu była dla niej bardzo krępująca. W końcu nigdy nie czuła się na tyle pewnie by pracować w wielkim wydawnictwie, w dodatku z tak pięknymi kobietami i w tak bogatej dzielnicy.

A może już się rozmyślili?, pomyślała zaciskając palce na materiale granatowej sukienki. Nieobecność Lanlin była irytująca, a z każdą minutą serce biło jej coraz mocniej.

— Poznaj dyrektora — weszła do gabinetu, a Jung Mi wstała z miejsca.

— Rzeczywiście wygląda jak idolka — odpowiedział mężczyzna, któremu Jungmi nie dałaby więcej niż trzydzieści pięć lat. — Świetnie będzie się nadawać do projektu świat k-popu. 

Dziewczyna zamrugała niepewnie oczami. Czy ona się przesłyszała?

Obserwowała, jak dyrektor wychodzi, a przyjaciółka zamyka za nim drzwi.

— Przepraszam, że tak długo czekałaś — zaczęła spokojnie Lan Lin, jakby chcąc zyskać sobie pewien spokój po obwieszczeniu niezbyt ciekawej informacji. — Więc już wiesz, którą dziedziną będziesz się zajmować.

— Lan Lin… — odpowiedziała chrypliwie Jung Mi. — Przecież miałam zająć się reportażem sportowym?

— Dyrekcja stwierdziła, że potrzebny jest ktoś, kto zna się doskonale na k-popie — wzruszyła ramionami. — Byłaś trainee, więc kto jak nie ty?

— Dobrze wiesz, że to przeszłość…

— Proszę cię — Lanlin chwyciła dłonie przyjaciółki. — Tylko tak udało mi się ubłagać tego gościa by pozwolił mi ściągnąć cię do wydawnictwa.

 Jung Mi przez chwilę wstrzymała oddech. Myślała, że poprzez rozmowę i list motywacyjny wydało im się, że jest najlepszą kandydatką.

— Niezbyt był zadowolony, że nie masz ukończonych studiów — wtrąciła. — Musiałam użyć jakiejś karty przetargowej…

— Dlatego wyciągnęłaś na wierzch moją porażkę?

— Jung Mi zrozum… — westchnęła. — Kiedy dowiedział się, że byłaś trainee aż poczerwieniał z zachwytu.

Nam przez moment się zawahała. Nie tak wyobrażała sobie pracę. Przez wczesną kontuzje musiała zapomnieć o swoich marzeniach i skupić na przyszłości. Teraz to ona była głową trzyosobowej rodziny.

Lanlin wyciągnęła z teczki kilka broszur, na których Jungmi odnalazła jeden z ulubionych zespołów najmłodszej siostry. Jungha katowała od dłuższego czasu starsze rodzeństwo.

— Got7? — zapytała Jung Mi, podnosząc broszurę.

— Widzę, że jednak coś się znasz — uśmiechnęła się szeroko Lan Lin.

— Jung Ha w kółko ich słucha.

— Więc jesteśmy umówione, podpisujesz?

Lanlin podsunęła dokumenty przyjaciółce i patrzyła na nią wyczekująco. Jung Mi wzięła do ręki długopis i podpisała umowę.

— Świetnie! — ucieszyła się redaktorka. — To widzimy się w poniedziałek.


✯✯✯


Prawo cywilne było jedną z tej gałęzi prawa, która sprawiała Haru problemy. W poniedziałek miała mieć pierwsze kolokwium z części ogólnej – dziewczyna drżała na samą myśl o losowość pytań i zagadnień, które mogą się pojawić na teście. Prawo cywilne niestety nie należało do kategorii zakuć-zdać-zapomnieć. Jako przyszły prawnik Haru musiała zrozumieć pojęcia występujące w kodeksie, a te były dość skomplikowane. 

— Oświadczenie woli jest to wola osoby dokonującej czynność, która może być wyrażona przez każde…

Haru nie dokończyła czytać reguły zagadnienia, ponieważ przerwał jej nieoczekiwany hałas. To młodsza siostra puściła właśnie na cały głos piosenki swoich idoli pochodzących z Korei. Studentka nigdy nie miała problemu z kpopem, dopóki Jung Ha nie zaczęła się zachowywać irytująco i jedyne o czym potrafiła rozmawiać to Got7 czy BlackPink.

— No wyjdę zaraz z siebie — warknęła zirytowana Nam, po czym odeszła od biurka, kierując się w stronę pokoju młodszej siostry. Zanim jednak weszła do pomieszczenia, nabrała głębokiego wdechu. Nigdy nie wiadomo, co się działo za drzwiami. — Wchodzę! 

Postawienie pierwszego kroku w pokoju Jung Hy okazało się być złym pomysłem. Haru natrafiła na moment, w którym siostra przyklejała na ścianę plakaty członków Got7. 

Starsza nie wytrzymała. 

— Oszalałaś?! — warknęła Haru i podeszła bliżej, aby zerwać pierwsze zdjęcie. Oczywiście był na nim bardzo przystojny azjata, ale studentka miała to gdzieś. — To nie jest nasze mieszkanie! Nie możemy przyklejać plakatów na ścianach! 

— Przecież nikomu się krzywda przez to nie dzieje! — odpowiedziała zirytowana Jungha. — Wielkie mi halo… To tylko parę plakatów. Nic nikomu nie robią. 

— Mogą zniszczyć ściany, a my nie mamy pieniędzy, żeby zrobić ewentualny remont. Jungmi dopiero szuka pracy, a moje stypendium nie wystarczy, żeby nas utrzymać. 

— Ale ty zrzędzisz. 

— Zrywaj te cholerne plakaty! Natychmiast! 

W oczach Junghy pojawiły się łzy. Obrażona nastolatka zaczęła wykonywać rozkaz siostry – ostrożnie starała się usuwać zdjęcia ze ściany. Nie chciała narazić na uszkodzenie obrazów ukochanych idoli. 

— Wyłaź z mojego pokoju! 

Haru przewróciła wściekła oczami, po czym wyszła z pokoju siostry. Czuła się źle z tym, że tak na nią nakrzyczała. Niestety sytuacja, w której się znajdowały nie pozwalała na stuprocentową swobodę w obcym mieszkaniu. Studentka westchnęła głośno.

Miała dosyć dzisiejszego dnia. Najchętniej położyłaby się w łóżku i zasnęła. Niestety nauka czekała na nią. Gdy weszła do pokoju, miała ochotę zabić młodszą siostrę. Specjalnie zwiększyła głośność radia! 

Cholerna Jungha! Cholerny kpop! Cholerne Got7! 

 

✯✯✯


Mieszkanie, które wynajmowały, nie było dużych rozmiarów, aczkolwiek było dosyć przytulne. Udało się nawet wykorzystać budżet, aby każda z sióstr miała swoją odrobinę prywatności w postaci osobnych pokoi.

Lokum znajdowało się w dzielnicy Seocho-gu, która pozwalała na dostępność mieszkań mieszczących się w ich budżecie. Nie była to dzielnica w centrum, więc, aby dostać się do głównego miasta, można było dostać się specjalnym metrem. 

Jung Mi zaparkowała samochód pod blokiem i na moment spojrzała na siedzenie pasażera. Znajdowały się tam materiały, które dostała od Lan Lin. Kręciła głową w niedowierzaniu, zwłaszcza, że od kilku miesięcy ciągle słyszy repertuar tego zespołu za ścianą.

— Nie ma co, Jung Ha się ucieszy — wymamrotała z kpiną pod nosem.

Sięgnęła po torebkę i katalogi z broszurami, a następnie wysiadła z wysłużonego już samochodu. Była to jedyna pamiątka po ojcu, który zmarł tragicznie kilka lat temu. Od tego czasu zostały same z matką.

Siostry Nam pochodziły z małej miejscowości, w której każdy każdego zna. Przez wzgląd na lepszą przyszłość Jung Mi została posłana na przesłuchanie do wytwórni i była trainee przez kilka lat. Wiele osób wróżyło jej świetną karierę i, gdy miała dołączyć do debiutującego zespołu doznała urazu kręgosłupa. Od tej pory wszystkie marzenia się posypały jak domek z kart.

Aby spłacić zadłużenie względem wytwórni rodzice ledwo łączyli koniec z końcem. A przecież mieli jeszcze dwie córki.

Jung Mi otworzyła drzwi i weszła do środka. Dziwnie cicho było, ale tylko przez moment, bo usłyszała dzwonek telefonu.

— Cześć, mamo — powiedziała pośpiesznie, zostawiając broszury na kuchennym blacie.

Dawno nie dzwoniłaś — usłyszała w odpowiedzi głos rodzicielki.

— Miałam dużo pracy. Przepraszam.

Haru wspominała, że nie możesz nic znaleźć…

— Stare dzieje — Jungmi uśmiechnęła się, przystając pod oknem. — Dostałam pracę. Dobrze się opiekuję siostrami.

Tak, wiem — matka westchneła. — Jesteś wspaniałą córką.

Jungmi jeszcze chwilę rozmawiała z matką, gdy do pomieszczenia weszła Jungha. Usiadła przy stoliku i z ciekawości zaczęła spoglądać na broszury. W jednej chwili pisk wypełnił mieszkanie.

— Nie musisz tak krzyczeć — Jungmi zakryła dłońmi uszy i popatrzyła na najmłodszą.

— Przecież to! Przecież to!

— Nie kończ błagam — westchnęła najstarsza.

— Got7!!!

Jungha uwielbiała ten zespół i na każdym kroku to podkreślała.

— Ale dlaczego masz to? — wskazała na teczkę, z której wyciągnęła broszurę.

— Dostałam nową pracę w gazecie.

Jungmi chwyciła ulotkę od siostry. Nie zaglądała zbyt do tego, co było w materiałach. Lecz bynajmniej najmłodsza aż paliła się aby wszystko wyciągnąć.

— Daj spokój Jungha — powiedziała spokojnie. — Praca jak praca.

— Przecież będziesz mogła mieć z nimi kontakt!

— Będę blisko, lecz nie tak jak myślisz.

Jungha uniosła jedną brew w zdziwieniu, a później podała jeszcze jedną ulotkę siostrze. Jungmi popatrzyła na siostrę, a później papierową broszurę, Wielkimi literami było napisane, że w jednym klubie odbędzie się impreza, na której gościem głównym będzie zespół Got7.

— Daj spokój — machnęła ręką aby uspokoić siostrę.

— Przecież jest piątek! A ty masz jutro wolne! — zauważyła Jungha.

— Co nie znaczy, że musimy iść na imprezę… 

— Proszę, proszę, proszę!

Jungmi patrzyła na siostrę, starając się przekonać ją, że to nie najlepszy pomysł. Nie lubiła imprez, na których spotykała wyjątkowo aroganckich i beztroskich mężczyzn, pragnących tylko jednego — szybkiego numerku z ładną dziewczyną.


✯✯✯


Z książką w ręku Haru skierowała się w stronę kuchni. Brzuch już dawno domagał się pożywienia, ale dziewczyna dopiero gdy odczuła ból, postanowiła coś zjeść. Nie miała czasu na podstawowe potrzeby – w dalszym ciągu nie potrafiła zapamiętać wiele pojęć z zakresu prawa cywilnego. Głównym powodem złego tempa nauki Haru była jej młodsza siostra, która ostatecznie podgłośniła muzykę Got7, aby zrobić studentce na złość. Na szczęście pół godziny piosenki zostały wyłączone, a Haru skorzystała z chwili spokoju. 

— Proszę, proszę, proszę! 

Studentka podniosła głowę, spoglądając na Junghę, która skakała wokół najstarszej siostry. Wyraz twarzy licealistki mówił wszystko – czegoś bardzo pragnęła, a gdy taka sytuacja występowała, oznaczało to jedno… 

— Haru chętnie z tobą pójdzie — Jungmi uśmiechnęła się lekko. 

— Ja? — odparła studentka i parsknęła śmiechem. — Ja nigdzie nie idę. Nawet nie myślcie, że uda wam się mnie przekonać na jakieś głupie spotkanie z koreańskimi zespołami. 

— Nigdzie nie idę z Haru — mruknęła urażona Jungha. — Tylko będzie marudziła. A po co ma nam niszczyć imprezę, nie? 

Jungmi spojrzała na Haru, która potakiwała najmłodszej siostrze, zgadzając się z jej zdaniem. Nie często dochodziło do takich sytuacji… 

— Pójdziemy na imprezę Got7…

— To bawcie się dobrze! — krzyknęła uradowana studentka. — A ja wreszcie pouczę się w spokoju! 

— Ale tylko jak pójdziemy we trójkę — dokończyła Jungmi z uśmiechem.

— Żartujesz sobie. — Haru parsknęła śmiechem.  

Dziewczyna zaraz została zaatakowana przez młodszą siostrę. Jungha rzuciła się na szyję Haru, wytrącając jej z rąk książkę dotyczącą prawa cywilnego. 

— Zostaw mnie, Jungha! 

— Zgódź się, unnie! — krzyknęła licealistka.

— Nie ma szans nawet na to! 

Z buzi Jungmi wciąż nie schodził uśmiech. Problem z Junghą został prawdopodobnie rozwiązany – Haru nigdy się nie zgodzi przerwać naukę, a więc najmłodsza trochę sobie popłacze, a one nie będą musiały iść na jakąś żałosną imprezę. 

— Daj mi spokój! — warknęła studentka, po czym spojrzała na starszą. Była aż za bardzo zadowolona…

— Nie będę ich słuchała na cały głos do końca twoich egzaminów! 

Haru ucichła. Jeden zmarnowany wieczór w zamian za cztery miesiące spokoju? Kusząca propozycja. Ale nim studentka się zgodziła – jej wzrok powędrował w stronę zaniepokojonej rozwojem sytuacji Jungmi. Haru uśmiechnęła się pod nosem.

— Kurwa… — syknęła najstarsza. — Nie wierzę w to, co się właśnie wydarzyło… 




Chin Gyu: Wspólnie z K. postanowiłyśmy dodać rozdział nowego opowiadania. Rozdział już długo czekał na opublikowanie, więc mamy nadzieję, że ciepło zostanie przyjęty ♥ Znacie Got7? Jeśli tak, to kto jest waszym ulubionym członkiem? :D

Komentarze

  1. Ciekawie się zapowiada! Nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów ♡

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz motywuje nas do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz nasze utwory, prosimy — pozostaw jakiś ślad po sobie.
Dziękujemy ♥

Popularne posty