Fartuszek

Zoro x Sanji || One Piece

Zoro nigdy nie potrafił się powstrzymać kiedy widział ukochanego w samym fartuszku, który tamten kupił kiedyś przez przypadek, by jednocześnie wywołać w zielonowłosym dawno ugaszoną żądzę.

Ubrany jedynie w te żółte okrycie kuchenne wyglądał seksownie.

A jeszcze bardziej był podniecający gdy gotował jednocześnie paląc fajkę, sprawiając wrażenie jakby miał nad wszystkim kontrolę. Bo przecież chwilę później przychodzą trzy rzeczy nad którymi musi panować.

Palenie, gotowanie oraz... oddawanie się całemu wszelkim pocałunkom Ronoary.

Gdy usta szermierza wędrowały po jego ciele czuł coś całkowicie nieznajomego, a zarazem podniecającego do tego stopnia, że dania wyglądały i smakowały na koniec okropnie. Stu procentowe poddanie się dotykowi ukochanego nie pozwalało mu racjonalnie myśleć.

Lizanie, ssanie jego zimnego ciała powoli go rozgrzewało chcąc więcej i więcej, przez co każde rozpoczęcie takiej zabawy kończyło się w wiadomy sposób, lecz w różnych miejscach.

Obydwoje jednak stwierdzili, że muszą wymyślić sposób, by na koniec pożywienie wychodziło w miarę spokojnie. Przecież zaraz po bliskości ich żołądki były puste. Tak długo to trwało, no ale...

Mimo to nie potrafili się powstrzymać.

Kupiony przez Sanjiego fartuszek jarał ich obu.